Rozdział 81

102 5 0
                                    

*Ania*

- Niall ubieraj się rodzice zaraz przylatują i musimy ich odebrać z lotniska.
- Ja nigdzie nie jadę!
- Niall kochanie. Proszę cię.
- Uhh dobra, ale ja przez ten czas jak oni tu będą to będę w studiu czy gdzieś tam.
- Zrobisz jak uważasz. Rozumiem, że na noc przy tobie też nie mogę liczyć?
- No co ty. Będę wracał tylko wiesz o co mi chodzi.
- Niall ale ona już nie będzie wchodzić do naszej sypialni bo będziemy ją zamykać na klucz, co?
- Ohh tak. Wreszcie dobry pomysł.
- Ubieraj się staruchu. Ja idę ubrać Amandę. Śniadanie jest w kuchni. Tylko zjedz swoją porcję gdyż mama z tatą muszą coś zjeść.
- Taaa.

Poszłam do pokoju mojej córeczki, która już nie spała. Dałam jej mleko, które wcześniej przygotowałam. Ubrałam ją, wzięłam ją na ręce i zaniosłam na dół. Niall kończył śniadanie więc małą wsadziłam do nosidełka.

- Daj mi Amandę, a ty zamknij dom. - mówi Niall.
- Tak jest mężu.
- Kocham cię. - mówi całując mnie w usta.
- Ja też ciebie kocham.

*Veronica*

- Gdzie są moje dresy? - pyta Louis.
- Dałeś do prania wczoraj.
- Ohh no tak. Czyli muszę założyć jakiś nowy.
- Człowieku masz tyle tego nie wymyślaj.
- Jadę dzisiaj do studia.
- Po co?
- Muszę coś załatwić. I przywiozę nam obiad.
- Może ja coś ugotuje w końcu? Bo od ponad trzech tygodni jemy na mieście.
- A ugotujesz to spaghetti?
- Jakie?
- Carbonara?
- Jak będą składniki to zrobię, a jak nie to lasagne zrobię i chyba też będzie dobrze.
- Oczywiście. Dobra ja idę. Kocham cię.
- Ja też cię kocham. Wracaj szybko.
- Oczywiście.

Louis wyszedł, a ja wsadziłam tylora do kołyski, która była w salonie. Poszłam do kuchni sprawdzić czy mam składniki na spaghetti. Jak się okazało brakowało nam szynki i śmietany. Przebrałam sie w lepsze ciuchy, Taylora wsadziłam do wózka. Zamklam dom i poszliśmy do pobliskiego sklepu.

- Ejj patrzcie to Vera Tomlinson!
- I mały Taylor! - jakieś dziewczyny zaczęły piszczeć.
- Przepraszam moge zdjęcie?
- Oczywiście.

Robię kilka zdjęć z fanami. Taylor był cały czas przy mnie.

- Jak się czujesz? Jesteś już w pełni zdrowa?
- Tak. Dzięki że pytasz.
- Jak Harry? Kiedy będzie ślub bo wszyscy czekają?
- Sama nie wiem. Jak będę coś wiedzieć to dam wam znać. - mówię i żegnam się z dziewczynami i chłopakami.

Wchodzę po chwili do sklepu. Tam kilka klientów jak i sprzedawcy popsroslili mnie o zdjęcia i autografy. Po zrobionych zakupach wróciłam spokojnie do domu, bez żadnego zatrzymywania się. Gdy doszłam do domu Harry ze swoim autem czekał pod bramą, którą odrazu mu otworzyłam by wjechał.

- Cześć braciszku.
- Hej.
- Co cię tu sprowadza?
- Mama przylatuje za dwa miesiące.
- Na stałe?
- Chyba. Nie wiem. Kurde chciałbym ją powstrzymać.
- Nic nie zrobisz. Musiałbyś ją siłą zatrzymać.
- Trzeba będzie jej kupić gdzieś dom.
- A nie lepiej mieszkanie? Anne ma też już swoje lata i nie będzie już maila tyle siły co teraz.
- No tak. W końcu mama nie ma 30 lat.
- No właśnie.
- Trzeba zacząć coś szukać. Gdzie masz laptopa?
- W salonie na komodzie. Ja idę do kuchni robić obiad.
- Idę do ciebie. Poszukamy razem.

Wyjęłam wszystkie składniki jakie potrzebuję do przygotowania obiadu. Wstawiłam wodę na makaron. Pokroilam szynke, cebulę i wrzuciłam na patelnię. Dodałam dwa ząbki czosnku drobno startego. Gdy wszystko się posmazylo dodałam wymieszaną śmietanę z trzema żółtkami. Wszytko się gotowało, a ja z Harrym znaleźliśmy mieszkanie, które jest niedaleko nas. Harry zadzwonił do Gemmy, żeby przyjechała do nas obgadać wszytko.

- Będzie za dwie godziny, bo musi coś jeszcze załatwić.
- Ohh spoko.
- Jesteem! - woła Louis z przedpokoju.
- Cześć Louis.
- Hej. Co do tego na obiad zrobiłaś kochanie?
- Spaghetti carbonara.
- Mmmm... Idę ręce umyć.
- Ja już nakładam.
- Ejj siostra a może narazie mama będzie u mnie mieszkać?
- Weź już przestań. Kupimy jej mieszkanie i już.

Nałożyłam obiad i zjedliśmy. Potem dałam synkowi mleko. Louis musiał jeszcze na chwilę wyjść. Jednak po pół godzinie przyszedł.

- Kochanie. - mówi Louis.
- Tak? Słucham cię Lou.
- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Nie mogę ci nic powiedzieć teraz. Bądź gotowa na 7 PM.
- Jak mam być ubrana kochany?
- Hmm. Wystarczy to co masz na sobie.
- Ohh. Czyli dżinsy i t-shirt wystarczy?
- Jak najbardziej. Do tego seksowna koronka i będzie cudownie. - mówi Louis z pomrukiem, niestety a nawet stety usłyszał to Harry.
- Ej ty. Nie rób narazie dzieci kolejnych.
- Spokojnie Harry jeśli nie chcesz mieć siostrzenicy to nie krzycz. - śmieje się z mojego brata.
- Siostrzenica mówisz?
- Tak. Harry.
- Hmm. Zgadzam się. - mówi i odchodzi od nas.
- Co?! - pytamy wspólnie.
- Zgadzam się żebyś zapłodnił dzisiaj moją siostrzenicę. Tylko pamiętajcie cicho żeby Tay nie słyszał was bo będzie miał koszmary.
- Oh Harry głupi jesteś. - słyszymy dźwięk dzwonka.
- Gemma! - przytulam siostrę gdyż dawno jej nie widziałam.
- Vera! Harry!
- Chodź do salonu. Mam przygotowane te dwie oferty i może któraś wybierzemy dla mamy.
- Harry mam nadzieję że domu nie sprzedaje mama. - mówi Gemma.
- Nie wiem. Myślę że nie. Nie może sprzedać. Za dużo wspomnień w tym domu.
- Pamiętajcie nie sprzedawajcie domu. - mówi mój mąż.
- Czemu? - pyta Gemma.
- Lottie tam mieszka jak sami wiecie. Mieszka tam moje rodzeństwo i jak oni to mówią zawsze czują mamę przy sobie. Gdy są poza domem już jej nie czują a w domu jakby była z nimi cały czas. Dlatego nie sprzedaliśmy domu bo mieli wszyscy się tutaj sprowadzić na początku.
- Ja to uważam że mama powinna zostać w tym domu. Ja często przyjeżdżam do Londynu, a mamę też często odwiedzam. A tu nagle takie zmiany.
- Nie dziw się Harry. Ona chce być blisko dzieci i wnuka. - mówi Lou.
- Dobra mama już wybrała. Pokaż mi te mieszkania bo mam mało czasu. Jeszcze z Justinem się spotykam.
- Woah. Czyli znajomość pełną parą? - pyta Louis poruszając brwiami.
- Oj przestań. Spotykamy się. Mam nadzieję że to będzie ten jedyny.
- Ja to samo siska. - mówię z Harrym.

Po dokładnych ustaleniach wybraliśmy mieszkanie dwupiętrowe niedaleko nas. Anne będzie miała 2 sypialnie, salon, kuchnie, jadalnie, 2 łazienki i taras. Gemma poszła, Harry wziął Taylora do siebie, bo powiedział cytuje "Mój chrześniak nie będzie słuchał jęków swoich rodziców którzy robią mu siostrzyczkę" Dzięki temu mieliśmy wolny dom. Louis kazał mi iść się przygotować, a, że była dopiero 3PM poszłam wziąć relaksującą kąpiel. Po godzinnej kąpieli ubrałam na siebie mój różowy jedwabny szlafrok i moje różowe klapeczki z puchem i poszłam do sypialni w której był Louis.

- Brałbym cię tu i teraz i szarpałbym jak Reksio szynkę, ale muszę poczekać trochę.

Louis wyszedł po długim i soczystym pocałunku. Poszłam do garderoby i znalazłam tam nową koronkową bieliźnie w kolorze czarno czerwonym. Wybrałam też letnią sukienkę z rękawem ale odkrytymi ramionami w kolorze jeansu i wybrałam czerwone szpilki. Poszłam do łazienki najpierw się pomalować. Usiadłam przy toaletce i posmarowałem twarz olejkiem. Na twarz nałożyłam podkład, korektor, puder, brązer i róż. Brwi uzupełniam pomadą i cieniami. Usta pomalowałam moim ulubionym kolorem nude od Kylie. Po skończeniu makijażu wzięłam się za układanie moich szarych włosów. Najpierw je pokarbowałam drobną karbownicą, a potem zrobiłam sobie warkocza robionego na zewnątrz (nie wiem jak to nazwać xd😂). Końcówkę kitki wpiełam wsuwkami w głowę. Gdy już byłam gotowa z moją fryzurą i makijażem ubrałam wybrane ubrania i wyszłam z łazienki jak i sypialni i zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Tomlinson w jeansach i miał na sobie t-shirt z napisem "FUCKING WORLD".

- Z taką laską to ja będę mieć w chuj dzieci, bo tylko mi stoi przy tobie.
- Kochanie ja nie chcę mieć drużyny piłkarskiej.
- Jeszcze zobaczymy. A teraz chodź. Zamówiłem dla nas stolik w naszej ulubionej restauracji.
- Mm. Wieczór zapowiada się znakomicie.
- Zakończenie i tak będzie najlepsze.
- Ohh kochanie.

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji. Zamowilsimy dania których tutaj nie jedliśmy jeszcze. Po zjedzeniu Louis dał mi prezent. Piękny pierścionek z kilkoma diamentami z białego złota. Założyłam sobie go na środkowy palec u lewej dłoni gdyż pięknie się tam prezentował. Po kolacji wróciliśmy do domu. A ten dzień wiadomo jak się skończył i chyba mówić tego nie muszę.

My New Brother ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz