Rozdział 9

2.2K 186 51
                                    

- Mamo, nie życzę sobie tego, abyś znowu prosiła Harry'ego o durne przysługi. Dobrze wiesz, że mogę wrócić do domu na nogach. Sama. - oświadczyłam stanowczo swojej rodzicielce, akcentując przy tym słowo sama. Czytała właśnie swój ulubiony magazyn, kiedy ze skrzyżowanymi rękami stanęłam przed nią.

Natychmiast zrzędła jej mina, ale po wczorajszej wpadce nie chciałam, aby przypadkiem znowu coś zaplanowała bez mojej wiedzy.

- Przepraszam. - powiedziała szeptem. Widziałam, że zrobiło jej się głupio i nie potrafiłam się na nią gniewać. Opuściła głowę, unikając mojego wzroku.

Zmarszczyłam brwi i przejechałam dłonią po swojej twarz. - Po prostu... - zaczęłam - nie rób tego. Proszę. - oznajmiłam, kładąc dłoń na jej ramieniu. Wiem, że chciała pomóc Anne, ale to zaczynało się robić wręcz chore. Myślała tylko o swojej przyjaciółce, całkowicie zapominając o mnie i o moich uczuciach.

Udałam się do przedpokoju, zakładając na stopy czarne kozaki. Upewniłam się jeszcze raz, że spakowałam swój telefon i żegnając się z mamą wyszłam z domu.

Szykował się długi dzień.

Po swojej drugiej lekcji spotkałam na korytarzu szkolnym Charli'ego, u którego odbywała się dzisiaj niezła impreza. Przynajmniej mówił, że będzie niezła. Prawda jest taka, że będzie dokładnie taka sama jak każda inna impreza, o czym nikt go jeszcze nie zdołał uświadomić.

Charli odziedziczył po ojcu, który urodził się w Nigerii, ciemną karnację. Miał też mocno kręcone włosy, lecz wolał je regularnie strzyc, niż się nimi chwalić. Pełne usta zdawały mu się nie zamykać, a czekoladowe oczy były łatwe do odczytania. Jego czoło zdobiła blizna, i chociaż była słabo widoczna, to nosił ją z dumą.

Chłopak chciał abym się także znalazła na jego imprezie. Wiedziałam, że nie namawiał mnie dlatego, bo obdarzał mnie tak wielką sympatią. Zależało mu jedynie na liczbie gości i na tym aby impreza była największa oraz najgłośniejsza. W skrócie, chciał zaprosić całą szkołę.

- Nie, dziękuję. - powtórzyłam już po raz n-ty. Pomału miałam go dość, a zazwyczaj trudno było mnie wyprowadzić z równowagi.

Już miałam go wyminąć, ale zatrzymał mnie, zagradzając mi drogę. Wywróciłam oczami, co jedynie sprawiło, że jego uśmiech stał się jeszcze szerszy.

- A co jeśli znajdzie się na niej loverboy?

- Że niby kto? - zapytałam. Rzadko kiedy potrafiłam zrozumieć Charli'ego, ale w tej chwili starał się o to jeszcze bardziej niż zazwyczaj.

- Twój kochaś. - powiedział, szczerząc się od ucha do ucha. - Podobno loverboy Harry cię wczoraj odebrał. Jesteście razem?

Od razu otworzyłam szerzej oczy, przeklinając w myślach Charli'ego. Oczywiście musiało to się tak skończyć.

- Nie. Ale nawet gdyby tak było, to proszę, wróć do bycia egoistą i trzymaj się swoich spraw.

Koledzy chłopaka zaczęli się śmiać, co dało mi wielką satysfakcję. Groźne spojrzenie Charli'ego zdradzało, że był wściekły, ale starałam się zachować postawę wojowniczki.

- Szkoda. Bylibyście uroczą parą. Dwie ofiary losu bez życia. - wycedził przez zaciśnięte zęby. W jego oczach ponownie pojawił się błysk, który wskazywał na zemstę. Czułam jak krew w moich żyłach zaczyna buzować.

- Zamknij się. - rzuciłam, starając się go ominąć, ale nie dał mi przejść.

- Razem użalacie się nad sobą nawzajem?

- Zamknij. Się. - próbowałam ponownie przemówić mu do rozumu, ale nic z tego. Zaczęłam wątpić w to, że go w ogóle ma.

- Może palicie razem papierosiki. Podoba ci się całowanie palacza?

Zamachnęłam się i w mgnieniu oka moja pięść spotkała się z jego twarzą. Jeżeli przedtem wyglądał na złego, to nie potrafiłam wytłumaczyć tego, co jego twarz wyrażała w tej chwili. Próbował się na mnie rzucić, ale jego przyjaciele złapali go za ramiona.

- Nie całuję się z Harry'm, nie jestem z Harry'm i nie przyjaźnię się z Harry'm. Wbij sobie to do głowy. Nigdy nie zaczęłabym się zadawać z kimś uzależnionym od nikotyny, alkoholu lub innego cholerstwa. Mam do siebie więcej szacunku niż ty. A teraz daj mi przejść. - splunęłam i uderzając o jego ramię, ze łzami w oczach poszłam na następną lekcję.


liczba słów: 620

Lumière // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz