Pomogłem wejść dziewczynie do domu uważając by nie upadła.
- Tak strasznie cię przepraszam. - posadziłem ją na kanapie.
- Ehh... już mi przeszło. Nic się nie stało. - mruknęła nawet na mnie nie patrząc.
- Nancy idź po czerwone pudełko do łazienki, a ja zrobię herbatę. Okay? - zwróciłem się do córki.
- Tiak tato. - postawiłem ją na podłodze po czym ruszyłem do kuchni. Wstawiłem czajnik i wrzuciłem torebki herbaty do kubków. Córce natomiast nalałem soku do jej specjalnego kubeczka. Po chwili zalałem wrzątkiem torebki malinowej. Wszystko wraz z ciastkami położyłam na tacy i wróciłem do salonu, gdzie dziewczyny już na mnie czekały.
- Proszę. - podałem im po kubku.
- Masz. - Nan podała mi apteczkę. Klęknąłem przed dwudziestolatką i z wacikiem nasączonym wodą utletnioną. Uniosła głowę, a ja przyłożyłem materiał do jej rozciętego czoła.
- Au. - syknęła.
- Przepraszam...
- Rosalie. - dokończyła zdanie tym samym ujawniając swoje imię.
- Niall. Miło poznać. - również się przedstawiłem.
- A szczególnie w takich okolicznościach. - zaśmiała się.
Jednak może nie jest taka zła.
***
Przegadałem z piękną brunetką ponad dwie godziny dopóki moi rodzice nie wrócili do domu.
- To do zobaczenia. Pamiętaj. - odwróciła się by znowu na mnie spojrzeć. - Jak będziesz w Londynie to odwiedź mnie i Nancy. - posłałem jej uśmiech, który odwzajemniła.
- Jasne. Do zobaczenia Niall. - pomachała mi po czym znikła za rogiem, a ja zamknąłem drzwi wzdychając. Naprawdę fajna z niej dziewczyna.
- Tato. Dwoni. - mała podbiegła do mnie z telefonem w ręce.
- Tak. Co się stało skarbie? - posadziłem ją na moim biodrze.
- Mogę zaglać? - zaśmiałem się na jej prośbę.
- Teraz nie Nancy. Musimy się ubrać, bo za chwilę jest kolacja i ktoś do nas przychodzi. - pokiwała jedynie smutno główką, a ja dla pocieszenia ucałowałem ją w nosek.
Wszedłem do 'naszej' sypialni, gdzie na łóżku posadziłem dziewczynkę.
- Tato... - jęknęła na co zmarszczyłem brwi.
- Tak? - przestałem grzebać w walizce i uklęknąłem przed dziewczynką.
- Gdzie będę kiedy ty wyjedziesz? Nie chce być z baba. - żaliła się.
- Będziesz ze mną i z wujkami skarbie. Kto ci to powiedział, że nie pojedziesz ze mną? - starałem się być miły ale we mnie aż wrzało ze złości.
- Baba. - podciągnęła noskiem, a ja ją przytuliłem.
- Nie płacz aniołku. Będziesz z tatusiem. - pogłaskałem ją po pleckach. - Potem porozmawiam z babcią, a teraz wybierzemy jakąś ładną sukienkę na kolację. Hmm... co ty na to? - uniosłem zabawnie brew, a mała zapiszczała klaszcząc. No i proszę. Jakie z niej bipolarne dziecko. Prawie jak z Danielle. Przestań Niall. - uderzyłem się mentalnie w twarz. Nie mogę o niej myśleć.
- Tio. - wyjęła z torby białą sukieneczkę ze złotymi falbankami, a do tego czerwone rajtuzki.
- No nie powiem ale masz gust Nance, masz gust. - zaśmiałem się przejeżdżając kciukiem po mojej dolnej wardze.
Po przebraniu córki sam założyłem na siebie czarne rurki, białą koszulę i szarą marynarkę. Włosy ułożyłem na gumie do włosów.
- I jak słońce? - pokazałem się szatynce.
- Per - fect. - cmoknęła w powietrzu i tym samym przypomniała mi Liama z Best Song Ever. Chyba naoglądała się za dużo naszych teledysków.
- Dobra. To idziemy na dół? - spytałem podnosząc ją przy okazji śmiejąc się.
- Tak. - pokiwała głową, a ja wyszedłem z pokoju kierując się na dół do jadalni, skąd dobiegały mnie już radosne dźwięki rozmowy.
- Oh... Niall. - zapiszczała brunetka.
- Anne. - moja szczęka opadła momentalnie na podłogę. No nie wierzę.
------------Pisany pół roku temu i nawet nw jak mam go przerobić... trudno. Niech tak już zostanie. Tak chb bd do 17 rozdziału :/
No to teraz Niall ma starcie ze swoją mamą i z swoją byłą dziewczyną Anne xD
Wygra??
rose xx

CZYTASZ
Daddy Horan
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...