Przepraszam za długą przerwę, ale w ostatnim czasie trochę się nie wyrabiam. Miłego czytania! :-)
Szłam korytarzem na stołówkę. W lewej ręce trzymałam papierową torebkę z kanapką, a w prawej swoją komórkę. Uśmiechnęłam się widząc powiadomienie o wiadomości od Harry'ego.
Od Harry:
Jak tam głowa?Do Harry:
Już lepiej. :-)Do Harry:
Jeszcze raz, dziękuję, że ze mną zostałeś. Potrzebowałam tego.Zajęłam miejsce przy jednym z wolnych stolików. Harry przyjechał, tak jak powiedział, dziesięć minut po naszej krótkiej wymianie zdań. Cała wczorajsza sytuacja niesamowicie mnie przytłaczała i jedyne co było mi potrzebne, to on sam. Nie mówiłam mu niczego, a on o nic nie pytał. Po prostu był.
Od Harry:
Już ci mówiłem, żebyś przestała mi dziękować.Od Harry:
Przecież też tego chciałem.- Cześć Andie! - pisnęła Rea, zajmując miejsce na przeciwko mnie. Otworzyłam buzię, chcąc coś powiedzieć, ale nie zdołałam dojść do słowa. - Mogę usiąść z tobą? Chyba ci nie przeszkadzam. Ładną masz bluzkę.
- Co? Uhm... to znaczy dzięki... chyba. - wymamrotałam, przyglądając się dziewczynie, która oparła głowę na wnętrzu swojej dłoni. Uśmiechnęła się, ale nie potrafiłam tego odwzajemnić. Odłożyłam telefon na stół i wyjęłam swoją kanapkę. Cała sytuacja wydawała mi się podejrzana, zwłaszcza po tym co mi ostatnio opowiedział Adam. Zdecydowałam się odpuścić Re'i, ale nie wiedziałam jeszcze na jak długo.
Wgryzłam się w swoją kanapkę, spuszczając wzrok. Nie miałam ochoty na płytkie rozmowy. Chciałam po prostu w spokoju zjeść swój lunch. Nagle rozbłysł ekran mojej komórki z nowym powiadomieniem o wiadomości od Harry'ego. Nim zdołałam sięgnąć po komórkę, Rea zrobiła to przede mną.
- Oddawaj to! - krzyknęłam. Chciałam wstać z miejsca, lecz w tym samym momencie Rea uniosła swoją komórkę, na którym znajdowało się zdjęcie mnie i Adama. A konkretnie naszego pocałunku.
- Na twoim miejscu nie ruszałabym się z miejsca, bo inaczej te zdjęcia dotrą do Harry'ego. A tego chyba nie chcesz. Mam rację, Andie? - zapytała przesłodzonym głosem.
- Nie zrobisz tego. - wycedziłam, zaciskając dłonie w pięści.
- Obyś się nie pomyliła. - odparła i wzruszyła ramionami, nadal przeglądając moje wiadomości. - Boże, ale wy jesteście słodcy. Aż mi niedobrze.
- Skończyłaś? - burknęłam, ale dziewczyna nic sobie z tego nie robiła.
- Przyniosłabyś mi sok? - poprosiła, machając mi przed oczami zdjęciem, którego użyła do szantażu. Wywróciłam oczami, ale wstałam i podeszłam do automatu po butelkę soku pomarańczowego. Stanęłam w kolejce, składającej się z trzech osób. Kiedy była w końcu moja kolej wrzuciłam odpowiednią ilość monet i z zakupionym napojem wróciłam na swoje miejsce.
- Masz. - powiedziałam i postawiłam z hukiem butelkę przed Re'ą.- Wisisz mi 2.50. - dodałam siadając.
- Jesteś kochana. - odparła i oddała mi telefon. Natychmiast z komórką w rękach, zajrzałam na ostatnie wiadomości. Zanim je przeczytałam, zaczęły już przychodzić następne.
Od Harry:
Co to jest?Od Harry:
To ma być kurwa jakiś żart??
CZYTASZ
Lumière // h.s. ✔
Fanficona kochała palić świeczki. on wolał palić papierosy. #23 w losowo #21 w losowo #20 w losowo #19 w losowo #18 w losowo