Rozdział 46

1.3K 160 23
                                    

Przed nami otworzyły się drzwi, a w nich ukazał się uśmiechnięty Charli. Zaglądnełam przez jego ramię do środka, słysząc w tle głośną muzykę i śmiejących się ludzi.

- Kto by pomyślał, że przyjdziesz na moją imprezę? Aż trudno mi uwierzyć - powiedział Charli, kierując swoje słowa do mnie. Adam chwilowo się spiął, ale widząc spokój na mojej twarzy, także się uspokoił.

- Cuda się zdarzają, Charli - odparłam, mijając go i wchodząc do środka. Adam przywitał się z chłopakiem uściskiem ręki, następnie idąc za mną.

- Chcesz się czegoś napić? - zapytał blondyn, pokazując mi kuchnię, w której miałam do wyboru różne alkohole. Sięgnęłam po butelkę piwa, która stała na podłodze, pokazując mu ją.

- Dzisiaj tylko tego - odparłam i złapałam za otwieracz znajdujący się na stole. Przyłożyłam do ust szklaną butelkę, którą wcześniej otworzyłam, kierując się w stronę salonu. Adam szedł za mną długim przedpokojem, jednak ktoś go zatrzymał, więc złapał za moją rękę, abym została przy nim.

- Cześć Adam - powiedział ciemnoskóry chłopak i podał mu rękę, klepiąc go po plecach. Stanęłam obok, przyglądając się im. - Co tam? Myślałem, że nie przyjdziesz.

- Wszystko po staremu. Też myślałem, że nie przyjdę, ale jak widzisz, jednak znalazłem czas - odpowiedział, a jego znajomy przytaknął. Nagle wzrok chłopaka padł na mnie, co zauważył także Adam. - Uhm, to jest moja przyjaciółka, Andie - przedstawił mnie, a ja wystawiłam z uśmiechem dłoń w stronę jego kolegi.

- Czekaj, ja cię znam. Ty jesteś  dziewczyną Harry'ego - oznajmił, ściskając moją rękę, przyglądając mi się z wyraźnym zaciekawieniem. - Jestem Peter, znam go ze studiów.

To był brat Charli'ego. Nagle przypomniała mi się dawna rozmowa, w której jego młodszy brat o nim wspomniał i już wszystko było jasne.

- Błąd. Byłą dziewczyną - odparłam, a Peter zmarszczył brwi.

- A więc to dlatego mu tak odbija. Jestem ciekawy jak długo dzisiaj wytrzyma, zanim skończy z głową nad kiblem - powiedział rozbawiony, ale mnie, słysząc jego słowa, wcale nie było do śmiechu.

- Jak to dzisiaj? - zapytałam, krzyżując ramiona i spoglądając z unoszoną brwią na Adama.

- Jest tu. Siedział przedtem z Reą i innymi w ogrodzie, ale możliwe, że jest teraz gdzieś indziej - odpowiedział, wzruszając ramionami.

Spojrzałam zła na Adama, stojącego obok. - Andie, przysięgam, że o niczym nie wiedziałem - tłumaczył, ale ja już byłam w drodze do wyjścia. Prędko mijałam grupki ludzi, które zagradzały mi drogę. Nie wierzę, że zaprosił mnie na imprezę, na której jest Harry, wiedząc, że to właśnie od niego chciałam odpocząć.

- Nie tak prędko, Andie. Spieszysz się gdzieś? - Charli złapał za moje ramię, przyciągając mnie do siebie.

- Zostaw mnie. Wiem, że to wszystko zaplanowaliście, ale ja nie mam zamiaru bawić się w wasze durne gry - splunęłam, próbując mu się wyrwać, ale zostałam pociągnięta przez chłopaka w drugą stronę, sprawiając, że butelka wyleciała mi z ręki, a jej zawartość rozlała się po podłodze.

- Nie możesz opuścić gry, która się jeszcze nie zaczęła - szepnął mi do ucha, trzymając między swoimi palcami moje nadgarstki.

Zostałam wciągnięta do pokoju pełnego ludzi, który prawdopodbnie był salonem, ale w tamtej chwili nie był do poznania. Ktoś wyłączył muzykę, na co tłum ucichnął, a Charli wraz ze mną stanął na stole, zwracając na nas, a szczególnie na mnie, uwagę wszystkich innych.

Lumière // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz