Rozdział 29

1.6K 50 1
                                    

Wracamy do Częstochowy. Chłopaki siedzą z przodu, natomiast ja z Anią siedzimy z tyłu.
- Jutro idziemy do szkoły. Musisz mnie wesprzeć po tym koncercie. Wszyscy się na mnie rzucą.
- Mogę iść, chociaż pewnie na mnie się bardziej rzucą niż na ciebie.
- To może my też pójdziemy do tej szkoły - zaczął Ni.
- Lepiej nie, bo będzie po was. Rzucą się wszyscy na was.
- No co ty. Idziemy co Harry?
- Pewnie. Posiedzimy sobie trochę, a potem pójdziemy do domu się spakować.
- Oki, a ja po szkole przyjdę do was się pożegnać.
- Super.
Jechaliśmy jeszcze dwie godziny. Byliśmy jeszcze w KFC i McDonaldzie, bo Niallowi zachciało się jeść. Odwieźliśmy Anię do domu. Teraz podjechaliśmy pod dom moich rodziców. Chłopaki wzięli swoje walizki i moją. Weszliśmy do domu.
- Cześć wszystkim!
- Hej! - odkrzykują
- Jak na koncercie? Słyszałam, że śpewaliście na nim.
- Tak. Wszyscy śpiewalliśmy, było naprawdę bardzo fajnie.
- To cieszę, że ci się podobało. - mówi mama przytulając mnie.
- Za godzinę będzie kolacja na którą przyjdzie Artur, Tatiana z Mateuszem i Kariną.
- Po co oni przyjdą nie chcę się widzieć z Mateuszem.
- Arur chciał przyjść. Nie przejmuj się Matim on jest zazdrosny.
- O to, że mam tak, a nie inaczej?
- Tak.
- Pojebany gość!!! - krzyczę i idę w stronę mojego pokoju.
- Nie wyzywaj go tak. W końcu razem się wychowaliście.
- Mam prawo tak jak on mnie wyzywać.
Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Byłam wściekła na Mateusza nawet bardzo. Zranił mnie. Moją ciszę przerwał mój młodszy brat.
- Nie przejmuj się tym debilem.
- Nie mów tak o nim w końcu jesteście tutaj razem.
- Ale go nie lubię cały czas się śmieje.
- Weź miej go w dupie. - mówię i zaczynamy się śmiać.
- Co tak tu wesoło? - weszli chłopcy.
- A nic ciekawego.
- Zaprowadzi mnie ktoś z was do szkoły. Mam na ósmą.
- Pójdziemy wszyscy, bo jeszcze muszę iść do Ani, bo mnie prosiła.
- Super! Wreszcie mi uwierzą, że mam sławnego brata i siostrę i przyjaciół.
- No pewnie, że masz sławne rodzeństwo.- mówi Harry i przytula Kubusia.
Zeszło nam tak długo, bo po tym czasie tata zawołał nas na kolację, ponieważ przyszli goście. Przywitałam się z wszystkimi zostawiając Mateusza na koniec.
- Cześć. - mówię.
- Hej. Przepraszam za to ostatnie spotkanie.
- Niech ci będzie, że ci wybaczam.
- Chodźcie bo jedzenie stygnie.
Zjedliśmy, pogadaliśmy, aż wreszcie poszli sobie do domu, a ja mogłam wreszcie iść spać. Wykompałam się i od razu poszłam do łóżka. Od razu zasnęłam.

My New Brother ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz