Dedykowany Misia_889
#niesprawodzony- Niall! - piskliwy krzyk mojej matki rozrywał moje uszy ale nie zwracałem na nią uwagi tylko odpaliłem silnik i z piskiem opon wyjechałem z podjazdu.
- Gdzie jedziemy? - zapytała mnie Nancy.
- Do domu, skarbie. Prześpij się chwilę. Tata musi zadzwonić do wujka Louisa. - dziewczynka nie protestując zamknęła oczy, a ja niewiele myśląc po chwili zjechałem na CPN.
Zgasiłem silnik i wysiadłem głęboko wzdychając. Jakie życie jest popierdolone. Dzięki przejściu przez ostatnie trzy lata doświadczyłem trudności życia. Czasami się tak zastanawiam co ludzie mogą na temat niego wiedzieć? Przecież niektórzy się nawet tną co dla mnie jest absurdalnym nonsensem. Czy może nawet odbierają sobie życie, bo myślą, że nie mają nikogo lub ktoś jest przeciwko nim. Ja mam moją małą córeczkę, którą będę chronił przed całym złem tego świata. Może jest to niemożliwe ale dla niej mogę spalić się żywcem byle by miała szczęśliwe dzieciństwo i resztę życia.
Nie mam pojęcia kiedy napadła mnie frustracja i wyciągnąłem papierosy. Wiem, że to głupie sięgać po nie ale ja teraz tego po prostu potrzebuje. Nawet nie pamiętam kiedy zacząłem palić. Do kompletu wyjąłem z kieszeni komórkę i wybrałem numer Louisa. Muszę z nim pogadać. Odebrał po drugim sygnale z lekkim jękiem.
- Hej Tommo. Obudziłem cię? - spytałem trochę zaskoczony.
- Odsypiam tą trasę, a po za tym i tak nie mam co robić. - jęknął.
- To w takim razie kup jakieś procenty i za cztery godziny u mnie w domu. - powiedziałem zaciągając się fajką. Jak dobrze jest czuć tą nikotynę w swoim organizmie. To takie... uspokajające i kojące.
- No dobra. Niech ci będzie. Co rodzinka cię wymęczyła? - zaśmiał się na co trochę się wkurzyłem. No ale to Tomlinson... on nigdy nie zna powagi sytuacji.
- Opowiem ci później. - burknąłem do telefonu kończąc w zastraszająco szybkim tempie papierosa. - Ja muszę już kończyć. Pa. - nie czekając aż coś powie rozłączyłem się. Wyrzuciłem peta na ziemię przydeptując go podeszwą buta i po wzięciu kilku oddechów z powrotem wsiadłem do samochodu.
Nie mal, że od razu spojrzałem na moją księżniczkę. Spała oddychając głęboko, z lekko uchylonymi ustami, a kilka kosmyków włosów opadło jej na twarz. Wszyscy moi bliscy mówią, że to mały Niall na co zawsze się śmieję. Czasami się martwię, że nastąpi ta chwila i cały świat się dowie o niej. Potem już będzie cały czas pod górkę. No potem w końcu zobaczą, że coś za często spędzam czas z 'jakimś tam' dzieckiem i natychmiast pojawi się informacja: Niall Horanma dziecko?! Kto jest matką dziewczynki?! Niall Horan samotnym ojcem?! Nie zniósłbym tego. Nie przepadam za dociekliwymi osobami. Zrobię wszystko by jak najdłużej ochronić ją od paparazzi.
Nie myśląc długo przykryłem Nancy jej różowym kocykiem, żeby nie było jej zimno i po odpaleniu silnika ruszyłem w kierunku lotniska w Dublinie.
------------------------------------------------
ELO XDD
Jak tam wasze wakacje?? xD
U mnie same nudy i nie ma co robić :/
Już nawet laptopa nie biorę do rąk bo nie mam na to siły xd
Dlatego rozdział jest tak opóźniony... przepraszam :(
Jutro może pojawi się kilka rozdziałów :)
Kto jest za mini maratonem?? :) macie jakąś sytuację, która mogłabym umieścić w tej opowieści lub chcecie o niej przeczytać czy coś??
Piszcie na priv lub w komach jak macie jakiś pomysł... Ja ho chętnie rozwinę 😆
*ZDU*
To nowe jpg Nialla jest takie zarąbiste *-*
rosexx

CZYTASZ
Daddy Horan
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 4 LATA TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - Będziesz już zawsze przy mnie, tatusiu? - Oczywiście, że tak Nance. Opowiadanie zawiera wulgaryzmy. #73 in Fanfiction 20.10.2016r. #69 in Fanf...