42

1.4K 67 17
                                    

Rozmowa na Skypie

francuski

angielski

angielski w rozmowie na Skypie  ;)

--------------------------------------

- Nie zgadzam się, żeby moje małe Kizi Mizi miało takie okropne imię. - Zakładam ręce na piersi, a mój brat wzdycha cicho.

- Milenie to imię się podoba. - mówi.

- Ale ja nie jestem Mileną. Mam czarne włosy i nie cierpię siatkówki. - Spoglądam na niego walecznym wzrokiem.

- Widzisz, mogliśmy wziąć na chrzestną Milę, ale ty się uparłaś i widzisz do czego doszło. - Zwraca się do swojej żony, która leży za nim na sofie i pije jakiś sok.

- No już nie przesadzaj. To był twój pomysł. A poza tym, zastanów się. To imię jest jednak takie... no... - Parskam śmiechem.

- Ance chodzi o to, że jest do dupy. - mówię.

- Właśnie to miałam na myśli. - potwierdza, odkładając słoik po soku na stolik, tuż obok laptopa.

- To ja już sam nie wiem. To za duża odpowiedzialność wybierać imię dla dziecka na całe życie. - jęczy. - A co jeśli skrzywdzimy ją nadając jej imię, które jej się nie spodoba?

- Ciebie rodzice skrzywdzili, Robercie. - Uśmiecham się szeroko.

- Mi się podoba.- Marszczy brwi, po czym się jednak krzywi. - Chociaż jakby się tak głębiej zastanawiać, to może jednak nie. Tego nawet nie ma jak skrócić. - Otwiera szeroko oczy, jakby dopiero po tylu latach to sobie uświadomił.

- Dlatego jestem zmuszona mówić ci Ciumek, Ciumolu. - Kręcę głową z politowaniem. - Wiecie, ja was zostawiam z tymi przemyśleniami, bo zaraz ma Arek do mnie dzwonić. Jak wybierzecie jakieś inne imię, to dajcie znać. Pa. - Cmokam w kamerę i zrywam połączenie. - Vinnie, robisz sobie może herbatę?! - wołam w kierunku salonu.

- Nie, ale mogę ci zrobić. - odpowiada. - No i udało ci się obronić Kizi Mizi? - śmieję się, słysząc wymowę chłopaka.

- A czy ty kiedykolwiek we mnie wątpiłeś? - odpowiadam pytaniem, a z laptopa dobiega dźwięk połączenia ze Skype. Odbieram i od razu widzę uśmiechniętą twarz Arkadiusza. Z jego włosów kapie woda, więc pewnie przed momentem wyszedł spod prysznica.

- Cześć, mój piłkarzu. - odzywam się pierwsza.

- Cześć, Mela. Trochę się spóźniłem, ale chciałem jeszcze skoczyć pod prysznic. - mówi, kładąc się z laptopem na łóżku.

-Nic nie szkodzi. I tak rozmawiałam jeszcze z Anką i Ciumem. - Przekręcam się na brzuch i opieram głowę na dłoniach.

- Co tam u nich? Wybrali już imię?

- Niby tak, ale po rozmowie ze mną im przeszło. - Uśmiecham się.

- Mam dziwne wrażenie, że tobie żadne imię się nie spodoba. - Mruży oczy.

- Nie prawda. W końcu trafią na takie, które zaakceptuję. Tylko potrzebują trochę czasu, bo ja sama nie wiem jak ono brzmi. - Na jego ustach pojawia się uśmiech, a ja mam wielką ochotę pocałować go.

- No wiesz? Ciocia Melcia powinna być gotowa na przyjęcie małej Kizi Mizi. - Chłopak siada z laptopem na kolanach, przestając się wiercić.

- Może po prostu zostanie Kizi Mizi? - proponuję, zaczynając bawić się włosami.

- Myślę, że to nie przejdzie. Mam dla ciebie niespodziankę. - Marszczę brwi, zastanawiając się o co mu chodzi. - No, Melcia, okazałabyś chociaż trochę entuzjazmu. - mruczy, gdy nie reaguję.

- Kiedy ja nie wiem, czego mam się po tobie spodziewać. - odpowiadam, a do mojego pokoju wchodzi Vinnie z moim kubkiem w ręce.

- Twoja herbata. - mówi, stawiając naczynie na szafce.

- Dziękuję. - Uśmiecham się do niego, a ten nachyla nad w zasadzie nad swoim laptopem.

- Twoja dziewczyna mnie wykorzystuje. - zaczyna po angielsku, a Milik śmieje się cicho.

- Jak wszystkich. - Robię oburzoną minę.

- No wiesz? I ty przeciwko mnie? - Wracam do naszego ojczystego języka, a Vincent się ewakuuje. Piłkarz wzrusza ramionami. - Jak tylko się spotkamy to nie dostaniesz ani jednego całusa. - Grożę mu palcem, a on wybucha śmiechem.

- Sam sobie wezmę. I to za kilka dni, bo przyjeżdżam do Paryża na tydzień. - Robię wielkie oczy, nie wiedząc czy to przypadkiem nie jest żart.

- Mówisz poważnie? - dopytuje, a ten macha przed ekranem biletem na samolot, który musiał leżeć obok niego.

___________________________

Cześć!

Dzisiaj bez żadnych rewolucji, odpoczywamy po świętach, bo za tydzień (20.12.2017) Mela będzie u Arka, a potem gdzieś się wybiorą 😁

O każdym błędzie dajcie mi znać w komentarzu, a ja postaram się je poprawić.

Miłego wieczoru i buziaki 😘
Widzimy się za tydzień 😘

POŁĄCZENI PIŁKĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz