|2| Rozdział 4

4.9K 336 14
                                    


Nick POV

Już około tygodnia jesteśmy tutaj na wsi. Dzisiaj miał być dzień który zmieni wszystko. Dzieci bawiły sie na podwórku więc poprosiłem moją babcie Halley aby popilnowała chłopaków ponieważ ja i Bell idziemy na "spacer". Wszystko zaplanowałem. Miało być idealnie.

- To jak idziesz ? - powiedzialem już po raz setny do Belli która tłumaczyła chłopakom że mają sie zachowywać.

- Już już - odpowiedziała i znowu mówiła do chłopaków - nie naróbcie nam wstydu, za niedługo będziemy. Kocham was ! - krzyknęła kiedy już odchodziliśmy. Nagle z uśmiechem na twarzy zacząłem biec w stronę lasu ciągnąc ją za rekę. Po kilku minutach biegu dobiegliśmy na polane z kwiatami, a przed nami rozciągał się mały wodospad. Woda była wręcz przeźroczysta. Rozłożyłem koc na trawie i usiadłem. W moje ślady poszła również Bell.

- Tu jest cudownie tak magicznie ! - krzyknęła przytulając mnie - dziękuje, że mnie tutaj przyprowadziłeś

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Tu jest cudownie tak magicznie ! - krzyknęła przytulając mnie - dziękuje, że mnie tutaj przyprowadziłeś .

- Nie ma za co maleńka - cmoknąłem ją w usta i po chwili zaczęliśmy się bawić jak za te czasy kiedy mieliśmy po 18-19 lat. Śmialiśmy się w najlepsze wspominając czasy szkolne. Kiedy już lekko się ściemniło zacząłem akcje.

- Bell...musze ci coś powiedzieć.. - nie bardzo wiedziałem jak zacząć.

- Tak ?

- Wolisz pierw dobrą czy złą wiadomość ? 

- Złą, abyś mógł mnie udobruchać dobrą - uśmiechnęła się lekko i chwyciła moją dłoń dodając mi odwagi.

- Zła jest taka, że wyjeżdżamy... - podrapałem się po karku.

- Ok nie ma problemu tylko dzieci trzeba spakować - wzruszyła ramionami.

- Tylko, że chodzi o to...bo dzieci tu zostają - spojrzałem na nią i widać było, że jest lekko w szoku.

- Co ?! Dlaczego ?

- Tutaj będą bezpieczne. My wrócimy do Nowego Yorku i będziemy udawać, że nic sie nie stało. Nie powiemy nikomu gdzie są chłopcy nawet Luck'owi i Jess... To dla ich bezpieczeństwa. Eh..Bell, Zack znowu wysyła mi pogróżki musimy z tym skończyć. Joe i Toby tutaj zostaną i będą pod dobrą opieką. Wrócimy po nich za około 2 tygodnie. W tym czasie zadbam o to aby Zack i Fabian odjebali się od nas raz na zawsze - po dłuższej chwili się odezwała.

- No dobrze...skoro to dla ich bezpieczeństwa. Zgadzam sie, przecież to tylko 2 tygodnie...

- Świetnie - uśmiechnąłem się .


Bella POV

Nie byłam do końca przekonana co do tego pozostawienia tutaj chłopaków lecz nie chciałam się kłócić z Nick'iem. 

- Więc powiedz teraz tą dobrą - odparłam na co ten tylko z uśmiechem przetarł ręce i podniósł mnie do pozycji stojącej po czym sam uklęknął na jedno kolano. Nie przecież to niemożliwe ! O boż ! Momentalnie w moich oczach znalazły się łzy.

- Bell  pamiętasz jak się poznaliśmy. Wtedy nie mogłem oderwać od Ciebie wzroku. Cały czas patrzyłem i patrzyłem i nie mogłem nasycić się twoim widokiem. Miesiące mijają, a ja chcę więcej i więcej. Nie mogłem zrozumieć dlaczego tak sie dzieje, ale teraz już wiem: jestem w tobie zakochany. Jestem zakochany i jednocześnie przerażony, ze Ciebie stracę. Dlatego nie chcę ryzykować ani chwili dłużej - wyciągnął z tylnej kieszeni małe pudełeczko w kształcie serca i otworzył je, ukazał się piękny złoty pierścionek z błękitnym sercem i małymi kryształkami diamentów - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i   zostaniesz moją żoną? 

 Dlatego nie chcę ryzykować ani chwili dłużej - wyciągnął z tylnej kieszeni małe pudełeczko w kształcie serca i otworzył je, ukazał się piękny złoty pierścionek z błękitnym sercem i małymi kryształkami diamentów - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszy...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie mogłam nic z siebie wydusić, łzy leciały mi po policzkach oczywiście łzy szczęścia. To była cudowna chwila. 

- T-tak ! - wydukałam na co ten z wielkim uśmiechem wsunął pierścionek na mój palec po czym wstał, a ja rzuciłam mu się na szyje. - Kocham cie.

- Ja ciebie też, maleńka.


_____________________________

Cześć !

Co myślicie ? Wiem zepsułam rozdział ;/

Nie mogłam się powstrzymać z tymi zaręczynami... ;3

Do zobaczenia xoxo

No Boys, No ProblemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz