|2| Rozdział 29

1.6K 99 5
                                    

To na prawde wesoła, miła, zabawna dziewczyna. Złapałem ją za dłoń wchodzą z nią do klasy i siadając w ostatniej ławce, a przed nami usiedli moi przyjaciele. Mogło być lepiej?

Dylan POV
Rodzice Mary zaprosili mnie, Emily oraz moich opiekunów na wspólną kolacje. Właśnie podjeżdżaliśmy pod jej dom. Zapukaliśmy do drzwi i już po chwili otworzyła nam pani Borders. Była to niska blondynka o piwnych oczach i miłym uśmiechu. Pani Frankie zaprosila nas do środka gdzie oczywiście nie odbylo sie bez przedstawiania. Pan Darell miał poważny wyraz twarzy lecz to bardzo pogodny człowiek. Wchodziliśmy właśnie do salonu gdzie przywitałem sie pocałunkiem z Mary.

Bella POV
Bardzo mili ludzie z tych rodziców Mary.  Po przedstawieniu się i wypowiedzeniu paru zdań wszyscy udaliśmy się do przestronnej jadalni. Widok który tam ujrzałam z lekka mnie zszokował. Na krześle siedziała już jedna osoba i tą osobą był Liam. Przy tym pieprzonym stole siedział mój szef Liam Borders. On wcale nie był zdziwiony jakby dokładnie wiedział, że to właśnie my przyjdziemy. Przywitałam sie z nim kulturalnie i wszyscy zasiedliśmy do stołu spędzając razem przyjemny wieczór. Po kolacji która była wyśmienicie dobra razem z Frankie oraz Mary zaczęłyśmy wszystko sprzątać, a faceci jak to oni udali się na balkon.

- Dylan to bardzo dobry chłopak - zaczęła Fran - jest miły i przezabawny oraz dobrze wychowany. Powinna być Pani z niego bardzo dumna.

- Oj jestem jestem - posłałam jej pogodny uśmiech - nie sprawia żadnych kłopotów jak na chłopców w jego wieku.

- No dokładnie, a na dodatek Mary mówiła, że świetnie się o nią troszczy.

- Idealnie do siebie pasują. Pani córka to także niezwykła osoba, inteligentna oraz wesoła.

- Miło mi to słyszeć.

Posprzątaliśmy całą jadalnie oraz kuchnie i nareszcie udaliśmy sie w strone balkonu. Mary i Dylan poszli do jej pokoju, a Emily oglądała swoje kreskówki na telewizorze.
- Liam jeśli chodzi o te projekty z wykończeniami domu to zrobie je na pojutrze i ci je prześle - powiedziałam w jego strone.
- Ciesze sie bardzo. W biurze jeszcze cie czeka pare zadan wiec mam nadzieje, że od przyszłego tygodnia bede cie tam widywal.
- Oczywiscie. Jeszcze raz dziekuje za te 2 tygodnie wolnego.
- Nie ma sprawy. Do uslug.

Posiedzieliśmy jeszcze 2 godzinki na rozmawianiu aż w końcu trzeba było wracać do domu. Pożegnaliśmy sie ze wszystkimi oraz podziekowalismy i wyszliśmy.
Wszystko wydawało sie takie idealne ale czy na pewno?

_________________
9/9
Prosze nie bijcie...spoznilam sie z rozdzialem tylko 5 minut...
Koniec maratonu! Uwazam, że podołałam zadaniu.
Do zobaczenia xoxo

No Boys, No ProblemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz