Rozdział 45

1.3K 36 0
                                    

Szybko wstałam ubrałam się w czarne getry i crop z Ck. Włosy związałam w warkocz. Pomalowałam sobie usta balsamem eos. Zeszlam na dół gdzie była już moja mama, Kuba, tata i Harry.
- Hejka.
- Cześć.
- Vera czy ty masz tatuaż? - pyta mój młodszy brat, a mama spogląda na mnie.
- Yy.. No właśnie chciałam coś powiedzieć.
- Słucham. - mówi moja mama.
- Tydzień temu byłam u piercera i tatuażysty. Zrobiłam sobie kilka kolczyków i dwa tatuaże.
- Dziecko wiesz o tym jakie mam zdanie na temat tatuaży i tych kolczyków.
- Wiem, ale chciałam sobie to zrobić, bo mi strasznie zależało. Pojechałam z Zaynem on mi pomagał wybrać wszystko, bo się na tym zna.
- Ile kolczyków masz i tych tatuaży?
- Dwa tatuaże i osiem kolczyków.
- Boże ja do piekła pójdę. Ile?
- Co ile?
- Ile kolczyków. Gdzie ty je zrobiłaś.
- W uchu po cztery, jeszcze w prawym mam sztangę, w pępku i w buzi taki smiley.
- Jeszcze trzeba było sobie w dupie zrobić. - mówi tata.
- Za półtora miesiąca idę zrobić sobie kolejny i mnie nie powstrzymacie, ale nie w "dupie" tato.
- A gdzie te tatuaże? Widzę, że masz jeden na nadgarstku.
- Drugi mam na biodrze.
- A jaki? Możesz pokazać?
- Tak. - odsłaniam tatuaż, żeby rodzice mogli zobaczyć.
- Śliczny. Jednak podobają mi się tatuaże.
- Ja nie jestem taki zachwycony. Mogłaś zrobić jeden.
- Ale zrobiłam dwa i nic nie zrobisz.
- Cześć wszystkim. - właśnie weszła reszta gości. - Co takie macie miny grobowe?
- Vera zrobiła sobie tatuaże i kolczyki.
- Uuu fajnie, a gdzie? - pyta Mati i wujek.

Pokazałam wszystkim moje tatuaże i kolczyki. Ania, moi kuzyni i rodzeństwo byli zachwyceni. Natomiast dorośli byli nie przekonani. Ale Anne i Robin nic złego nie powiedzieli. Przyjechał Liam, ponieważ miał zawieść mnie i Anię do piercera. Ania zrobiła sobie smileya, w pępku i w języku. Powiedziała, że następnym razem zrobi więcej kolczyków. Zrobiła sobie mały tatuaż na palcu, w kształcie serduszka. Po południu pojechaliśmy na plażę. Mieliśmy kilka aut, więc zmiescilismy się do trzech aut. Na plażę dojechał jeszcze Niall z Louisem i Zaynem. Liam niestety nie mógł. Potem pojechaliśmy do centrum, ponieważ niektórzy chcieli sobie kupić pare ubrań, bo jutro wyjeżdżają z samego rana. Wszyscy coś sobie kupili. Wróciliśmy do domu. Wszyscy zaczęli się pakować ja poszłam do garażu obejrzeć moje auta. Jejku już za 5 dni mam egzamin i zacznę uczyć się jazdy. Nie mogę się doczekać.
- Widzę, że auta ci się bardzo podobają. - wszedł Harry.
- Tak. Nie mogę się doczekać jak zacznę nimi jeździć.
- A chcesz spróbować?
- Nie chcę ich zniszczyć.
- To może kupię jakiś stary i zaczniemy na nim.
- Nie. Zaczekam ten tydzień.
- Jak chcesz. Jak będziesz chciała to mów to kupię.
- Okej dziękuję ci.
- Idę do kuchni coś zjeść. Idziesz ze mną?
- Jeszcze zostanę. Muszę je obejrzeć.
- Okej. Ja idę.

Harry poszedł, a ja nadal oglądałam moje cudeńka. Jeszcze motor. Będę musiała jeszcze załatwić sobie prawko i będę jeździć do szkoły na nim. Spędziłam tam jeszcze godzinę dopóki nie przyszła Ania.

- Ja pierdole jakie auta. Ty masz życie jak w Madrycie.
- Może i tak.
- Weź nie gadaj "Może i tak" gdybyś tak nie miała to nie miałabyś, aż dwóch aut i to jakich. Nie miałabyś tatuaży, piercingu i tych ubrań. No i oczywiście telefonu czy tabletu.
- Wiem, że nie miałabym tego wszystkiego. I bardzo się cieszę z tego co mam, ale bardzo tęsknię za wami. Najgorsze jest to, że dopiero po egzaminie przyjadę do was, a to dopiero za dwa miesiące.
- Ej nie przejmuj się. Jak wrócę do szkoły to zacznę mówić jakie prezenty dostałaś i w ogóle.
- Dobra. Najwięcej to opowiedz panu od muzyki. Najlepiej nagraj go jak to opowiadasz.
- Postaram się. Chodźmy się jeszcze pokąpać w basenie.
- Jasne.

Wyszłyśmy z garażu. Wszyscy chodzili po domu jak poparzeni. My poszłyśmy po stroje. Założyłam strój w kolorze neonu. I zeszłyśmy na basen w domu. Pływałyśmy dość długo, bo Harry przyszedł po nas mówiąc, że jest 22, a o 5 mamy wstac,by ich zawieść. Poszłyśmy do łazienek. Wykompałam się i poszłam do swojego pokoju. Ani jeszcze nie było, pewnie zaraz przyjdzie.
- Stara. Jestem zadowolona z tych kolczyków. Musisz sobie zrobić w języku.
- Zrobię za trzy tygodnie.
- Wyślij mi zdjęcie jak zrobisz.
- Pewnie, a ty jak zrobisz sobie coś w Częstochowie to też wyślij.
- No wiadomo.
- Chodźmy spać, bo będziemy nie przytomne rano.
- Masz rację dobranoc.
- Dobranoc.

Zasnęłam. Niesty krótko spałyśmy, bo już o świcie musiałyśmy wstać. Pożegnałam się z rodziną w domu, ponieważ nie było już więcej miejsc, a i tak przyjechała taksówka. Wszyscy odjechali ja poszłam się jeszcze położyć, bo strasznie spać mi się chciało.

My New Brother ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz