Skype
*****
Odbieram połączenie automatycznie, nawet nie patrząc kto dzwoni.
- Moment, Meli. - mówię, od razu odwracając się do blatu. - Jeszcze herbatę zaleję, skarbie. - dodaję, a wtedy ktoś chrząka. Zamieram, mrugając powiekami, a potem odwracam się ciągle z czajnikiem w ręce. Na ekranie dostrzegam Kubę i Łukasza z rozbawionymi minami. - Ej, no, myślałem, że Melka dzwoni. - mruczę, zalewając kubek.
- Cześć, młody! - odzywa się Piszczu. - U nas wszystko w porządku! Miło, że zapytałeś. - Wywracam oczami, chwytając jedną ręką laptopa.
- U mnie też wszystko w porządku. - mówię, docierając do salonu. Kładę komputer na stoliku, a sam siadam na sofie. - Dzwońcie w jakieś konkretnej sprawie? I to w dodatku razem? - dziwię się.
- No właśnie, młody - zaczyna Łukasz, a Kuba cały czas siedzi cicho. - Bo Błaszczu do mnie wpadł i tak sobie rozmawialiśmy o Melce.- Zamierzasz się jej oświadczyć? - Zamieram, mrugam powiekami, a dopiero wtedy docierają do mnie słowa Błaszczykowskiego.
- Ale co to za pytanie w ogóle? - pytam.
- Normalne. Pytamy jak faceci faceta. - Piszczek wywraca oczami. - To jak? Zamierzasz?
- Ja… - zaczynam. - Na razie chcę, żeby ze mną zamieszkała, a potem to bardziej niż pewne. - przyznaję, zgodnie z prawdą. - Kocham ją i zrobiłbym dla niej wszystko.
- No, dobrze, dobrze. - mruczy Kuba, chyba niezbyt przekonany. - Tylko pamiętaj, spróbujesz ją skrzywdzić, a jestem gotowy cię zabić, jasne?
- Ja też! - dodaje Łukasz.
- Nie skrzywdzę jej. - mówię, myślami zmierzając do szuflady przy łóżku.
- To się jeszcze okaże. - mruczy Błaszczykowski.
- No, a tak poza tym, to zabierasz Melkę na zgrupowanie? - Piszczek uśmiecha się szeroko.
- Zabieram.
*
Siadam na łóżku po mojej stronie i praktycznie od razu odsuwam szufladę w małym stoliku nocnym. Wyciągam z niego małe, granatowe pudełeczko, które następnie obracam w palcach z lekkim uśmiechem na ustach. Jestem naprawdę szczęśliwy, bo wiem, że to Mela jest kobietą mojego życia i to z nią chcę spędzić resztę swojego życia, ale jednocześnie denerwuję się trochę, bo zawsze może się okazać, że ona nie chce go spędzić ze mną. Na razie odrzucam tą myśl od siebie, skupiając się na cienkim, skromnym pierścionku z drobnym, białym kamyczkiem, który nawet w półmroku wydaje się lśnić. Teoretycznie mógłbym kupić coś z wielkim brylantem, ale po głębszym zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że ten najbardziej będzie pasował do mojej Meli.
Teraz zostało mi wymyślić gdzie mam go schować na czas, gdy Melka będzie tu mieszkać, a moje oświadczyny, bo już wiem, że to od razu się nie stanie. Musi minąć kilka tygodni, żeby zdążyła się tu zadomowić, chociaż kolejny prezent dla niej ma w tym pomóc.
Moje przemyślenia przerywa pukanie do drzwi, tych od strony klatki schodowej, więc to może być tylko jedna osoba. Odkładam pudełeczko na szafkę i podnoszę się z pościeli, żeby otworzyć Piotrkowi. Wpuszczam go do środka z lekkim uśmiechem.
- Nie przeszkadzam? - pyta tylko, a ja spoglądam na niego z powątpiewaniem. - Dobra, wiem, chciałem tylko kulturalnie zapytać. - Śmieję się cicho. - Facet, ja już wiem co ty czujesz. - Wzdycha, kierując się do mojej sypialni, gdzie pada na fotel w kształcie piłki. Właściwie to jest wielka piłka, tylko jak jakby nie do końca napompowana.
CZYTASZ
POŁĄCZENI PIŁKĄ
FanfictionMelania od kilku lat mieszka we Francji. Jej życie zmienia się, gdy pewnego dnia idzie do hotelu, w którym mieszka Reprezentacja Polski w piłce nożnej, aby spotkać się z Robertem Lewandowskim. Nowy rozdział w każdą środę!