57.

2.5K 114 9
                                    

 Dedykowany Dontforgettt
#niesprawdzony
   Leżałam obok mojego brata i oglądaliśmy film. Niall zabrał Nancy na kilka godzin do wielkiego parku zabaw, a potem na lody, więc mamy chwilę czasu dla siebie.
- Jak się czuję mama? - zapytałam nadal wpatrując się w telewizor, gdzie leciała Stara dobra komedia z Benem Stillerem 'Kobieta moich koszmarów'. Mimo, że jest dużo momentów i powodów do śmiechu to ja nadal utrzymuje zmudzoną, kamienną twarz.
- Dobrze. Evan się nią zajmuje i praktycznie cały czas pomaga jej w codziennych czynnościach, żeby się nie przemęczała. Tęsknią za tobą. - Objął mnie ramieniem.
- Ja też za nimi. Dziękuję, że jesteś tutaj ze mną braciszku. - Zaśmiałam się.
- Nie masz za co. Przecież od tego ma się rodzinę. Teraz jeszcze masz tego Blondi i jego córkę.
- No fakt. Mam do ciebie pytanie - powiedziałam niemyślnie przygryzając dolną wargę zębami z nerwów.
- Tak...
- On chce, żebym poleciała z nim do Liverpoolu do Danielle... - zanim dokończyłam on już mi przerwał.
- Co?! No chyba coś go pogięło! - uniósł się.
- Nie. Błagam uspokuj się i daj mi dokończyć. - Przytaknął.
- Chcę tylko wyjaśnić sprawę z Dan. Przez to co się stało kilka lat temu... nadal nie mogę jej wybaczyć i boję się ją spotkać. Wiesz... Nancy powinna wiedzieć kto jest jej mamą.
- Ale czy nie uważasz, że to jest troche chore? - Uniósł brwi nie kryjąc swojego zdziwienia. - No popatrz na to tak. Mała jej nawet nie pamięta. On jej namąci w głowie tym wszystkim. Uwżasz, że nasza kochana siostra wybiegnie przed swój dom i zgarnie ją w ramiona po tym jak ją zostawiła kiedy jeszcze leżała w wózku? - Wlał w swoją wypowiedź najwięcej ironii ile mógł.
- No nie... uważasz, że powinnam mu pomóc w tej sprawie? Ja sama się tego wszystkiego boję... tego, że do siebie wrócą, a ja zostanę na lodzie i stracę dwie najważniejsze osoby z mojego życia, w dodatku bez niczego na nowy start - westchnęłam.
- Przpraszam ale ty chyba ogłupiałaś. On cię kocha i napewno nie zostawi z powodu naszej siostrzyczki, ktora posłużyła sie tobą jak rzeczą. No bez przesady. Tak się rodziny nie traktuje.
- Czyli według ciebie mam z nim jechać do Liverpoolu?
*Niall's POV*
  Pogoda w LA dopisuję z każdą chwilą, ale niestety mamy niedługo opuścić to piękne miejsce na rzecz szarego, deszczowego Londynu. Szczerze mówiąc nie podoba mi się to, ale co ja mam do gadania w tej sprawie? Nic.
- Tatusiu, a tu? - spojrzałem na Nancy, która wskazywała jubilera na rogu.
- Myślę, że możemy wejść. - Uśmiechnąłem się co odwzajemniła. Ruszyłem w dół chodnika po czym otworzyłem drzwi i wpuściłem dziewczynkę pierwszą. Podekscytowana podbiegła do wystawy i zaczęła się przyglądać wszystkim tym świecidełkom. - Tylko niczego nie dotykaj - upomniałem ją.
- Witam, w czym mogę pomóc? - Na oko miły mężczyzna wyszedł z pomieszczenia gospodarczego z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Szukam czegoś dla mojej dziewczyny.
***
  Weszliśmy do domu, oboje zmęczeni całym dniem, ale musiałem zabrać małą na miasto. Skoro wyzdrowiała to nie widzę przeszkód.
- Rosalie! - pisnęła Nancy.
- Hej skarbie. - Złapała ją i podniosła, następnie sadzając na bioderze. - Jak było?
- Dobrze. Byliśmy tu i tam. A Wy jak się bawiliście? - zapytałem.
- Jest okay. Podjęłam też decyzję w sprawie naszego wyjazdu i...
--------------------------------------------------
HEJO... CO TAM U WAS?? JA MAM OFICJALNIE URWANIE GŁOWY ALE UDAŁO MI SIĘ DLA WAS COŚ NASKROBAĆ... LICZĘ, TSIE WAM SPODOBA :DDD
CO NIALL KUPIŁ ROSALIE? CZY ROSA SIE ZGODZIŁA NA WYJAZD? JAK MYŚLICIE?? CZEKAM NA WASZE SUGESTIE XD
DZIĘKUJĘ ZA 15K :**
KOCHAM WAS
ROSE XX

Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz