62

1.3K 63 11
                                    

Francuski
Rozmowa przez telefon i artykuł

----------------

Kończę zajęcia ukłonem, ciesząc się, że za niedługo wreszcie wrócę do domciu. Uśmiecham się do chłopców, którzy już zaczynają rozmawiać o jakiejś grze, a ja podchodzę do ławki pod ścianą i sięgam po butelkę wody.

Czekam moment, aż wszyscy moi podopieczni wyjdą z sali, a wtedy ją zamykam. Z kluczem, jednocześnie ziewając zmierzam do szatni dla trenerów, gdzie przebieram się w swoje dżinsy i sweter, a na to zakładam jeszcze kurtkę skórzaną. Na ramię zakładam torbę sportową i wychodzę z szatni, w tym samym momencie, co chłopcy. Uśmiecham się do nich.

- Do środy, zgredki. - Czochram Nicolasowi blond włoski, a ten krzywi się.

Zmierzamy razem w stronę wyjścia, gdzie na ladą zostawiam klucz do sali. Żegnam się jeszcze z recepcjonistką i rozglądam dookoła, ale moi podopieczni już wyszli, więc sama otwieram drzwi, a wtedy dostrzegam grupkę chłopców, stojących wokół piłkarza, nachylającego się nad nimi. Zagryzam wargę, jednocześnie się uśmiechając.

- Co tu się wyrabia? - pytam po francusku, a kilka par ocząt, w tym te jedne brązowe, w które mogłabym patrzeć godzinami, spoglądają na mnie.

- Dlaczego nie powiedziałaś, że Arek u ciebie jest? - Nico, stojący najbliżej Arkadiusza, przygląda mi się z wyrzutem.

- Bo nie wiedziałam o tym. - mówię, a dookoła zaczynają się schodzić rodzice moich podopiecznych, a ci najpierw żegnają się z moim chłopakiem, a zaraz potem ze mną i znikają, a ja zostaję sama z Milikiem. - Cześć. - Ponownie zagryzam wargę, a ten wystawia ręce i po prostu przyciąga mnie do siebie, zamykając w szczelnym uścisku.

- Tylko cześć? - Marszczy brwi, nachylając się tak, że stykamy się nosami. - Liczyłem na coś więcej. - Podnoszę się na palcach, stykając nasze usta w słodkim pocałunku. - To mi się podoba. - komentuje, zabierając z mojego ramienia torbę i nakładając na swoje. Łapię mnie za rękę i zaczyna iść w kierunku mieszkania.

- Co tu tak właściwie robisz? - pytam, opierając głowę o jego ramię.

- Mam kilka dni  wolnego od treningów, więc stwierdziłem, że do ciebie wpadnę, żebyś się nie nudziła. - Cmoka mnie w skroń.

- Tutaj to chyba ty będziesz się nudził, bo mam zajęcia. Byłeś już w mieszkaniu? - Spoglądam na niego, bo nie ma przy sobie żadnego bagażu.

- Leo dał mi klucz. - Chłopak zatrzymuje się na środku chodnika i znów przyciąga mnie do siebie, całując mocno.

- Chodź do domu. - Śmieję się, odrywając od niego. - Jeszcze mnie na środku ulicy zgwałcisz.

- Wiesz, że jeśli dwie strony tego chcą, to już nie jest gwałt? - Wywracam oczami, ciągnąć go mniej więcej w kierunku mieszkania.

***

Praktycznie wbiegam po schodach na czwarte piętro, starając się nie tracić czasu na proste wchodzenie po nich, skoro czeka na mnie mój piłkarz.

Wpadam jak burza do mieszkania i jak zawsze opadam na pufe w przedpokoju, żeby pozbyć się ze stóp trampek.

- Gdzie jesteś? - wołam w ojczystym języku, rozglądając się dookoła i jednocześnie wrzucając buty do szafki.

- Tutaj, ślepcu. - Z fotela macha mi Milik. - Głodna jesteś? - pyta, podnosząc się. Wtulam się w jego ciało, opuszczając torebkę na podłogę.

- Grzesiek oddał mi swoją sałatkę, bo zrobił sobie za dużo. - Cmokam go w usta. - Mam nadzieję, że się nie nudziłeś, ale starałam się wrócić jak najszybciej i w dodatku zgodziłam się na propozycje Trappa, że mnie podrzuci, więc uwaga, spędziłam z nim dwadzieścia minut w samochodzie i oboje wyszliśmy z tego żywi!

POŁĄCZENI PIŁKĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz