Spędzałam niedzielny wieczór bez towarzystwa w swoim pokoju. Rodzice udali się na wspólną kolację, zostawiając mnie w domu, mój chłopak przestał być moim chłopakiem, a reszta świata działała mi na nerwy. W ten oto właśnie sposób pozostałam sama ze sobą.
Leżałam na swoim łóżku z książką w rękach, jednak moje myśli nie pozwalały mi się skupić na lekturze. Kiedy już piąty raz przeczytałam to samo zdanie, zdecydowałam się odłożyć ją na bok i dać sobie spokój. To nie miało sensu, kiedy jedyne o czym mogłam myśleć to Harry.
Ciągle zastanawiałam się co w danym momencie robił. Czy spotkał się znowu z Reą. Czy skończył gdzieś pijany, tak jak mówił. Czy po prostu całkowicie odizolował się od innych i krył przed światem.
Bałam się też, że mogą powrócić do niego dawne myśli i zaczną go na nowo gnębić. Nie chciałam, żeby znowu zawalał sobie głowę samobójstwem swojego wujka, bo miał wtedy skłonność do zrobienia tego samego. Wierzyłam w to, że jest silniejszy i nie zrobiłby mi tego, ale skąd miałam mieć pewność? Zielonooki jest nieprzewidywalny i chociaż ostatnim razem powstrzymałam go przed głupotą, to co jeżeli tym razem miałoby mi się nie udać?
Równocześnie starałam się o nim zapomnieć, ale to było niemal niemożliwe. Okłamywałam samą siebie, jeżeli myślałam chociaż przez chwilę inaczej. Każdy szczegół, każda rzecz przypominała mi o nim. Kurcze, po prostu za nim tęskniłam, bo pomimo wszystkich jego wad i wpadek, nie chciałam nikogo innego i nie byłabym w stanie zadowolić się kimkolwiek innym. Był tym czego chciałam w życiu i możliwe, że był dla mnie właśnie tym jedynym. Tylko nie wiem czy ja dla niego też...
W ostatnim czasie miałam wrażenie, że byłby w stanie mnie zastąpić w każdej chwili kimś lepszym. Co niby miałam takiego w sobie, co trzymało go przy mnie? W zasadzie nic. Za to taka Rea, nie dość że była niesamowicie ładna, pewna siebie i zawsze wiedziała co powiedzieć, to... była do niego podobna. Świetnie się dogadywali. Ze mną się jedynie świetnie kłócił.
Nie chciałam dopuszczać do siebie myśli, że Rea mogła wykorzystać nasze chwilowe zerwanie dla siebie i dobrać się do chłopaka. Pewnie cały czas na to czekała, ale przecież jej tego nie zabronię. W końcu nie jesteśny ze sobą i Harry jest wolny, więc nie mogę nu niczego zarzucić. Rea jest w stanie go oczarować, tylko czy chłopak da się oczarować? Jeżeli ta sztuka miałaby się Re'i udać, to stracę go na zawsze. A dodatkowo stracę siebie.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu, powiadamiając mnie o tym, że ktoś dzwoni. Uniosłam się delikatnie ze swojego miejsca, spoglądając zaciekawiona na wyświetlacz swojej komórki. Zawachałam się czy po nią sięgnąć, bo ujrzałam widniejący na niej napis Harry. Nie byłam pewna czy naprawdę chcę z nim rozmawiać. Pewnie był znowu pijany, tak jak mówił, i nie wiedział do końca co robił.
Jednak co jeżeli się mylę. Może siedzi w domu i jest tak samo jak ja zaplątany w swoje myśli. Może chce mnie przeprosić i wrócić do mnie, sprawiając, że ponownie będę najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Tak strasznie za nim tęskniłam i zdecydowałam, że jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, co go skłoniło do wybrania mojego numeru, jest odebranie połączenia.
Sięgnęłam po swój aparat, zastanawiając się jeszcze dosłownie przez chwilę, czy to na pewno dobry pomysł. Po krótkim czasie przejechałam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha, biorąc głęboki wdech i przymykając oczy. - Andie. - Usłyszałam zdyszany głos i hałas w tle. Sytuacja wydawała się niepokojąca i zdawało mi się, że wyłapałam też czyjeś szlochanie. Coś było bardzo nie tak.
Otworzyłam lekko usta, aby coś powiedzieć, ale nie zdążyłam. Przerwano mi. - Był wypadek.
liczba słów: 601
CZYTASZ
Lumière // h.s. ✔
Fanfictionona kochała palić świeczki. on wolał palić papierosy. #23 w losowo #21 w losowo #20 w losowo #19 w losowo #18 w losowo