Rozdział 24

1.9K 177 29
                                    

- To muzeum jest też znane jako 'Muzeum Nieznanych Artystów', bo jest pełne obcej sztuki, nowej sztuki i mało popularnej sztuki. - opowiadał Harry, parkując samochód. - To tu zatrzymamy się najpierw.

- Brzmi ciekawie. - odparłam, odpinając pas. Otworzyłam drzwi samochodu i wyszłam, czekając na Harry'ego. Chwilę później chłopak pojawił się u mego boku i wspólnie ruszyliśmy do kasy.

Staneliśmy w kolejce, przyglądając się cenom na podświetlonej czarnej tablicy. - Patrz, do 19 roku życia wstęp nie jest płatny. - powiedziałam, wskazując palcem na tablicę.

- Kurde, nie załapię się. - burknął chłopak, a ja zmarszczyłam brwi.

- Czekaj, to ile ty masz lat? - zapytałam zdziwiona. W sumie nigdy nie zastanawiałam się nad wiekiem chłopaka, chociaż wiedziałam, że już studiuje.

- Od dwóch miesięcy 21. - odpowiedział, wzruszając ramionami. - Przeszkadza ci to?

Kiwnęłam głową. - Jasne, że nie. - powiedziałam lekko onieśmielona. - Po prostu nie przyszło mi do głowy, że mógłbyś być cztery lata starszy ode mnie.

Chłopak ponownie wzruszył beztrosko ramionami. - Cztery lata to nic. - uznał. - Może w końcu zaczniesz mnie bardziej szanować, wiedząc, że jestem starszy. - dodał z szyderczym uśmiechem.

Uderzyłam go lekko w ramię. - Chyba w twoich snach. - odparłam. - Najpierw zacznji szanować samego siebie, a później oczekuj tego ode mnie. Na przykład ubierając w końcu swoją durną kurtkę. - powiedziałam, szczypiąc bruneta w nagie ramię.

- Auć. - pisnął, masując obolałe miejsce. - Proszę cię, bądź bardziej delikatna. - powiedział, na co pokazałam mu język.

Po jakimś czasie czekania w kolejce, w końcu znaleźliśmy się w muzeum. Oglądaliśmy różne obrazy i konstrukcje. Najbardziej podobał mi się fakt, że były to dzieła nieznane światu. Nikt o nich nie mówił i nikt o nich nie słyszał. A jednak każde z nich było na swój sposób piękne, pełne charakteru i co najważniejsze, indywidualne.

- Andie, spójrz! - krzyknął szeptem Harry, podczas gdy przyglądałam się szklanej skulpturze. Odwróciłam się do chłopaka, widząc jak wskazuje na obraz groźnego goryla za nim. - Ktoś cię namalował. - powiedział z głupawym uśmieszkiem na ustach, na co wywróciłam oczami, cicho chichocząc.

Rozejrzałam się po sali, szukając podobizny Harry'ego, mając zamiar się zemścić. W międzyczasie chłopak przeszedł kilka metrów dalej, podziwiając kolejne obrazy. Powoli przemieszczałam się po pomiestrzeniu, znajdując to czego szukałam.

Stanęłam za Harrym, dotykając lekko jego ramienia. - Popatrz. - brunet skierował swój wzrok w kierunku, w którym wskazywałam. - Ty też tu jesteś.

Chłopak zrobił zniesmaczoną minę, raptownie zakrywając mi oczy. - Wiem, że wyszedłem tu cudownie, ale małe dziewczynki chyba nie powinny oglądać obrazów nagich, spasionych mężczyzn. - oznajmił brunet. Wybuchłam śmiechem, słysząc powagę w jego głosie.

Harry spuścił dłonie z moich oczu, a ja odwróciłam się w jego stronę, szczerząc się. Popatrzył się na mnie, marszcząc brwi.

- Co cię tak bawi? - zapytał lekko zakłopotany, próbując utrzymać kontakt wzrokowy.

Wzruszyłam ramionami. - Twoja mina. - odparłam rozbawiona.

- Już zawsze chciałem usłyszeć to od dziewczyny. - powiedział z ironią w głosie, na co parsknęłam śmiechem. Chłopak zirytowany moim zachowaniem pstryknął mnie w czubek nosa.

- No widzisz. Ja wiem jak skutecznie uwieść faceta. - powiedziałam z wymalowanym zadowoleniem na twarzy. Harry przekręcił z lekkim uśmieszkiem na ustach oczy i wszedł w głąb kolejnego pomieszczenia.

liczba słów: 489

______________________________________

Co sądzicie o krótszych rozdziałach? Ma to w ogóle jakieś znaczenie?

Możliwe, że z czasem rozdziały będą znowu dłuższe, ale po prostu starałam się sensownie podzielić treść i tak jakoś wyszło.

Ale nie wiem, może wolicie właśnie żebym dodawała mniej a częściej.

Piszcie w komentarzach co o tym myślicie.

Lumière // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz