35.

2.9K 141 45
                                    

  Nancy trzymała mnie i Nialla za dłonie, a my ją podnosiliśmy i bujaliśmy na co się śmiała. Pogoda nam również dopisywała. Niebieskie niebo bez żadnej białej skazy z pełnym słońcem. Ptaki przyjemnie ćwierkały, a w parku słychać było dziecięce głosy.

- Co zrobiłeś, że mnie polubiła? - zapytałam uśmiechając się lekko w stronę chłopaka.

- Mówiłem, że potrzebowała czasu. - Wzruszył ramionami odwzajemniając mój gest.

- Tatusiu? - odezwała się dziewczynka.

- Tak, skarbie? - Brunetka puściła moją dłoń, a chłopak wziął ją na ręce sadzając na swoim biodrze.

- Pójdziemy na lody? - Wydęła wargę, a blondyn uważnie przeskanował jej buzię i te oczy niczym kot ze Shreka.

- A co na to Rosalie? Zapytaj się jej - polecił.

- Proszę. - Tym razem jej błagalny wzrok wylądował na mnie.

- No dobrze. Chodźmy. - Radosny pisk małej rozniósł się po parku na co jej tata zareagował mówiąc, że ma być ciszej.

  Niedługo po tym doszliśmy wreszcie do budki z lodami. Nance momentalnie zaświeciły się radosne ogniki w oczkach na co zachichotałam pod nosem. 

- Poproszę trzy lody po dwie gałki. Pierwszy czekoladowo - truskawkowy, drugi dwa razy mango, a ostatni chrupiąc karmel i wanilia. - Zmarszczyłam brwi widząc jak Horan składa zamówienie.

- Proszę. - Starszy pan o siwych włosach i skośnych oczach podał nasze porcje dziękując i zachęcając do kolejnego powrotu.

- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się w jego stronę. - Skąd wiedziałeś jakie są moje ulubione? - Skierowałam swoją wypowiedź do Nialla.

- Mówiłaś mi jak spotkaliśmy się pierwszy raz w Mullingar - wyjaśnił liżąc swoją porcje.

- I ty to pamiętasz? - Uniosłam brwi w górę będąc zaskoczona.

- Zawsze zapamiętuję takie błahostki o ważnych dla mnie ludziach. O fuck...

- Tatusiu? Mogę iść się pobawić na placu zabaw? - Nan pokazała paluszkiem na obszar, gdzie bawił się inne dzieci.

- Tak. Ja z Rosalie będziemy czekać na tej ławce. Dobrze?

- Yhm. - Pokiwała ochoczo główką po czym popędziła w stronę huśtawek.

- O czym rozmawiałaś z Liamem? Coś od ciebie chciał? - Zaczął temat przez co poczułam się trochę niekomfortowo.

- Zaprosił mnie dziś na spacer po waszym koncercie - przyznałam skonsternowana.
- Przeszkadza ci to? Mogę się zająć Nancy jak nie masz czasu potem - dodałam po chwili.

- Nie, nie. Wszystko w porządku. - Zaśmiał się nerwowo.

*Niall's POV*

  Że co kurwa?! Jak ona może iść z Payne'em... znaczy... cholera. Myślałem, że się myliłem. A ja głupi myślałem, że te maślane oczy, 'urocze' i szerokie uśmieszki oraz ich szepty przewidziały mi się. Jakim ja jestem idiotą... ugh. Sam chciałem ja zaprosić, gdzieś do jakiejś knajpy bez Nance oczywiście, żeby porozmawiać i poprowadzić naszą znajomość na całkowicie inny tor. Chyba każdy wie co mam na myśli. Ale nie... Liam musiał być pierwszy. No cóż. Może ja się spotkam z Barbarą skoro prosiła mnie o nie.

  Nie chcę nawet mysleć co moja przyjaciółka i mój najlepszy przyjaciel będą robić na tej swojej 'randce'. Jestem o nią w chuj zazdrosny i w sumie wiem czemu.

Zakochałem się.

---------------------

Tam tratalamaamama... #pisanynaszybko

I co?? Jak będzie??

Co Niall zrobi?

Jak to będzie z Liamem i Rosalie?

Czekam na wasze komy :***

rose xx


Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz