30.

3.3K 143 11
                                    

Zająłem swoje miejsce na tyle odrzutowca, a Nance obok mnie. Niestety nie mam teraz ochoty na nic. Kiedy zobaczyłem, że mała koloruje sobie swoją książkę, którą kupiłem jej przed trasa, włożyłem słuchawki w uszy i zamknąłem oczy opierając się o kąt szyby. Chcę by wszyscy dali mi teraz święty spokój. Mamy przed sobą ponad dziewięć godzin lotu, więc trochę sobie pomyślę.


*Rosalie's POV*

 - Ale co ja mam zrobić? - jęknęłam zrezygnowana - On traktuje mnie jak zwykłą pracownicę i koleżankę. Nawet nie weszliśmy na stopień pod tytułem 'przyjaciele' - rzekłam trochę rozzłoszczona ich pomysłem.

- Ja wiem, że to jest przeznaczenie, że spotkaliście się wtedy w tym sklepie. Niall jest teraz ślepy. Nie chce zostać pociągnięty w dół. Według mnie powinien powiedzieć o Nancy światu. Na początku ludzie przeżyją szok i zaczną hejtować ale potem każdy ją pokocha - powiedziała Gemma.

- Że niby ja mam go pociągnąć w dół? Ja prędzej wspierałabym go, dawała rady na różne tematy, jakoś oswoiła się z jego córką i starałabym się, żeby poczuł się lepiej. nie lubię patrzeć na niego kiedy jest załamany. To mi aż łamie serce. - dziewczyny spojrzały na mnie zszokowane.

- O mój boże... Niall Horan podoba i się! - pisnęła Tomlinson.

- Komu się podoba nasz Nialler? - Cała ósemka chłopaków dołączyła się do naszych pogaduszek, a ja w tej chwili ukryłam czerwoną twarz w dłoniach.

- Oooo... Nasza mama Rosalie się zakochała - zaśmiał się Liam trzepiąc mi włosy.

- Dajcie spokój - mruknęłam zawstydzona. - Niall jest jedynie moim kolegą - dodałam po chwili.

- Ale to się zmieni. Idź tam teraz z nim porozmawiać. - Popędził mnie Luke na co wywróciłam oczami.

*Niall's POV*

  Obudziło mnie klepanie po ramieniu. Jęknąłem otwierając oczy. Nie maiłem w zamiarze spać ale widać byłem tak zmęczony tym wszystkim, że nie dałem rady więcej myśleć.
Zdjąłem słuchawki z uszu i spojrzałem zdziwiony na Rosalie z grymasem na twarzy, którą kopała Nancy.

- Nance! - warknąłem podnosząc głos, a ona uciekła do reszty towarzystwa. - Przepraszam. Nie wiem co się z nią dzieje. - wyjaśniłem wstając by ustąpić miejsca dziewczynie.

- Nie trzeba. Siedź. Chciałam tylko zobaczyć jak się czujesz - wyjaśniła.

- Wiesz... poszkodowanemu należy ustąpić miejsca. - Zaśmiałem się zajmując miejsce obok. - Co chcesz wiedzieć?

- Wpadłam na pomysł tak ogólnie. Pomyślałam, że oboje spróbujemy porozmawiać z twoją córką i wyjaśnić jej całą tą sytuację. A potem może spędzilibyśmy kilka wolnych chwil we troje. Pójdziemy do parku lub na basen. - Zaproponowała.

- W sumie to jest dobry pomysł, by się też trochę poznać. Mogę ci także pokazać jak należy uspokoić Nancy kiedy płacze, bo wiem, że dotknie cie taka chwila. Przy okazji może trochę się porozumiecie. Co ty na to? - Spojrzałem na nią.

- Jeżeli tak byś chciał to jestem za. - Zaśmiała się. - Jak się czujesz? - zapytała momentalnie poważniejąc.

- Już lepiej. Nie wiem co tak właściwie się stało na koncercie. Po prostu wszystkie emocje skumulowały się i.... nie wytrzymałem - przyznałem.

- Pomogę ci. Wszystko będzie dobrze. - Objęła mnie swoimi ramionami tak, że mogłem poczuć jej słodkie perfumy.

-------------------------

Hejo ct?? dziękuję wam za motywujące mnie komentarze :)))

Liczę, że to opowiadanie nie staje się nudne i monotonne dla was :***

rose xx


Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz