Rozdział 43

1.4K 38 7
                                    

Dzisiaj nie mogłam spać. Wstałam o 5, dlatego poszłam na siłownię, potem poszłam zrobić prysznic. Umyłam się żelem kokosowym, a włosy truskawkowym szamponem. Ubrałam bieliznę Ck oraz krótkie spodenki i crop z Nike. Muszę powiedzieć Ani o tatuażach i kolczykach. Zadzwonie do niej.

- Cześć Vera co się dzieje, że dzwonisz?
- Muszę ci coś powiedzieć, tylko nie mów rodzicom.
- Dobra gadaj, bo już nie wytrzymam z ciekawości.
- Byłam wczoraj z Zaynem u piercera i zrobiłam osiem kolczyków.
- No nieźle. A gdzie zrobiłaś?
- W uszach mam po cztery dziurki i w prawym sztangę, smileya i w pępku.
- Ja nie mogę. Jak przyjadę do ciebie to idziemy razem i sobie też zrobię.
- Okej. Ale to nie wszystko.
- Jak to? W języku sobie zrobiłaś? No nieźle.
- Nie. Dopiero zrobię za miesiąc. Zrobila sobie dwa tatuaże.
- Gdzie!?
- Na nadgarstku i na biodrze.
- Wyślij mi zdjęcia tych tatuaży.
- Wyślę ci za chwilę. Muszę się zbierać, bo muszę zrobić śniadanie i do szkoły iść.
- Pa.

Po skończonej rozmowie zrobiłam zdjęcia tatuaży dla Ani. Poszłam szybko na dół zrobić śniadanie. Zrobiłam tosty dla siebie i Harrego. Kiedy zjadłam poszłam na górę przebrać się w strój do szkoły czyli czarne getry i biały crop top. Zrobiłam lekki makijaż. Spakowałam do mojego czarnego plecaka z Vans książki i zeszyty potrzebne na dzisiaj, piórnik, portfel i oczywiście telefon. Gotowa zeszłam na dół. Harry kończył śniadanie.
- Cześć młoda.
- Cześć stary.
- Tak idziesz do szkoły? Nie będzie ci za zimno później?
- Wrócę się po bluzę.
- Okej ja jeszcze muszę koszule założyć i zawioze cię do szkoły.
- To ja idę szybko po tą bluzę. - poszłam na górę po moją bordową bluzę. Zeszlam na dół, wzięłam plecak i wyszłam na dwór. Harry czekał w aucie, dlatego zakluczyłam drzwi. Weszłam do czarnego Audi r8.

- Gotowa?
- Tak.
- Jutro po szkole jedziemy załatwić ci naukę jazdy.
- Naprawdę znudziło ci się wożenie mnie?
- Nie, ale chcę żebyś się usamodzielniła.
- Fajnie. Będę mogła sobie pojechać gdzie i kiedy będę chciała.
- O ile będziesz miała auto. - śmieje się Harry. Właśnie dojechaliśmy pod szkołę.
- Idę bądź o 15.00.
- Będę. Miłego dnia.
- Dzięki i na wzajem.

Pożegnałam się z bratem. Poszłam do moich znajomych. Dzięki temu, że Hazza jest popularny, ja w mojej szkole jestem najbardziej popularną osobą, dlatego jestem w grupie popularsów, ale nie myślcie, że jestem suką i, że znęcam się nad uczniami. Nasza grupa jest kulturalną grupą popularsów. Nikomu nie zrobimy krzywdy, wręcz przeciwnie, pomagamy słabszym jeśli ktoś im dokucza.

- Hej wszystkim!!
- Cześć Vera.
- Co tam u was? - pytam.
- Nawet spoko. Dostałem szlaban na wyjścia w tym tygodniu za te dwie jedynki z chemii i historii. - mówi smutny Sam.  - A u ciebie?
- Bardzo dobrze. - mówię i uśmiecham się do nich.
- Vera czy ty masz tatuaż, smileya i kolczyk w pępku!? - pyta Madison.
- Tak. Dokładnie to dwa tatuaże i kilka kolczyków.
- Pokazuj! - mówi Teddy.
- No więc na początku mam po cztery  na uszach, a w jednym mam sztangę, smileya i w pępku. A tatuaż mam jeszcze na biodrze.
- Weź pokaż! - błaga Ashley.
- Jak będę w stroju kąpielowym to wam pokażę.
- Uuu szalejesz.
- A robisz sobie jeszcze w jezyku? - pyta Lucas.
- Za miesiąc, tak samo robię tatuaż.
- Zazdro.
- Chodźmy do szkoły, bo dzwonek dzwoni na lekcję.
- A co mamy?
- Chemię.
- Nieee!
- Dajcie spokój jak ja chodziłam do szkoły w Polsce, to pani nam źle tłumaczyła i nic nie umielismy, i same jedynki były, a teraz wszystko rozumiem. - kiedy to powiedziałam weszliśmy do szkoły i od razu do sali chemicznej. Nauczycielki nie było jeszcze. Usiadłam jak zwykle z Teddem.
- Ver co robisz po szkole?
- Harry po mnie przyjeżdża a co?
- Pomyślałem, że pojechałabyś ze mną do tatuażysty. - zaskoczył mnie.
- Pewnie. - uśmiecham się.
- A czy Harry mógłby nas zawieść? Oczywiście jeśli ma czas.
- Myślę, że tak. - kończymy rozmowę, ponieważ przyszła nauczycielka. No i zaczęła się lekcja.

Po skończonych lekcjach poszłam z Teddym do auta Harrego. Ze względu na to, że mój przyjaciel ze szkoły jedzie z nami to przyjechał białym Jeepem.
- Cześć Harry. Poznaj Tedda.
- Cześć Ted, jestem Harry brat Ver.
- Yyy cześć.
- Wchodźcie do auta. - po tych słowach weszliśmy do auta, usiadłam z Teddym z tyłu. - Vera mówiła, że chcesz zrobić sobie tatuaż. To prawda?
- Tak. Myślałem o tym. Rodzice się zgadzają, a że mam pieniądze przy sobie to chciałem dzisiaj to zrobić.
- To jedziemy do Jamsa. - mówi mój brat.

Dojechaliśmy w 10 minutach. Wyszliśmy z auta. Weszliśmy do studia tatuażu i piercingu. James stał w poczekalni.
- Cześć co wy tu robicie?
- Hej. Kolega Very chciał sobie zrobić tatuaż. Ma zgodę rodziców więc nie ma problemu.
- To chodź za mną. Wybierzemy ci coś.
- A Vera może iść ze mną?
- Pewnie. Chodźcie za mną.

Poszłam z nimi do pokoju Jamesa. Teddy wybrał jakiś duży wzór na ramię. James zaczął tatuować Teddiego. Teddy złapał mnie za rękę, ponieważ go to bolało. James już kończył.
- Vera jak tatuaż spodobał się chłopakom.
- Tak i ładnie wszystko się goi.
- To dobrze. Teddy skończyłem. Jeszcze tylko przetrę i będzie gotowe.
- Okej.

Jeszcze w salonie byliśmy z pół godziny. Teddy zapłacił i pojechaliśmy. Odwieźliśmy Tedda do jego domu. I wróciliśmy do nas.
- Czy ciebie coś łączy z Teddym?
- Mnie nie. Czemu pytasz?
- Chciał z tobą pojechać do studia, a potem trzymałaś go za rękę. Dlatego pytam.
- Nic mnie z nim nie łączy prócz przyjaźni.
- No spoko.
- Idę odrobić lekcje. Wytłumaczysz mi matmę? W ogóle jej nie ogarniam.
- Zadzwonie po Louisa on ci wytłumaczy.
- Okej.

Louis przyszedł po godzinie. Odrobiłam lekcje została matematyka. Louis wytlumaczył mi i wszystko zrozumiałam. Po korepetycjach z Louisem było późno dlatego poszłam się kompać i spać.

My New Brother ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz