Nancy trzymała mnie i Nialla za dłonie, a my ją podnosiliśmy i bujaliśmy na co się śmiała. Pogoda nam również dopisywała. Niebieskie niebo bez żadnej białej skazy z pełnym słońcem. Ptaki przyjemnie ćwierkały, a w parku słychać było dziecięce głosy.
- Co zrobiłeś, że mnie polubiła? - zapytałam uśmiechając się lekko w stronę chłopaka.
- Mówiłem, że potrzebowała czasu. - Wzruszył ramionami odwzajemniając mój gest.
- Tatusiu? - odezwała się dziewczynka.
- Tak, skarbie? - Brunetka puściła moją dłoń, a chłopak wziął ją na ręce sadzając na swoim biodrze.
- Pójdziemy na lody? - Wydęła wargę, a blondyn uważnie przeskanował jej buzię i te oczy niczym kot ze Shreka.
- A co na to Rosalie? Zapytaj się jej - polecił.
- Proszę. - Tym razem jej błagalny wzrok wylądował na mnie.
- No dobrze. Chodźmy. - Radosny pisk małej rozniósł się po parku na co jej tata zareagował mówiąc, że ma być ciszej.
Niedługo po tym doszliśmy wreszcie do budki z lodami. Nance momentalnie zaświeciły się radosne ogniki w oczkach na co zachichotałam pod nosem.
- Poproszę trzy lody po dwie gałki. Pierwszy czekoladowo - truskawkowy, drugi dwa razy mango, a ostatni chrupiąc karmel i wanilia. - Zmarszczyłam brwi widząc jak Horan składa zamówienie.
- Proszę. - Starszy pan o siwych włosach i skośnych oczach podał nasze porcje dziękując i zachęcając do kolejnego powrotu.
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się w jego stronę. - Skąd wiedziałeś jakie są moje ulubione? - Skierowałam swoją wypowiedź do Nialla.
- Mówiłaś mi jak spotkaliśmy się pierwszy raz w Mullingar - wyjaśnił liżąc swoją porcje.
- I ty to pamiętasz? - Uniosłam brwi w górę będąc zaskoczona.
- Zawsze zapamiętuję takie błahostki o ważnych dla mnie ludziach. O fuck...
- Tatusiu? Mogę iść się pobawić na placu zabaw? - Nan pokazała paluszkiem na obszar, gdzie bawił się inne dzieci.
- Tak. Ja z Rosalie będziemy czekać na tej ławce. Dobrze?
- Yhm. - Pokiwała ochoczo główką po czym popędziła w stronę huśtawek.
- O czym rozmawiałaś z Liamem? Coś od ciebie chciał? - Zaczął temat przez co poczułam się trochę niekomfortowo.
- Zaprosił mnie dziś na spacer po waszym koncercie - przyznałam skonsternowana.
- Przeszkadza ci to? Mogę się zająć Nancy jak nie masz czasu potem - dodałam po chwili.- Nie, nie. Wszystko w porządku. - Zaśmiał się nerwowo.
*Niall's POV*
Że co kurwa?! Jak ona może iść z Payne'em... znaczy... cholera. Myślałem, że się myliłem. A ja głupi myślałem, że te maślane oczy, 'urocze' i szerokie uśmieszki oraz ich szepty przewidziały mi się. Jakim ja jestem idiotą... ugh. Sam chciałem ja zaprosić, gdzieś do jakiejś knajpy bez Nance oczywiście, żeby porozmawiać i poprowadzić naszą znajomość na całkowicie inny tor. Chyba każdy wie co mam na myśli. Ale nie... Liam musiał być pierwszy. No cóż. Może ja się spotkam z Barbarą skoro prosiła mnie o nie.
Nie chcę nawet mysleć co moja przyjaciółka i mój najlepszy przyjaciel będą robić na tej swojej 'randce'. Jestem o nią w chuj zazdrosny i w sumie wiem czemu.
Zakochałem się.
---------------------
Tam tratalamaamama... #pisanynaszybko
I co?? Jak będzie??
Co Niall zrobi?
Jak to będzie z Liamem i Rosalie?
Czekam na wasze komy :***
rose xx
![](https://img.wattpad.com/cover/58840148-288-k954975.jpg)
CZYTASZ
Daddy Horan
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...