*Rosalie's POV*
Noc okazała się być dla mnie bardzo męcząca z powodu mojej choroby lokomocyjnej, ale dzięki tabletkom od Liama dałam radę zasnąć.
Jak się okazało każdy przyjął mnie ciepło oprócz córki Nialla. Liczę, jednak, że się do mnie przekona i nie będzie mi utrudniać mojej pracy.
- Rosa, śpisz? - blondyn uchylił kawałek zasłonki.
- Nie. - odpowiedziałam, odkładając mój telefon przed tym blokując ekran. - Sprawdzałam co się dzieję w świecie.
- Myślałem jednak ze będziesz spała. Wiesz... jest dziesięć po siódmej rano. - podrapał się nerwowo po karku.
- Nie mogłam spać. - Wyjaśniłam na co przytaknął rozumiejąc o mi chodzi.
- Okay. Nancy jeszcze śpi i liczę, że obudzisz ją za jakoś niecałą godzinę. Zjadłaby śniadanie i pouczyła trochę. Potem wyjście na dwór i obiad. Potem krótka drzemka i jakieś zabawy. Liczę, że wymyślisz coś ciekawego i odpowiednio zajmujesz się moich skarbem. - Uśmiechnął się do mnie ciepło do odwzajemniłam.
- Okay. Nie ma sprawy. - Pokiwałam głową. - Już wstaję, bo muszę się ogarnąć, a potem coś jej przygotuje.
- Dziękuje. To ja lecę i zobaczymy się wieczorem lub po południu. - przytulił mnie na pożegnanie po czym opuścił tour busa.- Dobra. W takim razie trzeba się zbierać - mruknęłam pod nosem o drobinę zmęczona. Zsunęłam się z łóżka po czym udałam się do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi na kluczyk i podeszłam do umywalki. Odkręciłam kurek z zimną wodą i nachyliłam się bardziej nabierając ją bardziej w dłonie i chlapnęłam sobie w twarz. Momentalnie orzeźwienie przeszło przez moje ciało. Po załatwieniu kilku rzeczy i wykonaniu makijażu wreszcie wyszłam i zobaczyłam, że na zegarku jest za dziesięć ósma.
- Cholera - mruknęłam pod nosem. - Musze się pośpieszyć.
Z walizki wyjęłam białą koszulkę z krótkim rękawkiem z małym dekoltem i do tego niebieskie spodenki z wysokim stanem. Biorąc pod uwagę to, że nikogo nie ma szybko zrzuciłam z siebie piżamę, którą były krótkie spodenki i za duża koszulka mojego brata. Założyłam na siebie bieliznę i przygotowana stylizację na dzień.
Ósma zero zero.
Pora obudzić małą.
- Nancy. - Podeszłam do jej boksu i uchyliłam zasłonkę. Zdziwiłam się widząc ją oglądającą jakąś bajkę na tablecie. - O jak miło, że już wstałaś - zaśmiałam się. - Co zjesz na śniadanie? - zapytałam na co wzruszyła ramionami nawet na mnie nie patrząc. Westchnęłam będąc trochę wkurzona. - Zjesz płatki z mlekiem?
- Obojętnie.
Zasłoniłam jej łóżko i ruszyłam kuchni, gdzie akurat siedział Mark z tego co pamiętam.
- Dzień dobry. - Przywitałam go miłym uśmiechem co odwzajemnił. - Napijesz się ze mną kawy?
- Z wielką chęcią - odparł. - Jak będziesz chciała wyjść dziś z Nance to Niall powiedział, że mam iść z wami, więc musisz mnie poinformować. - Przytaknęłam na jego słowa.
- Dobrze. - Włączyłam ekspress i przygotowałam dwa gorące napoje, a do tego miskę płatków czekoladowych z ciepłym mlekiem. Postawiłam wszystko na stole w odpowiednich miejscach.
- Ja pójdę po Nancy i za chwilę wrócę - powiedziałam na co ponownie kiwnął jedynie głową. - Nan! - zawołałam ale nie usłyszałam odpowiedzi. Wróciłam do jej boksu, gdzie tym razem leżała na brzuchu oglądając stare odcinki Toma i Jerry'ego. - Choć. Zrobiłam ci śniadanie.
- Nie chcę - burknęła.
- Ale musisz coś zjeść.
- Ale nie chcę! - krzyknęła.
- O nie. Tak to się bawić nie będziemy. - Wkurzona zabrałam urządzenie z jej rączek na co w jej oczach pojawiły się łzy.
- Oddaj - rzekła ale schowałam urządzenie za siebie.
- Jak zjesz i się przygotujesz na dzień to ci oddam baje, dobrze?
- Ale ja chcę teraz. - Zeskoczyła z łóżka stając przede mną, tupiąc prawa stopą o wykładzinę.
- Jak zjesz. Mam dzwonić do taty?- zapytałam, a ona odwróciła się na pięcie i ruszyła do 'jadalni'. Usatysfakcjonowana skierowałam się za nią. Usiadła obok Marka i niespostrzeżenie pchnęła miseczkę ze stołu tak, że ta wylądowała na podłodze tucząc się.
- Zjadłam.
-------------
Co myślicie o zachowaniu naszych dziewczyn?? Co jeszcze niegrzecznego może zrobić Nancy?? Albo na co wgl liczycie?? xD
Kto słucha audycji na Radio Young Stars jak ja?? xD
rose xx
PS: Rozdział specjalnie dłuższy na wasze życzenie xD
CZYTASZ
Daddy Horan
FanficOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...