Rozdział 42

1.4K 149 84
                                    

Otworzyłam drzwi samochodu, wyskakując z pojazdu. Poprawiłam sukienkę, czekając na Harry'ego. Po chwili pojawił się przy moim boku, splatając ze sobą nasze palce.

- Przepraszam, że się powtórzę, ale wyglądasz dzisiaj przepięknie. - powiedział, puszczając mnie przodem do restauracji, w której zarezerwował dla nas miejsce.

- Dziękuję. - odparłam kolejny raz z szerokim uśmiechem na twarzy. Miałam na sobie przylegająca sukienkę bez ramion w kolorze bordowym, w podobnym odcieniu szpilki oraz złote dodatki. Harry ubrał prostą biała koszulę, wraz z czarnymi spodniami garniturowymi.

Za kontuarem znajdowała się kobieta w średnim wieku. Uprzejmie się uśmiechnęła, widząc, że kierujemy się w jej stronę. - Dobry wieczór, czy mają państwo rezerwację? - zapytała, spoglądając to na Harry'ego, to na mnie.

- Tak, na nazwisko Styles. - odpowiedział zielonooki, przyciągając mnie do siebie.

- Zgadza się, tu jest. Proszę pójść za mną. - oznajmiła kobieta, wchodząc w głąb lokalu. Zaprowadziła nas do naszego stolika, kładąc na nim dwie karty dań. - Miłego wieczoru życzę. - dodała, uśmiechając się i nim zdążyliśmy usiąść, już jej nie było.

Złapałam za swój jadłospis, rozglądając się po restauracji. Wszystko było na poziomie, ludzie wyglądali na zadowolonych, a ściany ozdabiały zwisające doniczki z pięknymi kwiatami. - Bardzo ładnie tu. - powiedziałam, spoglądając na chłopaka. Uniósł na mnie swój wzrok, opierając swoje łokcie o stolik. - Inaczej bym tego nie wybrał. - odparł z uśmiechem, a ja przytaknęłam.

Spojrzałam w menu i rozszerzyłam oczy, widząc ceny pojedynczych dań. Przerzuciłam następną stronę, przekonując się o tym, że wszystko jest straszliwie drogie. - Harry, jesteś świadomy tego jakie tu są ceny?

- Jasne. - wzruszył beztrosko ramionami. Uniosłam jedną brew przyglądając się mu.

- Stać cię na to? - upewniłam się, wskazując na jadłospis. - Zupa za dziesięć funtów?

- Chyba zapominasz o tym, że mój ojciec jest całkiem bogaty, a dodatkowo pracuję w kwiaciarni, w której mi przyzwoicie płacą. Więc tak, stać mnie na to. - powiedział. - Już nie myśl o tym, po prostu bierz co chcesz.

- Twój ojciec jest bogaty? - zapytałam ze zdziwieniem. To by wyjaśniło skąd miał kasę na tatuaże, na samochód i wszystko inne, na co mnie nie było stać.

- Tak, przejął po swoim ojcu firmę czy jakoś tak, nieważne. - machnął ręką, studiując kartę dań. Zdecydowałam się w końcu zrobić to samo.

Zamówiliśmy dwa dania obiadowe oraz napoje. Harry zgodził się na kupienie mi kieliszka czerwonego wina, sam jednak pił po prostu wodę, ponieważ przyjechaliśmy samochodem.

Wzięłam do buzi kawałek dobrze upieczonego mięsa, popijając go winem. - To jest przepyszne. - oznajmiłam, nabijając na widelec kolejną cząstkę. - Chcesz skosztować? - zadałam pytanie, na co brunet otworzył buzię.

Wziął między zęby mój widelec, po chwili przeżuwając soczysty kawałek mięsa. - Masz rację. Mają tu świetne jedzenie. - przyznał po tym jak już przełknął, zabierając się za swoje danie.

Jedliśmy przez dłuższą chwilę w ciszy, jednak cały czas chodziły mi po głowie kolejne pytania dotyczące ojca Harry'ego. Wiedziałam, że brunet nie lubi mówić o swoim rodzicielu, ale prędzej czy później i tak będzie musiał.

- Uhm, Harry, wracając do twojego taty, czy masz zamiar przejąć po nim firmę? - zadałam ostrożnie pytanie, uważając aby go nie zdenerwować.

Lumière // h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz