39

1.5K 64 17
                                    

Rozmowa przez Skypa, filmik, SMS, rozmowa przez telefon

-------------------------------------------

- Jakby ktoś kiedyś widział w Paryżu całkowicie rozklekotanego emocjonalnie bobra, to proszę o wiadomość, bo to moja Melka. - Uśmiecham się do siebie, owijając się jeszcze szczelnie kocykiem. - Wiem, że Wiśnia ci wyśle niewykorzystany materiał, więc chcę ci powiedzieć, że bardzo mocno cię kocham i tęsknię! - Arkadiusz cmoka w kamerę. - Mam nadzieję, że zobaczymy się szybko. Pa pa. - Macha, po czym ekran rozbłyskuje na czarno, ale po chwili pojawia się jeszcze mordka Łukasza.

- Cześć, Melka. Mam nadzieję, że ci się prezent świąteczny spodobał. Ja też za tobą bardzo tęsknię. Wpadnij kiedyś do nas na zgrupowanie. Jestem pewny, że nie będziesz się nudzić i wszyscy się ucieszą na twój widok. Wesołych świąt! - Macha i filmik się kończy, a ja od razu chwytam komórkę i piszę krótką wiadomość do Arka: "Możesz wejść na Skype'a?". Podnoszę się i idę do kuchni po moją herbatę, która zdążyła już trochę wystygnąć, a w tym czasie z laptopa Vinniego wydobywa się dźwięk dzwonka z aplikacji. Biegiem wracam na kanapę i odbieram, zostawiając napój bogów na blacie.

- Cześć, Melcia. - Wysyła mi całusa, a ja automatycznie się uśmiecham na widok mojego piłkarza.

- Wiesz, że całkowicie rozklekotane emocjonalnie bobry nie chodzą ot tak po ulicach Paryża? - Chłopak wybucha śmiechem, przechodząc do swojej sypialni.

- Wiśnia już ci to wysłał? Myślałem, że mu zejdzie dłużej. - Kładzie się z laptopem na łóżku.

- Ja też cię bardzo kocham i tęsknię. - Pociągam nosem, bo idealnie pasuje to w tym miejscu, ale również dlatego, że obudziłam się rano z porządnym katarem.

- Dlaczego nie nosisz czapki?- Krzywię się. Znów się zaczyna. Wywracam oczami. - Jak tylko cię spotkam to pierwsze co zrobię, to założę ci czapkę na twarz. - grozi mi palcem.

- Wiesz co jest dobrego w związkach na odległość? - pytam, a ten przeczy ruchem głowy. - To, że nie możesz nic zrobić w takiej sytuacji. - Wystawiam mu język. - Poczekaj sekundkę. Idę po herbatę. - Znikam mu z pola widzenia, ale po chwili wracam z kubkiem w ręce, który odstawiam na stolik. - Jak ci dzisiaj dzień minął? - Po raz kolejny owijam się kocykiem i układam wygodnie na sofie.

- Byłem na treningu. To jeszcze nie był taki pełny, ale jeszcze kilka tygodni i wrócę do treningów z chłopakami. - Uśmiecha się szeroko, a ja wiem, że jest teraz szczęśliwy. - A co u ciebie? Vinnie w pracy?

- Szykuje się na randkę. Z Leonem w dodatku. - mówię głosem spiskowca.

Kilka dni temu Vincent jak zwykle wrócił z kolejnej randki w złym humorze, bo jakoś nigdy nie może trafić na porządnego chłopaka, tylko zawsze na jakiś dziwaków. A że ja też miałam podły nastrój, tak pożarliśmy się i w złości wykrzyczałam mu, żeby wreszcie umówił się z Leonardo, na co ten wyszczerzył oczy i ze zdziwieniem wyrzucił z siebie, że przecież Gallo woli kobiety. To mu ładnie i nawet spokojnie wytłumaczyłam, że nasz sąsiad jest biseksualny i takim sposobem mój przyjaciel wybył na moment z mieszkania, a gdy wrócił, był już umówiony na randkę.

- Właśnie, masz pozdrowienia i jak cię spotkam, to mam cię mocno wyściskać.

- Czyżby to od takiego chłopczyka z blond czupryną? - Kiwam głową, potwierdzając, a na moje kolana wskakuje Szczurek. - Też go pozdrów. Zdecydowałaś się już czy lecisz do Polski na święta?

POŁĄCZENI PIŁKĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz