Rozmowa przez telefon
Francuski
Angielski
-----------Siedzę na fotelu z założonymi nogami, czekając aż Arek wreszcie oddzwoni. Na kolana wskakuje mi Szczurek, ale nie mam ochoty się nawet z nią bawić. W ogóle nie mam na nic ochoty, odkąd tylko dowiedziałam się co się stało. Szczególnie nie mam ochoty na bezsensowną kłótnie z Milikiem, która tylko się pewnie odbędzie, gdy ten wreszcie odważy się zadzwonić do mnie.
Odwracam wzrok na Leona i Vincenta, którzy wpatrują się we mnie, szepcząc cicho do siebie. Tak cicho, że nie dociera do mnie ani jedno słowo. Marszczę czoło, a Włoch odwraca wzrok speszony, nie to co Francuz.
- Wypowiesz mu otwartą wojnę? - odzywa się Vin, nie zważając na mój humor.
- A co myślisz? - syczę. - Znów mnie ignoruję. Tak jak rok temu.
- Lecisz do niego? - pyta cicho Leoś, trochę niezbyt pewnie. - Będzie cię potrzebować, jeśli to jest to samo co ostatnio.
- Jutro rano mam samolot. Jestem już spakowana. - Właściciel kawiarni przenosi się bliżej i opada na sofę. - Z tego co Piotrek mi powiedział, to ze wstępnych badań wynika, że to znów więzadło, tylko w drugiej nodze. - Wzdycham, jednak wsadzając palce w miękkie futerko kota. I właśnie wtedy mój telefon się odzywa. Sięgam po niego, a Leo przenosi się z powrotem do kuchni, gdzie z Vinem rozbili obóz. Odbieram, ale się nie odzywam.
- Mela, przepraszam. - zaczyna piłkarz. - Wiem, że znów to zrobiłem, ale myślałem, że wiesz, to nie skończy się tak jak wcześniej. - milknie, ale tylko na moment. - Przepraszam, skarbie. Nie zdziwię się, jeśli teraz mnie rzucisz. - Marszczę brwi.
- O czym ty teraz mówisz, kretynie, co? Owszem, jestem wściekła, a raczej byłam, bo z jak tylko usłyszałam twój głos to mi przeszło. Nigdy bym cię nie zostawiła w takiej sytuacji, słyszysz? Tylko jestem zawiedziona, bo powinnam być pierwszą osobą, do której dzwonisz w takiej sytuacji.
- Mela, ja cię naprawdę przepraszam. - Słyszę jak pociąga nosem, a teraz to mi chce się płakać. Biorę głęboki wdech, uspokajając się.
- Milik, uspokój się. Jesteście już w klinice? Piotrek mówił, że jakoś teraz powinieneś być po wstępnych badaniach.
- Poprosiłem o przerwę, bo chciałem do ciebie zadzwonić, ale jak zobaczyłem tą wiadomość, to mi się aż słabo zrobiło. - Przymykam powieki, bo mam wielką ochotę go teraz przytulić, ale nie mogę tego zrobić przez telefon. - Wiem, że na ciebie nie zasługuję, ale potrzebuję cię tutaj, Mela. Bardzo się boję. - szepcze. - Operacja jest przed południem. - dodaje cicho.
- Jutro o dziewiątej powinnam być na lotnisku w Rzymie, a potem w ciągu godziny powinnam być na miejscu.
- Przylecisz do mnie? - pyta zdziwiony.
- Milik, facet, ja cię naprawdę kocham. Nie zostawiłabym cię nigdy z tym.
***
Przymykam powieki, próbując się uspokoić. Przez moment zastanawiam się czy operacja nie powinna się już skończyć, ale dochodzę do wniosku, że ta, rok temu, trwała dłużej.
- Zasnęła? - Dociera do mnie głos trenera. Otwieram oczy zanim Piotrek zdąży odpowiedzieć. - Przyniosłem ci herbatę. - Mężczyzna podaje mi plastikowy kubek, uśmiechając się lekko. Opiera się o ścianę naprzeciwko i mrucząc oczy, wpatruje się we mnie. - Dziewczyno, nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - Bierze łyk kawy.
- Wiem, ale i tak się martwię. - Wzdycham.
- Meli, przyniosłem ci coś do jedzenia. - Odwracam się w stronę głosu, należącego do lekarza klubowego, który siada po mojej lewej stronie i wręcza mi papierowy talerzyk z kawałkiem pizzy. Drugi wręcza Zielińskiemu, który siedzi po mojej drugiej stronie.
CZYTASZ
POŁĄCZENI PIŁKĄ
FanfictionMelania od kilku lat mieszka we Francji. Jej życie zmienia się, gdy pewnego dnia idzie do hotelu, w którym mieszka Reprezentacja Polski w piłce nożnej, aby spotkać się z Robertem Lewandowskim. Nowy rozdział w każdą środę!