36

1.6K 64 5
                                    

Inny język

Rozmowa na Skypie, SMS

------------------------------------------------

Czytam podręcznik na zajęcia, jednocześnie cały czas trzymając w ustach słomkę i co chwila, popijając sok, który znajduje się w szklance. Wokół mnie słychać gwar rozmów, ale w końcu jest piątkowy wieczór, więc nie dziwi mnie to ani trochę. Przekręcam książkę na kolejną stronę. Milena nigdy nie mogła zrozumieć jak mogę uczyć się w takich warunkach, ale ja po prostu potrzebuje mieć jakieś tło. Na przeciwko mnie zatrzymuje się Vincent, jednak podnoszę wzrok dopiero, gdy kończę tą stronę.

- Co tam? - pytam, uśmiechając się lekko, a ten kiwa głową, wskazując na coś za mną. Odwracam się i dostrzegam wysokiego czarnowłosego, który stoi oparty o stolik przy ścianie i wpatruję się w nas.

- Co myślisz? - Wracam spojrzeniem do mojego przyjaciela. Jedną z rzeczy, która nas łączy to, to, że oboje interesujemy się facetami.

- Taki sobie. Gej? - dopytuję, a ten potwierdza skinieniem głowy. Vin ma w sobie wbudowany gejradar, co od zawsze mi imponowało.

- Taki sobie? - prycha, a ja marszczę brwi. - To najprzystojniejszy facet jakiego ostatnio spotkałem. - mruczy, a ja mam ochotę wybuchnąć śmiechem, jednak nie robię tego, bo jeszcze by się na mnie obraził, albo co gorsza nie wpuściłby mnie do mieszkania. - Muszę porozmawiać sobie z Arkiem. Niech mi odda moją przyjaciółkę! - jęczy, robiąc smutną minę.

- Nie zwalaj niczego na niego. - Kieruję mój palec wskazujący w niego.

- Ale ostatnio żaden facet ci się nie podoba. - Wywracam oczami.

- Po prostu nie jest w moim typie. - Wzruszam ramionami, łapiąc w usta słomkę i upijając trochę soku. Ten odkłada białą ścierkę obok szklanki z napojem i nachyla się nade mną.

- Czyżby teraz w twoim typie był tylko jeden piłkarz, który mieszka we Włoszech? - Wzdycham cicho, sprawdzając godzinę na telefonie. Jednocześnie spoglądam na tapetę. Selfie z Arkadiuszem na tle wieży Eiffli. Uśmiecham się do fotografii, zastanawiając się kiedy znów się z nim zobaczę. - Chyba miałem rację.- Wracam spojrzeniem do bruneta.

- Cicho siedź. Tęsknię za nim. - Chłopak śmieje się cicho.

- Przecież rozmawiacie codziennie na Skype.

- Ale to takie frustrujące kiedy go widzę, a nie mogę go pocałować. - Rozśmieszam go jeszcze bardziej, co zwabia z zaplecza jego szefa. Blondyn podchodzi bliżej, czego nie zauważa Vinnie i prawie uderza właściciela w twarz ścierką. Po czym odwraca się i zaczyna przepraszać blondyna. Tym razem to ja się śmieję.

- Vin, wracaj do pracy. Nie płacę ci za gadanie.- Brunet salutuje i odchodzi do klienta. - Uczysz się? - pyta, zwracając się do mnie. Potwierdzam, a ten opiera głowę na dłoniach na blacie.

- Spostrzegawczy jesteś, Leo. - Chłopak wywraca oczami, wyczuwając mój sarkazm. Podąża wzrokiem za Vincentem.

- Nie czepiaj się. - mruczy.

Leonard Gallo mieszka dokładnie piętro niżej niż my i otworzył kawiarnie w dniu kiedy przeprowadziłam się do Paryża. No i jest bi, a gejradar Vincenta na niego nie zadziałał.

- Vinnie jest cholernie ślepy. - komentuję, a ten spogląda na mnie. - Czemu nie powiesz mu co czujesz? - Mężczyzna wzdycha cicho.

- To nie takie proste. Jeśli chodzi o wiesz, sprawy sercowe, jestem strasznie nieśmiały. - mruczy, a ja uśmiecham się leciutko. Otwieram usta, chcąc coś odpowiedzieć, gdy moja komórka wibruje. Spoglądam na ekran i dostrzegam wiadomość od Arkadiusza: "Jesteś?"

POŁĄCZENI PIŁKĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz