42.

2.9K 124 13
                                    

  Na początek chciałabym podziękować wam za 9 000 wejść, 1 000 gwiazdek i ponad pół tysiąca komentarzy. Nie wiem ile jeszcze będzie rozdziałów (pewnie dużo xD) ale nie martwcie się, bo już pisze 2 nowe ff o Niallu. Znaczy to obiecane na które głosowaliście jakiś czas temu i takie inne... ale to nieważne xD
Po prostu chciałabym podziękować... w końcu czuję się ważna :)

Kto słyszał już nową piosenkę Nialla pt: This Town?? Według mnie jest cudowna <3

A teraz przejdźmy do rozdziału :* Miłego czytania ;)

----------------------------------------------------------------------------------

  Wyszłam z łazienki ubrana jedynie w bieliznę z ręcznikiem owiniętym od biustu po uda. Mam zaledwie metr sześćdziesiąt cztery, ale podobno niskie dziewczyny są słodkie, więc nie narzekam jakoś specjalnie. Przeraziłam się trochę widząc kilkanaście wieszaków z ubraniami oraz stos pudełek z butami.

- Czy to jakieś święto? - zapytałam widząc uśmiechniętą Lottie i Gemme.

- Dla nas tak. W końcu idziesz z Niallem na randkę! - pisnęła podekscytowana blondynka.

- Ooo... jezu. Przestańcie. To nic takiego. Jesteśmy przyjaciółmi. Wiem, że przez Nan i przez to kim jestem nie potrafi spojrzeć na mnie inaczej - wymamrotałam podchodząc do łóżka, żeby obejrzeć wszystkie rzeczy, które jak się okazało przygotowały dla mnie.

- Może ta spódniczka? - zapytała mnie Gemm podnosząc rzecz. Miała ładny, czarny, lejący się materiał od pasa do połowy uda.

- O i ta koszula - zareagowała Charlotte wskazując na wieszak z oliwkową koszulą z rękawami trzy czwarte.

- Niech wam będzie. - Zrezygnowana opuściłam ramiona wzdłuż ciała.

- Siadaj tam na fotelu. Za chwilę cię ładnie umalujemy i uczeszemy. Wiem co nasz blondas lubi w tobie najbardziej i trzeba tą strefę powiększyć i upiększyć. - Zaśmiała się brunetka.

  Zrobiłam to co chciały i zajęłam swoje miejsce. Siostra Louisa zajęła się moim w miarę delikatnym makijażem, a Gemm moimi jak na razie mokrymi po prysznicu włosami.
Zamknęłam oczy by z łatwością przejść te wszystkie 'tortury'.

- Dlaczego nie mogę się uszykować sama? - jęknęłam bawiąc się moimi palcami u rąk, nadal nie patrząc na nie i ich poczynania.

- Chcemy ci tylko pomóc. Spokojnie. Ja już kończę. - Westchnęłam próbując się rozluźnić ale co chwilę byłam smagana pędzlem po twarzy przez co miałam ciarki lub pociągnięta za włosy co wywoływało u mnie dyskomfort. Czy opłaca mi się tak stroić?
Przecież to tylko zwykłe spotkanie.

*Niall's POV*

  Szczęśliwy i tryskający energią zszedłem ze sceny przybijając sobie piątki z chłopakami w akompaniamencie śmiechu. Ten koncert zaliczam do najbardziej udanych. Fani byli niesamowicie głośni, a przy tym śpiewali z nami każdą zwrotkę i krzyczeli na nasz widok. To dziwne... nadal się do tego nie przyzwyczaiłem. Jestem tylko zwykłym chłopakiem z Mullingar, który ma nienormalna pracę.

  Nie znoszę słowa sława. To nic o człowieku nie mówi. To nie jest komplement w stylu: dobry z niego facet.* Czasami rzuciłbym to wszystko w pizdu, wziął gitarę i poszedł w świat, żeby odkrywać jego lepsze i te ciemniejsze zakamarki. Nie zapomniałbym też oczywiście o Nancy.

  W tej chwili pewnie bawi się z Lux w hotelu w sali zabaw. Jestem wdzięczny Louise za to, że mi tak pomaga. Ona rozumie co to znaczy : rodzicielstwo. To ciężka sprawa. Szczególnie kiedy nie ma przy tobie drugiej połówki. Musiałem się nauczyć przewijać pieluchy, przygotowywać jedzenie,a  wcześniej jeszcze odpowiedniej temperatury mleko. Weź tu jeszcze wytrzymaj bolesne ząbkowanie malca cz jego ruchliwość. Same z tym są problemy. Jednak jest też później ta satysfakcja, że wychowujesz je i wychowasz na godnego człowieka i obywatela. Tylko dlaczego ten czas musi tak szybko płynąć? Ja pamiętam Nance jak miała dwa latka, a tu nagle niedługo walną jej cztery. Czy ja coś przegapiłem?

- Niall?! - do garderoby wbiegł zdyszany Harry.

- Co? - zapytałem ubierając świeżą koszulkę, a na to moją czarną kurtkę.

- Rosalie czeka na ciebie na korytarzu z Markiem - powiedział, a ja momentalnie się spiąłem.

- Już idę. - Posłał mi lekki uśmiech, który odwzajemniłem po czym wyminąłem go wychodząc z pomieszczenia.  Stała tam z szerokim i cudownym uśmiechem na ustach. Jej długie nogi wysmukliły się dzięki czarnym szpilkom i spódniczce. Dla luzu ubrała koszulę, która doskonale pokazywała kawałek jej pięknego dekoltu. W jednej ręce trzymała katanę, a w drugiej torebkę. Włosy opadały kaskadami na jej ramiona i ... no kurde. O takiej kobiecie to tylko marzyć.

Wiem jedno.

Muszę powiedzieć jej prawdę, bo nie wytrzymam.

---------------------------------------------------------------

* - słowa Harry'ego z This Is Us (uwielbiam ten tekst <3)

Jak wam się podoba?? Co myślicie o tej całej sytuacji?? Musiałam trochę napisać o uczuciach Nialla... tak mnie jakoś naszło. Liczę, że się wam podoba.

rose xx


Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz