Oparłam się o jego ramię i zaczęliśmy oglądać "To tylko seks". Szczerze mówiąc nie wyobrażałam sobie tego że Fabian może być taki hmm...czuły. Po godzinie oglądania oczy zaczęły mi się zamykać i po chwili zapadłam w sen.Bella POV
Obudziłam się około godziny 9. Fabian spał jeszcze słodko obok mnie. Postanowiłam go nie budzić i pójść coś zjeść. Tak więc zeszłam do kuchni gdzie przy stole siedział Zack ubrany w garnitur. Wyglądał świetnie.
- Cześć braciszku- powiedziałam radośnie, otwierając lodówkę.
- Dobry- odpowiedział zaspanym głosem. Wyciągnęłam kawałek pizzy ze wczoraj i usiadłam na przeciwko Zack'a. Tak wiem, ze zdrowo się odżywiam. Od czasu do czasu można przecież zjeść coś co ma więcej kalorii...a poza tym kto mi zabroni.
- Cóż się tak elegancko ubrałeś ? - zapytałam przyglądajac się jego wyglądowi.
- O 10 jestem umówiony na spotkanie więc zaraz będę się zbierał - powiedział poprawiając swoją fryzurę. Idealny nieład.
- Gdzie jest Chris ? Dawno go nie widziałam - odkąd tu jestem nie widziałam go ani razu. Co nie powiem ze mnie lekko zdziwiło. Przecież też chyba tutaj działał.
- Ten palant? Odszedł bo uznał że nie będzie się zadawał z bandą idiotów. No cóż nie zatrzymywaliśmy go to przecież jego decyzja. Nie wie co stracił.
- Co masz na myśli?
- To że odkąd spotykałas się z Nick'iem był zdołowany i nie wiedział co ze sobą zrobić. Gdyby tu został dotrwał by chwili kiedy się u nas zjawilas- odparł z uśmiechem.Coś mnie od tylu przytuliło. Oczywiście to był nie kto inny jak Fabian. Mój "brat" mrugnął do mnie spoglądając na Faba na co cicho zachichotałam. Pocałował mnie w policzek, witając się. Zack właśnie wstawał mówiąc że będzie już się zbierał. Mój tymczasowy że tak powiem "chłopak" poszedł wziąć prysznic, a ja zastanawiałam się co teraz mogą porabiać chłopaki. Czy Nick da z nimi radę? Nie będzie mnie jeszcze z 5 dni ale cóż poradzę muszą wytrzymać. Chciałam już ich wszystkich uściskac i powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Tylko że jest jeden problem...nie wszystko jest dobrze. Jestem tu już z 3 dni i nadal nie dowiedziałam się niczego istotnego.
3 dni za długo
Odparł mój głos w głowie
Czy zrobiłam dobrze przychodząc tu ? Mam przeczucie jakby za niedługo miało się stać coś tragicznego. Tylko jeszcze nie widziałam że jestem jasnowidzem...Nick POV
Nie ma jej, nie wierzę że jednak pojechała. Nie ma jej już 3 dni...siedzę z chłopakami na kanapie oglądając jakieś kreskówki. Skąd mam pewność że nie siedzi gdzieś teraz przykłuta do ściany i nie płacze z bólu?
Ale z ciebie facet...kobieta musi poświęcać się za rodzinę bo ty nie masz odwagi...
Och zamknij się - powiedziałem do siebie.
Przecież ona teraz może głodować albo być torturowana. Pewnie śpi w jakiejś celi na zimnej kamiennej podłodze i modli się bym ją uratował. Nie mam siły już o tym myśleć. Nawet się nie zorientowałem a zapadłem w sen.Fabian POV
Bell właśnie uciekała z pilotem w ręce bo chciałem sobie pooglądać mecz.
- Co za babsko - jęknąłem i znów ruszyłem za blondynką. Musiałem ją wziąć na spryt. Tak więc udałem się za filar i czekałem na to by wyskoczyć na dziewczynę. Kiedy ta myślała że nadal ją gonie i patrzyła do tyłu ja wziąłem ją od przodu. Wyrwalem jej pilot a ta spojrzała na mnie oskarżycielskim wzrokiem na co się zaśmiałem, wyglądała uroczo .
- Noo eyyy - jękneła. cmoknąłem ją delikatnie.
Szczęście się do ciebie uśmiechnęło.
Powiedział głos w mojej głowie.
Ja poszedłem oglądać mecz, a Bell jakieś przekąski. To miał by udany wieczór...Bardzo udany, jeśli wiecie o co mi chodzi *szeroki uśmiech*_______________________
No cześć.
Ostatnio mam wene na rozdziały jak pewnie zauważyliście są dodawane częściej. Kolejny dziś wieczorem lub jutro.
Fabian chce zrobić udany wieczór...jak bardzo udany? hehe
Do zobaczenia xoxo

CZYTASZ
No Boys, No Problem
Romance[OPOWIADANIE PISANE BARDZO DAWNO, WIĘC PROSZĘ O WYROZUMIAŁOŚĆ. ZDAJE SOBIE SPRAWĘ Z ILOŚCI BŁĘDÓW I NIE SPÓJNEJ AKCJI. POSTARAM SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ POPRAWIĆ WSZYSTKO] - Puść mnie...-powiedziała spokojnie. -Jeśli mnie nie wysłuchasz nigdzie cie nie...