14.

4.1K 171 5
                                    

Po spotkaniu byłem całkowicie wyczerpany. Nie wiem jak ja dam sobie radę. Bycie ojcem jest takie stresujące.
- Niall? Niall!
- Co? - zapytałem Marka.
- Już jesteśmy na miejscu. - powiedział na co się otrząsnąłem.
- Dzięki. Do zobaczenia jutro. - wysiadłem biorąc śpiącą córkę na ręce. Na moje nieszczęście przed bramą stało kilka fanek i paparazzi. No ja pierdziele.
- Niall! - nieznajome mi dziewczyny zaczęły piszczeć, a po chwili zaczęto mi robić zdjęcia. Nancy jeszcze się do tego obudziła i zaczęła płakać. Istny chaos.
- Przepraszam ale pan Horan nie może teraz rozmawiać. - dziękowałem w duszy ochroniarzowi za to, że mi pomógł. Odgrodził tych ludzi ode mnie i po otworzeniu bramki wszedłem na moją posesję.
- No już skarbie. Nic się nie dzieje. Cśś... - próbowałem uspokoić dziewczynkę. Jednak nadal płakała. Rozumiem. Jest trochę oszołomiona i przestraszona. Mała wtuliła się bardziej we mnie.
- Zostać tutaj i pilnować domu? - zapytał ochroniarz.
- Nie. Dam sobie radę, a po za tym każdy musi spać. - wyjaśniłem.
- No dobrze. W takim razie do zobaczenia jutro. - pożegnał się i z uśmiechem na ustach wyszedł z mojej posesji.
- Choć. Ubierzemy piżamkę, a potem tata przeczyta ci bajkę. Co ty na to? - otarłem jej łezki z policzków.
- Yhm. - położyła główkę na moim ramieniu. Głaskałem ją po plecach wchodząc do góry po schodach. - No dobra. Leć po rzeczy do spania, a ja zaraz przyjdę. - postawiłem Nan w progu jej pokoju, a sam ruszyłem do mojego by się przebrać w coś wygodniejszego. Zdjąłem czarne rurki i założyłem szare dresy, które wisiały na oparciu fotela. Koszule zdjąłem zostając w zwykłej bokserce i tak ubrany wróciłem do sypialni córki. Leżała, a raczej spała już na łóżku w swojej różowej koszuli nocnej. Westchnąłem. Przykryłem kruche ciało dziewczynki różowym kocykiem i przygasiłem lekko światło. Wychodząc nie zapomniałem o daniu buziaka w czoło i lekkim uchyleniu drzwi.
Nie mając już na nic kompletnie siły wróciłem do sypialni i walnąłem się po prostu na łóżko naciągając na siebie kołdrę. Jestem wyczerpany. Fizycznie i psychicznie.
***
- Tato. - dobiegł mnie cienki głosik dziecka. Jęknąłem przeciągle.
- Tak Nance. - otworzyłem oczy i zobaczyłem ja siedząca obok leżącego mnie.
- Mogę spać z tobą? - wiedziałem, że tak będzie.
- Choć. - podniosłem kołdrę, a ona bez słowa wsunęła się pod przykrycie i przytuliła się do mnie. Objąłem ją ramieniem tak by nie spadła i z powrotem udałem się do krainy Morfeusza.
***
Ranek był dla mnie równie męczący co wieczór, a myśl o trasie wcale mi nie pomaga.
- Nancy! - zawołałem ale nigdzie no było dziewczynki. - Nancy! - trochę się wkurzyłem. Nie lubię kiedy wycina mi takie numery.
- Tato! - wreszcie no! Wybiegła z jadalni trzymając kartkę w rączce. - Patrz! - pokazała rysunek uśmiechając się szeroko. - Ale ładne. - śledziłem moimi oczami kolorowe szlaczki. Jestem szczęśliwy, że próbuje swoich sił i że rozwija się dobrze oraz ćwiczy kreatywność.
- To dla ciebie. - podarowała mi swoje dzieło, a ja je złożyłem na kilka części i włożyłem do portfela.
- Dziękuję, skarbie. - wziąłem małą na ręce i pocałowałem w główkę. - Chodź już, bo musimy zrobić małe zakupy na podróż.
--------

Słaby ale mam dla was nowinkę :))) Sadness o Harrym jest już gotowe wraz ze zwiastunem. Został on umieszczony w mediach. Napiszcie co sądzicie, a jeszcze dziś o 17.00 umieszczę dla was specjalnie prolog. A no i najlepsza opinia (nawet hejt) dostanie dedyk :) Czekam na komy :*

rose xx

Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz