|3|Rozdział 1

1.4K 84 7
                                    

《Mia》

Mieliście kiedyś tak, że wszystkiego macie dość? Nawet samego siebie? Czuje sie jakbym już nie istniała. Jakby wszystko co dobre umarło. Dokładnie 3 tygodnie temu zostałam uprowadzona i jak sie okazuje nikt mnie nawet nie szuka. Od czasu mojego pobytu tutaj nie wychodziłam nigdzie poza tym oto pokojem. Czułam sie strasznie. Byłam nadal jestem bita. Przynajmniej mnie nie zgwałcili. Pewnie sie zastanawiacie dlaczego ujęłam to w liczbie mnogiej. Otóż poznałam jeszcze czwórkę innych ciulów którzy tutaj mieszkają. Czyli Harry, Louis, Liam i Niall. Nie licząc mojego oprawcy Zayn'a, wszyscy są dla mnie w porządku. No może wykluczyłabym Niall'a który już dwa razy próbował sie do mnie dobrać pod nieobecność Zayna, lecz na szczęście mu sie nie udało. Gdyby nie kalendarz w pokoju to już całkowicie bym sie pogubiła w dniach tygodnia. Aktualnie mamy środę, 4 grudnia. Odkąd tutaj jestem nie próbowałam uciekać bo nie było kiedy. Gdybym wyskoczyła z okna najpewniej bym sie połamała gdyż jest ponad 3 metry wysokości. Musze uciec, ponieważ nie daje już tutaj rady. Już wole mieszkać z rodzicami którzy mają mnie w dupie i spędzać święta właśnie z nimi. Czuje sie jak wyrzutek. Amanda, Finn, Dylan...nikt z tej trójki nawet sie pewnie nie pofatygował. Nawet kurwa nie wiem czy jestem w mieście. A co jeśli mnie gdzieś wywieźli? No to po mnie...
Nagle ktoś wszedł do pokoju, cholera to był Zayn.
Spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem chyba nad czymś myśląc. - Schodź na dół, obiad czeka - powiedział w moją strone.
- Wole chyba zostać tutaj - mruknęłam nieśmiało.
- To nie było pytanie - warknął podchodząc do mnie i szybko pociągnął mnie za ramie przez o niestety musiałam wstać z łóżka. Ścisnął mocniej moje ramie przez co z moich ust wyszedł cichy jęk. No nie powiem...zabolało. Ja mu kurwa dam.
- Zostaw mnie pojebany psycholu, spierdalaj odemnie - nie wiem skąd wzięło sie we mnie tyle odwagi ale od razu tego pożałowałam, ponieważ jego ręka wylądował plaskiem na moim poliku. Cholernie zapiekło.
- Nie masz prawa sie tak do mnie odzywać mała szmato - wysyczał i wycelował z pięści w mój brzuch. Zgiełam sie w pół pod wpływem bólu. Auć? I tak byłam już cała w siniakach.
- Przepraszam - mruknęłam cały czas krzywiąc sie z bólu.
- Jeszcze kurwa raz, a cie rozkurwie na kwaśne jabłko. Zrozumiano?!?
- T-tak.
- Świetnie, a teraz na dół i spróbuj tylko uciec, a cie zabije - syknął popychając mnie w strone drzwi przez co w nie wleciałam. Powolnym krokiem ruszyłam przed siebie ale nie dokońca wiedziałam gdzie ide choć szłam w strone głosów. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do kuchni gdzie siedzieli już wszyscy chłopacy patrząc na mnie mordującym wzrokiem. Ojć?

-----------------------------------
Siemaneczko!
Ruszamy już z 3 częścią ^^

Do zobaczenia xoxo

No Boys, No ProblemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz