- Tatusiu, wstawaj! - Poczułem jak Nancy siada na moim brzuchu okrakiem podskakując radośnie. Teraz jest praktycznie uśmiechnięta od ucha z powodu nastającego dnia. Chyba nowe miejsce robi jej nastrojowi dobrze, ale mi jakoś nie. Wolałbym być w Londynie. Całą noc nie mogłem spać z powodu zaistniałej sytuacji pomiędzy mną, a Liamem. To jest, a raczej był mój przyjaciel dopóki nie odbił mi dziewczyny. Wiedział jak Rosalie mi się podoba, więc dlaczego mi to zrobił? - Wujek Paul był i mówił, że za chwilę będzie śniadanie. - Otworzyłem zmęczony oczy i spojrzałem na moją córeczkę. Patrzyła na mnie badając każdy mój gest i reakcję. Włoski upięte miała w luźnego kłosa, a na główce spoczywał wianek z białych kwiatów. Do tego założoną miała pudrową sukienkę i białe sandałki.
- A kto cię tak pięknie ubrał i uczesał? - Założyłem wolny kosmyk włosów za uszko na co zachichotała.
- Ciocia Lottie i ciocia Rosalie. - Wyszczerzyła się ukazując białe ząbki. - Jestem głodna - dodała po chwili na co westchnąłem.
- Dobrze. W takim razie wstajemy księżniczko. - Chwyciłem ją za boki i podniosłem, następnie sadzając ją obok. Podniosłem się i usiadłem na brzegu przecierając twarz. Jestem padnięty.
- A pójdziemy dziś na basen? Wujkowie nas zaprosili - mruknęła bawiąc się palcami.
- Jak będziesz miała ochotę... - zacząłem.
- Tak! - Moją wypowiedź przerwał mi jej radosny pisk.
- W takim razie wybierzesz mi teraz ubrania, a tatuś pójdzie do łazienki, dobrze? - pokiwała radośnie główką schodząc z łóżka. Sam się podniosłem i ruszyłem do toalety. Na wszelki wypadek zamknąłem drzwi na klucz. Podszedłem do umywalki i odkręciłem kran z zimna wodą. Wsadziłem dłonie pod strumień nachylając się, a następnie chlapnąłem sobie nią w twarz. Jedno słowo: ulga. Wytarłem buzię ręcznikiem i spojrzałem w lustro, podnosząc wzrok. Sine wory pod oczami, włosy odstające na wszystkie możliwe strony, czerwone jak u wampira oczy, popękane żyłki na zaróżowionych policzkach i popękane usta. Wyglądam strasznie. Śmierć może mnie wziąć z chęcią za swojego brata bliźniaka.
Po załatwieniu swoich potrzeb fizjologicznych wyszedłem z pomieszczenia i wróciłem do mojej sypialni. Na łóżku siedziała Nan i oglądała swoją ulubioną bajkę na tablecie. Nie pochwalam tego, że to robi ale rozumiem, że niektóre bajki uczą i w sumie nie mam wyboru. Nie chcę by moja córka robiła mi o to wojnę, którą i tak w końcu by wygrała. Ale wyznaje również zasadę co za dużo to nie zdrowo.
- A boo! - krzyknąłem łapiąc ją za kostki i pociągając do siebie. - Zaraz cię zjem! - powiedziałem grubym głosem na co się zaśmiała patrząc na mnie.
- Zostaw mnie ty potworze! - zapiszczała śmiejąc się w niebo głosy. - Tato! - Wiła się ze śmiechu przez to, że zacząłem ją łaskotać. - Tato...aaaa... - uśmiechnąłem się podrzucając ją do góry.
- Wiesz, że cię kocham ty moja mała królewno? - zapytałem.
- Ja ciebie też. - Wyciągnęła rączki do uścisku na co objąłem ją swoimi.
- Będziesz już zawsze przy mnie tatusiu? - wymamrotała.
- Oczywiście, że tak Nance. - Pocałowałem jej czółko odstawiając na ziemię. - Idź założyć swój sweterek i poczekaj przy drzwiach, a ja za chwilę przyjdę. - Kiwnęła ochoczo głową, następnie biegnąc na przedpokój.
W szybkim tempie założyłem na siebie czarne rurki, biały t-shirt, bordowo-kremową koszulę w kratę bez rękawów, skarpetki w kolorowe kropki i białe Conversy. Włosy przeczesałem palcami i gotowy dołączyłem do mojej córki, która czekała na mnie tak jak jej kazałem. Wyszliśmy z naszego pokoju i skierowaliśmy się do windy.
- Dlaczego się ukrywamy? - Spojrzałem na nią zdziwiony nie wiedząc o co jej za bardzo chodzi.
- Później porozmawiamy - powiedziałem wchodząc z nią do środka.
- Dobrze - mruknęła spuszczając głowę w dół.
W naszej jadalni dla ekipy zauważyłem przy jednym ze stolików moich przyjaciół, band i Liama, który rozmawiał z Rosalie. Widziałem jak powstrzymywali śmiech. Chciałbym, żeby to tak z moich żartów się śmiała. Teraz tylko znowu została mi Nancy.
------------------------------------------------------------------------------
Czy Niall powinien walczyć o Rosalie?? Co jest pomiędzy Liamiem i Rosalie?? Czy to coś poważnego?? Co miała na myśli Nancy pytając ' Dlaczego się ukrywamy?' ?? Jak myślicie?? Najlepszy kom zdobywa dedyka :**
rose xx
CZYTASZ
Daddy Horan
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...