66.

2.2K 121 19
                                    

- Dlaczego nie chcesz ubrać swojego sweterka? - zapytałam.

- Bo nie! Już go nie lubię. - Tupnęła zła prawą nóżką zakładając rączki na klatce piersiowej.

- Ale on będzie płakał. - Zwróciłam uwagę.

- Nie obchodzi mnie to! - krzyknęła po czym opuściła pomieszczenie trzaskając drzwiami.
Westchnęłam głęboki wdech, a następnie wydech.

- Coś się stało kochanie? Dlaczego Nancy krzyczała? - Obok mnie usiadł Niall. Nie mogłam się powstrzymać i po prostu przytuliłam się do niego. - Rosalie? Dobrze się czujesz skarbie? - Przyłożył usta do mojego czoła by sprawdzić mi temperaturę na co zaśmiałam się pod nosem.

- Nic takiego. Po prostu się denerwuję dzisiejszym dniem, a Nancy dodatkowo mi to wszystko utrudnia. Piszczy nieznośnie, że aż mnie głowa boli. Do tego bije i się mnie nie słucha, a i jeszcze bałagani nie szanując mojego poświęconego czasu na posprzątanie. Nie mam pojęcia co się nagle stało - powiedziałam będąc rozgoryczona jej niegrzecznym zachowaniem.

- Ja sobie już z nią porozmawiam. tak być nie może. - Chciał wstać, ale powstrzymałam go ciągnąc za nadgarstek.

- Uspokój się - rzekłam - zostań ze mną na chwilę - dodałam po chwili. 

- Z tobą zawsze. - Cmoknął mnie w czubek głowy na co zachichotałam. - Moi rodzice przyjadą prosto na arenę.

- Niall, a to prawda, że nie za bardzo dogadujesz się z nimi? - zapytałam nieśmiało.

- Niestety tak, ale nie przejmuję się tym. Musze jakoś żyć z tym, bo wiem, że Nance potrzebuje dziadków. Przecież nie odetnę jej od rodziny. To byłoby nie w porządku - wyjaśnił - nie masz się tym co przejmować. Zobaczymy jak to będzie. - Potarł pocieszająco moje ramię.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do środka.

- Zakochańce! - dobiegł nas zachrypnięty głos Harry'ego. - Mam waszą zgubę. - Wszedł do drugiej części garderoby.

- Zostaw mnie ty cholerny brokule! - Mała kopała mężczyznę i biła swoimi małymi piąstkami na co Niall się zdenerwował. Widziałam to po jego chłodnym wyrazie twarzy oraz tonie głosu.

- Nancy! - Blondyn wstał zaciskając mocno szczękę uwydatniając jej zarys. Hazz ją postawił i wyszedł mówiąc 'chyba macie trochę do obgadania'. - Co ja ci mówiłem? - warknął zły przez co dziewczynka spuściła główkę w dół. - Chcę usłyszeć twoją odpowiedź.

- Nialler. - Chwyciłam go za przedramię przez co spojrzał na mnie. - Nie denerwuj się tak. - Nie zareagował tylko skupił swoja uwagę na córce.

- Nie wolno bić, ani przeklinać. Masz zakaz oglądania telewizji i ciocia Louise przypilnuje ciebie z twoimi lekcjami i zadaniami.

- Ale tatusiu... - jęknęła dziewczynka podciągając nosem.

- Nie. Mam już dość twoich wybryków panno Horan. Było dobrze, a teraz znowu jesteś niegrzeczna. Przemyśl lepiej swoje zachowanie, a potem przeproś. Teraz idź po swoją książeczkę i się nią zajmij. A my...

- Niall... synku. - momentalnie moje oczy się rozszerzyły słysząc głos kobiety, a następnie stukotanie jej obcasów. - Boże... jak ja cię dawno nie widziałam. - W progu stanęła uśmiechnięta blondynka ze łzami w oczach oraz jej mąż z dumnym uśmiechem.

- Cześć wam. - Przywitał się z nimi uściskiem.

- Miło cię wreszcie zobaczyć synu. - Mężczyzna poklepał go po plecach.

- Chciałbym wam kogoś przedstawić. - Wstałam jak na wezwanie i podeszłam do Ni, który objął mnie w talii. - To moja dziewczyna Rosalie.

- Oh... witaj. Maura. Cudownie poznać w końcu dziewczynę mojego syna. - Przytuliła mnie i nie ukrywam, że byłam zdziwiona jej zachowaniem.

- Bobby. - Uścisnęłam dłoń taty Nialla uśmiechając się lekko.

- A gdzie ta nasza wspaniała wnuczka? - Zaśmiała się kobieta i jak na zawołanie dziewczynka przybiegła. Dostrzegłam w jej oczkach łzy. Nie uszło to również uwadze jej dziadków.

- Co się stało kochanie? Nie cieszysz się, że nas widzisz? - zapytał zmartwiony Bob.

- Tatuś na mnie krzyczy i bije!

--------------------------------------

Jak rodzice Nialla zareagują na zdanie wypowiedziane przez Nancy?? Czy Niall miał prawo się tak wściec na małą??

A tak wgl hello... jak tam u was?? Miał być wczoraj rozdział, ale wybaczcie mi... byłam tak padnięta, ze spałam już przed 22.00, a obudziłam się po 12.00 :/ sama jestem w szoku, że aż tyle przespałam.

rose xx

Daddy HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz