Rozdział 30

1.6K 53 2
                                    

Ubrałam się w bieliznę z CALVIN KLEIN, czarne getry, szary sweter, czarne kozaki na ośmio centymetrowym obcasie. Na to założyłam beżowy płaszczyk oraz wzięłam moją dużą torbę Micheal Kors. Jestem teraz z chłopakami przed szkołą jest też z nami Kuba, którego zaprowadzamy do szkoły, a potem idziemy do Ani. Mamy taki plan, żeby w czasie lekcji wejść do sali. Ania wie o tym, bo powiedziała na jakiej lekcji mamy wejść. Dokładnie to wejdziemy na matematyce, bo ma ich pani pytać dlatego jej przeszkodzimy.
- Kuba powodzenia w szkole. Widzimy się później w domu. - mówię i przytulam brata.
- Do zobaczenia później. - mówią chłopcy przybijajac żółwika z młodym.
- Narazie. Mam nadzieję, że wszyscy zobaczyli was. Będą mi zazdrościć.
- Napewno takiego rodzeństwa będą wszyscy zazdrościć. - mówi Niall.
- Paaa.
Kuba odprowadzony teraz możemy iść do Ani. Lekcja się zaczęła więc zaraz wejdziemy. Tylko trzeba się przygotować.
- Chłopcy macie być grzeczni, usiądziemy sobie z tyłu koło Ani, bo tam nam zajęła miejsca.
- Dajcie im autografy, zróbcie sobie z nimi zdjęcia i w ogóle co tam chcecie.
- Tak jest szefowo. - śmieją się chłopcy.
- W takim razie możemy wejść.
Otwieram drzwi od sali.
- Dzień dobry. - witamy sie i wchodzimy na tyły sali. Oczywiście słychać piski i krzyki ludzi z klasy. Jak weszliśmy Ania stała z tyłu sali.
- Dzień dobry, kogo my tu widzimy. Znów odwiedziłaś nas, ale teraz z bratem i przyjacielem.
- No tak. Chcieliśmy odwiedzić Anię przed wyjazdem, bo za siedem godzin wylatujemy i chcieliśmy z nią spędzić ten czas i zdecydowaliśmy sie na szkołę.
- No dobrze. Dzieci robię wam dzisiaj wolną lekcje z powodu naszych gości.
- Taaaaaakkk!!!!!!!!!
- Mogę zdjęcie... Mogę autograf... - wszyscy coś chcieli.
- Stara ale to był dobry pomysł żebyście przyszli. Babka zaczęła pytać i wzięła mnie pierwszą do odpowiedzi, ale mnie uratowaliście.
- Patrz na tych ludzi jacy spragnieni byli zobaczyć swoich idoli.
- Zobacz jak pani od maty się cieszy.
- Żeby nie sprowadzili zaraz innych nauczycieli.
- Jeszcze pan od muzyki przyjdzie hahahahah.
- Tylko nie on hahahaha.
- Dzień dobry można przeszkodzić. - właśnie weszły dziewczyny z samorządu szkolnego. - Ooo chłopcy z One Direction tu są. Aaaaaaaa.
- Kurwa. - mówimy z Anią w tym samym czasie.
- MOŻEMY AUTOGRAF I ZDJĘCIE. - zaczęły krzyczeć te dwie głupie laski.
- Chwilę. Stańcie w kolejce.
Dziewczyny stanęły w kolejce kiedy doczekały się swoich zdjęć i autografów i poszły. Po niespełna 5 minutach przyszedł pan od muzyki.
- Dowiedziałem się, że jesteście w szkole. Chciałem ci Veronica pogratulować piosenki na koncercie Justina Biebera.
- Dziękuję panu.
- Wam też chłopaki za powiedzeniu jej tego że umie śpiewać.
- Pan nie umiał jej powiedzieć. Żałosny jest pan. - zaczął Niall.
- Ja też tak sądzę. - mówi Harry, a mężczyzna przytaknął i wyszedł.
Zadzwonił dzwonek więc szybko wyszliśmy z sali i ze szkoły. Szybko pożegnaliśmy się z Anią. Pojechaliśmy do domu, by spakować resztę ubrań.

Pożegnaliśmy się z wszystkimi i wylecieliśmy. Trudno było się rozstać z nimi wszystkimi.

My New Brother ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz