54

1.3K 67 19
                                    

Rozmowa przez telefon

--------------------------------------------

Podnoszę się na łokciach i przez moment przyglądam się plecom Czereśni, a następnie kieruję swój wzrok na telefon, który wibruje na pościeli obok mnie. Niechętnie przesuwam palcem po ekranie, odbierając.

- No co? - pytam, z powrotem opadając na poduszki.

- Gdzie ty jesteś? Arek po całym hotelu cię szuka. - odzywa się Piszczek. Uhhh... Gdybym tylko wiedziała, że to on, to bym nawet nie odebrała.

- Przecież mu powiedziałam, że idę do Wiśni. - jęczę cicho, a wspomniany przeze mnie osobnik odwraca się na moment, by na mnie spojrzeć, ale zaraz potem wraca do montowania nowego filmiku.

- Powiedziałaś, że idziesz do Łukasza. - zauważa, jakby to coś miało zmienić.

- No, a jakie Wiśnia ma imię? Łukasz jak nic. - Okularnik znów rzuca na mnie okiem, tym razem unosząc jedną brew.

- Melka, w tym hotelu jest pięciu Łukaszów. Akurat teraz Milik poleciał do Fabiana. - Piszczu mruczy cicho, jakby na swoją głupotę.

- No to, prędzej czy później i tu zaglądnie.

- Pokłóciliście się? - pyta już poważnie, a ja powoli mam dość tej rozmowy. Co za dużo Piszczka, to nie zdrowo dla mojej psychiki.

- Nie? - odpowiadam pytaniem, zastanawiając się, skąd mu to do głowy przyszło.

- To dlaczego w takim razie siedzisz u Wiśni, a nie z Milikiem? - Wzdycham na jego słowa.

- Bo Arek brał prysznic, mi się nudziło, a Czereśnia montuje film? No i za niektórymi naprawdę się stęskniłam. Wiesz co, ty się lepiej własnym życiem miłosnym zajmij, a mnie i Arka zostaw w spokoju. A teraz dobranoc. - Rozłączam się, zanim ten nawet zdąży odpowiedzieć i rzucam telefon gdzieś z boku.

- Piszczek? - Unoszę głowę, spoglądając na okularnika. - Tylko on potrafi cię zdenerwować zwykłą rozmową. - dodaje, a do drzwi ktoś puka, a następnie nie czekając na odpowiedź otwiera je.

- Wiśnia, jest tu Melka? Jesteś moją ostatnią nadzieją. - W sypialni pojawia się Arkadiusz, a ja mu lekko macham. - Wszędzie cię szukam. - mówi, zwracając się do mnie.

- Przecież powiedziałam, że idę do Czereśni. - jęczę cicho.

- Powiedziałaś, że idziesz do Łukasza. - Opiera się o biurko tuż obok właściciela tego pomieszczenia i wpatruje we mnie.

- A gdzie jesteśmy? U Łukasza! - Wyrzucam dłonie w górę. - Przecież do Piszcza bym nie poszła. - Zturluję się z pościeli i podnoszę się z łóżka. Podchodzę do niego i wtulam się w jego ciało, a ten cmoka mnie w czubek głowy.

- Co ty właściwie tu robisz? - pyta.

- Pomagam Wiśni filmik montować.

- Chyba raczej przeszkadzasz. - mruczy wspomniany przeze mnie osobnik.

- Wiesz co, Czereśnia? Tak chętnie ostatnio nagrałeś z Wojtkiem "Dla każdego coś przykrego", że może teraz ja nagram z tobą jako gościem specjalnym, co? - proponuję, a ten tylko mruży oczy.

- Przecież nikt nie pisze hejtów na mnie. - zauważa.

- To ja napiszę. Zresztą dla Grześka i Ciumki też mogę napisać. Wiesz, coś typu: Krzywy ryj, udawany akcent. Mam też coś specjalnego dla Piszczka. Prostokątna morda i w dodatku kryminalista. - Uśmiecham się, a Milik kręci głową z politowaniem. - Dla ciebie też coś wymyślę, nie martw się. - Wspinam się na palcach i cmokam go w usta.

- Ty uważaj lepiej na słowa, bo możesz wylądować na korytarzu. - Pstryka mnie w nos.

- To wtedy pójdę do Łukasza. - Wzruszam ramionami, a Wiśnia spogląda na mnie.

- Ale do którego? - dopytuje.

- Jeszcze nie wiem. - Uśmiecham się szeroko. - To co, Aruś? Idziemy? - Chłopak potwierdza, a po szybkim pożegnaniu z Wiśnią, spacerujemy korytarzem do naszego pokoju, trzymając się za rękę.

- Melka? - odzywa się mój towarzysz ze zmarszczonymi brwiami, jakby się nad czymś poważnie zastanawiał. - To ty pisałaś te hejty dla Wojtka? - Napełniam policzki powietrzem, zastanawiając się czy mam się przyznać.

- Tylko jednego! - jęczę cicho, a ten prycha.

- Mogłem się tego spodziewać. Który?

- Ten z szympansem. - wyznaję. - Ale przyznaj, on wygląda jak szympans! - mówię , a zza rogu wychodzi wspomniany bramkarz i mierzy mnie wzrokiem.

- Mela, powiedz, że się przesłyszałem. - Zagryzam wargę, powoli chowając się za Arkadiuszem. - Melka? - Wychylam się za mojego piłkarza.

- Tak? - Uśmiecham się delikatnie.

- A ty wyglądasz jak... - zacina się , zaciskając pięści. - ... wiem! Jak Lewy! - Wybucham śmiechem, podobnie jak mój towarzysz.

- No, co ty nie powiesz? - Unoszę brew w górę, wychodząc przed Milika, ale dla bezpieczeństwa robię krok w tył, wpadając w jego ramiona. - Odkrycie stulecia, powiem ci.

- No, dobra, to nie było jednak odkrywcze. - Ofiara mojego hejtu napełnia usta powietrzem. - Uciekaj, zanim się rozmyślę, albo naślę na ciebie Krychę. - Macha dłonią lekceważąco. Przechodzimy koło niego i gdy już mamy skręcać, odzywa się. - Ale powiem ci, że ja chyba nawet przypominam tego szympansa. - Odwracam się i dostrzegam, że bramkarz przejeżdża palcami po swoich włosach.

- No widzisz? Ja tylko zauważyłam to co jest prawdziwe.

- Melka, zmiataj mi z oczu, ale już! - Arkadiusz przyciąga mnie lekko do siebie i po chwili wchodzimy do naszego pokoju.

____________________

Heja, heja.
Co tam u was? Jak żyjecie? Zaczynamy powoli kolejny rok Połączonych 😉

O każdym błędzie meldujcie mi w komentarzu.

Widzimy się w sobotę (10.03.2018)

Buziaczki 😘😘😘

POŁĄCZENI PIŁKĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz