Po powrocie do domu zostawiłem śpiącą Nancy w Range Roverze, a sam popędziłem do sypialni by spakować nasze rzeczy do torby. Wychodząc upewniłem się, że włączyłem alarm i pozamykałem wszystkie drzwi. Gotowy wrzuciłem bagaż do bagażnika i wróciłem z powrotem na miejsce kierowcy. Puściłem cicho muzykę i tak jechałem przez dwie godziny dopóki nie obudziło się moje słoneczko.
- Tatooo... - przeciągnęła ostatnią literę, aja spojrzałem na nią ukradkiem za pomocą lusterka.
- Tak skarbie? - spytałem.
- Kiedy będziemy u babci i dziadka? - zapytała ziewając.
- Nie długo. Jeszcze trochę a co? Stało się coś? - próbowałem się skupić na jeździe.
- Jestem glodna. - momentalnie posmutniała.
- Zaraz się gdzieś zatrzymamy. - powiedziałem wciskając pedał gazu by przyspieszyć tempo.
- Dobze. - usiadła spokojnie i czekała aż zajedziemy na jakiś obiad. Akurat zauważyłem w oddali stację benzynową. Zostało nam jeszcze około stu kilometrów i lot samolotem, wiec w sumie możemy teraz coś zejść. Zjechałem na brukowaną drogę i po chwili stanąłem na parkingu przy budynku. Wysiadłem po czym wypuściłem dziewczynkę z samochodu. Wzięła mnie za rękę i razem ruszyliśmy w kierunku wejścia. Drzwi rozstąpiły się, a my weszliśmy do środka.
- Zjesz hot doga? - stanąłem przy blacie.
- Ja chce to. - pokazała paluszkiem na bułkę słodką z marmoladą.
- Nie skarbie. Tego nie kupujemy. - zaprzeczyłem i wiedziałem, ze moją córka może lada chwilą wybuchnąć złością.
- Dlacego? - oburzona tupnęła nogą w kafelki ułożone na podłodze.
- Bo możesz się źle poczuć jak będziemy jechać. - wytłumaczyłem patrząc na nią z góry.
- Ale ja chce bułkę! - krzyknęła, a ja wziąłem ja na ręce i zatkałem usta moją dłonią.
- Nie Nan. Nie kupię ci tej bułki. - zarządziłem, a w jej oczach pojawiły się łzy. Odwróciłem ją by kasjerka nie widziała jak płacze i pocierałem jej plecy by się uspokoiła. Zawsze to działa. Nauczyłem się sam jak mam ją uspokajać.
- Witam. W czym mogę służyć? - czterdziestoletnia kobieta zawiesiła na mnie wzrok.
- Poproszę dwa hot dogi na wynos, bułkę słodką z marmoladą, dwa soki marchewkowe z maliną i jabłkiem, butelkę wody, trzy czekolady z orzechami, paczka Malboro i tabletki przeciwbólowe Ibuprom. To duże opakowanie. - kasjerka przytaknęła po czym zaczęła realizować moje zamówienie.
Słyszałem jeszcze cichy szloch córki ale postanowiłem jej dać na chwilę spokój.
- Proszę. - brunetka postawiła pełną reklamówkę, a ja dałem jej dziesięć funtów.
- Nie potrzeba reszty. Dziękuję. Do widzenia. - wziąłem zakupy i podążyłem do pojazdu. Odblokowałem drzwi i postawiłem małą na ziemi. - Popilnuj tego, a ja tylko przełożę twój fotelik do przodu. - stała ze spuszczoną głową, a ja się podniosłem i wsiadłem do samochodu by przełożyć jej 'tron' na miejsce pasażera z przodu. Jeżdżę ostrożnie, a tutaj i tak nie spotyka się glin więc jak Nance będzie siedzieć z przodu raz to nic się nie stanie. Po za tym wolę ja mieć na oku. - Dobra. Zrobione. - pomogłem jej wsiąść do fotelika po czym zamknąłem auto. Nadal stojąc na parkingu otworzyłem jej hot doga i podałem. Fakt. Jest mała ale już kiedyś jak chłopacy byli to zrobiłem właśnie je na kolację i zjadła dużego więc ten raczej jej nie zaszkodzi. W razie czego, żeby się nie ubrudziła położyłem jej na kolanach serwetkę. Po chwili sam chwyciłem moją porcję i zacząłem jeść. Z tych wszystkich nerwów ledwo co przełykam jedzenie ale no kurde głodzić się nie mogę. Zjadłem do końca i akurat kiedy skończyłem mała podała mi połowę swojego.
- Najedzona? - spytałem.
- Tak. Diekuje. - bekła, a ja się zaśmiałem.
- Na śniadanie zjesz tą twoją upragnioną bułkę jak będziesz chciała. Dobrze?
- Tiak. - uśmiech znowu powrócił na jej twarz.
- Czyli nie gniewasz się już na tatusia? - odpaliłem auto.
- Nie. - zrobiła dzióbek, a ją szybko cmoknąłem. Jak to dobrze jest mieć córkę.
--------------------Witam was xD

CZYTASZ
Daddy Horan
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...