Rozdział 63

1.1K 26 2
                                    

Dzisiaj premiera mojej płyty. Właśnie kończę mój wyrazisty makijaż. Moje włosy są rozpuszczone i delikatnie podkręcone, wczoraj je zafarbowałam na szaro. Ubrana jestem ( patrz wyżej) i do tego w jaśniejszym granacie skurzane szpilki. Wzięłam czarną torebkę, telefon i portfel. Zeszłam na dół.

- Gotowa? - pyta Ania.
- Tak. Boziu denerwuje się.
- Kochanie spokojnie.
- Wszyscy już są? - pytam się.
- Tak. - odpowiada Niall.
- Kochanie nie denerwuj się. - mówi Selena, ponieważ wszyscy, którzy śpiewali ze mną piosenki jadą ze mną, ponieważ chcieli mnie wspierać. Jeszcze przyjechała Kylie, Kendall i Kim.
- Już mniej jak wy jesteście przy mnie. Dziękuję wam.
- Zawsze na nas możesz polegać. - mówi Charlie.
- Chodźmy już. - woła Harry.

Poszliśmy do aut. Ja z Louisem pojechaliśmy razem. Za nami jechała reszta. Jechaliśmy 15 minut do galerii, w której mamy spotkanie. Gdy weszliśmy, poszliśmy jeszcze do Starbucksa. Ja wzięłam herbatę z hibiskusa. Gdy już wszyscy mieli swoje napoje poszliśmy na umówione miejsce. Bardzo dużo ludzi zgromadziło się przy scenie. Nasi ochroniarze przeprowadzili nas. Na dużym stole przy którym mieliśmy siedzieć były już przygotowane plakaty, kilka płyt i dużo gadżetów dla fanów. Usiedliśmy wszyscy przy stole, mieliśmy cztery mikrofony. Wzięłam jeden oraz Harry, Louis i Selena.

- Cześć wszyskim! - mówię - Cieszę się, że zgromadziliście się tutaj. Bardzo się cieszę, że mogę z wami tutaj być. Mam nadzieję, że moja płyta wam podoba. - wszyscy piszczą.
- Hej! - wołają wszyscy do mikrofonu.
- Chcieliśmy zaprosić każdego na scenę, ale po kolei. Jeśli macie płyty to podpisze. Ale jeszcze trochę pogadajmy. - mówię.
- Może na początek zaśpiewamy jakąś piosenkę? - woła dziewczyna z tłumu.
- Oczywiście ale jaką? Może boyfrend?
- TAK! - wszyscy wołają.

Niall, Harry, Zayn wzięli gitary, a Charlie zaczął grać na keyboardzie. Zaśpiewaliśmy piosenkę, potem dostawaliśmy pytania od fanów, na które odpowiadaliśmy wszyscy. Później, kiedy zaczęliśmy rozdawać autografy było ciężko, bo było mega dużo ludzi. Każdy chciał zdjęcia ze wszystkimi oraz autografy od nas. Zajęło nam to około sześciu godzin. Po spotkaniu wszyscy pojechaliśmy do naszego domu i tam zrobiliśmy domówkę. Wszyscy piliśmy do białego rana.

Wstałam o czternastej, ale jestem bardzo zmęczona. Głowa mnie boli. Louis spał na moim łóżku, a ja poszłam do łazienki zmyć resztki wczorajszego makijażu, później zrobiłam sobie krótki prysznic i przebrałam się w czyste ciuchy. Włosy związałam w warkocza. Zeszlam na dół do kuchni. Siedziała tam Ania z Andrewem, Harrym, Seleną i Charlim.

- Hejka!
- Cześć siostrzyczko widzę, że główka boli.
- Niestety.
- Wiesz, ile twoich płyt się sprzedało w ciągu doby? - pyta Selena.
- Nie.
- W ponad milionach egzemplarzach na całym świecie. - mówi Andrew.
- W Europie i Ameryce najwięcej. - mówi Charlie.
- Bo w Ameryce i Europie w ponad siedmiuset tysiącach. - mówi wchodząca do pomieszczenia Camila.
- Kurwa! - mówię po polsku, a ci którzy nie zrozumieli spojrzeli na mnie z wzrokiem mówiącym: co powiedziałaś? - Bardzo się cieszę. Jezu!! Jestem podekscytowana. - krzyczę prawie, przez co zbudzialam resztę ludzi, którzy spali po imprezie.
- Co się dzieje? - pyta wchodzący Niall z Louisem.
- Very płyta sprzedała się w ponad milionach egzemplarzach.
- Kochanie jestem z ciebie dumny. - mówi Lou.
- Zarąbiscie. Czyli kolejna imprezka? - pyta Niall.
- U ciebie w domu? - pyta Harry.
- A nie w klubie?
- Może być. - odpowiadam.
- Ludzie idziemy dzisiaj! - woła Zayn.
- Może o dwudziestej w tym klubie co robimy urodziny? - pyta Harry.
- Świetnie. - odpowiada Zara.
- Dobra to my jedziemy do siebie i widzimy się niedługo. - mówi Justin, a wszyscy wzięli swoje rzeczy i poszli do domu, tylko Louis, Zayn i Niall zostali.
- Kochanie musimy kupić ci jakąś sukienkę! - woła Lou.
- Po co? Mam tyle tego.
- Przecież za tydzień mamy gale. - mówi Niall.
- A no tak. Zapomniałam.
- To jutro pójdziemy.
- Jeszcze zobaczymy. Przecież będzie cię boleć głowa. - śmieje się Harry.
- Nie rób ze mnie alkoholiczki.
- Ja już wiem na co cię stać. - śmieje się Harry.
- Słuchaj, bo w nocy zrobię ci krzywdę i dopiero skapniesz się jak będziesz chciał zamoczyć. - śmieję się.
- Ej no! Co ja ci zrobiłem? - chciał wyglądać na obrażonego, ale się mu to nie udawało.
- Kochany mój ty, jesteś moim bratem zastanów się.
- No niech ci będzie.
- Idę się przygotować.

Poszłam do swojego pokoju z Louisem. Gdy tylko weszliśmy Louis zaczął mnie całować. Odwzajemniłam jego pocałunek.

- Kocie załóż jakiś superowy strój i mega bieliznę.
- A coś będziemy robić?
- Może. - mruczy mi do ucha.
-  To idę coś znaleźć w tej wielkiej garderobie, a ty sobie tu siedź.
- Czekam kochanie.

Poszłam do garderoby.  Zaczęłam szukać co mogłabym założyć. Znalazłam:

Wzięłam to oraz bordową koronkową bieliznę z Victoria Secret

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wzięłam to oraz bordową koronkową bieliznę z Victoria Secret. Poszłam do łazienki, Louis zszedł na dół ponieważ nie było go u mnie w sypialni. Zrobiłam sobie szybki prysznic, umyłam głowę. Wysuszyłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, umyłam zęby. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale je wyprostowałam. Zrobiłam mocny makijaż, pomalowałam mocne czarne kreski, a moje usta pomalowałam na czerwono. Ubrałam się w wybrane ubrania. Do torebki włożyłam telefon. Założyłam buty i zeszłam na dół.

- No jak zwykle pięknie ubrana. - mówi Harry.
- No wiesz trzeba jakos wyglądać.
- Gotowi już? - pyta Zayn.

- Tak. - wszyscy odpowiadają chórem.
- To chodźmy bo czeka na nas taksówka.

My New Brother ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz