Wyciszyłam swoją chakrę najlepiej jak umiałam. Ujrzałam niewielki dym. Czyli to tam powinni się chować. Szybko tam dobiegłam i ukryłam się za skałami, które otaczały ten teren. Wychyliłam się odrobione by podpatrzeć kto taki wdarł się na wyspę klanu Uzumaki. Spojrzałam na herb klanu. O mało co nie krzyknęłam. Klan Uchiha. Oni na pewno wiedzieli, że to oni i specjalnie mnie na nich wysłali. Nie jestem pewna, czy dam sobie radę, ale muszę spróbować.
Wychyliłam się ponownie, by na nich spojrzeć. Dwa dość duże skupiska chakry i dwa mniejsze. Jeden wyposażony w katanę szczęście dla mnie i trzech, którzy prawdopodobnie nie walczą kataną. Mogę nie poradzić sobie ze wszystkimi na raz.
- Więcej wiary w siebie dzieciaku.- usłyszałam w głowie.- Wystarczy, że postawisz poczwórną silną barierę i nie będą oni mogli sobie pomagać. Potem szybko ich pozabijasz.
- Dobrze.
Szybko złożyłam pieczecie i przyłożyłam rękę do podłoża. Pojawiły się ciągi czarnych znaków i powędrowały niepostrzeżenie do czwórki intruzów. Nagle pojawiła się fioletowa bariera wokół ich czwórki. Każdy był od siebie oddzielony. Szybko wyciągnęłam kunaia i podbiegłam do jednego z nich i podcięłam mu gardło. Za nim inni zareagowali drugi już leżał martwy. Za nim bariera pękła zabiłam jeszcze jednego. Został jeszcze ten z kataną.
- Dziecko? Klan Uzumaki nie ma już kogo wysyłać?- spytał z kpiną w głosie.
Ścisnęłam swoją niewielką rękę na kunaiu. Nie mogę pozwolić, by owładną mną strach. Wystarczy, że zabiję tego faceta. Moje buty zastukały w kamienie na ziemi. Zamknęłam swoje jasne oczy i wzięłam głęboki wdech. Ruszyłam niczym wiatr przed siebie. Zablokował mój pierwszy cios kunaiem, ale wymierzyłam mu solidnego kopniaka w brzuch. Uskoczyłam wysoko i przeleciałam na nim. Wylądowałam za jego plecami i wbijam mu kunaia głęboko w plecy.
Martwe ciało osunęło się na ziemię. Wytarłam swój policzek, który pobrudził się krwią. Wzięłam katanę zmarłego faceta i pokrowiec na nią. Zapieczętowałam ciała w zwoju i schowałam go za pas. Zgasiłam ognisko i wolnym krokiem ruszyłam w kierunku wioski. W ręku trzymałam katanę. Moje buty stukały i głazy, a włosy były rozwiewane przez wiatr. Popatrzyłam się na rozgwieżdżone już niebo. Zaczęły się zbierać czarne chmury.
- Zapowiada się, że będzie deszcz.- mruknęłam do siebie.
Przyśpieszyłam kroku i migiem znalazłam się w wiosce. Ulice były puste, a drzwi do domów pozamykane. Dotarłam do domu głowy wioski i głośno zapukałam w ogromne drzwi. Otworzyła mi jak zwykle ta sama kobieta. Bez większych ogródek weszłam do środka i powędrowałam do pokoju gdzie czekała na mnie głowa klanu. Usiadłam na ziemi i położyłam zwój z ciałami przed sobą.
- Ilu było intruzów?- spytał.
- Czterech.- powiedziałam spokojnym głosem.
- Klan?
- Uchiha.- powiedziałam i popatrzyłam się prosto w jego oczy.
Jedyne co mogłam w nich wyczytać to złość. Nie wiem, czy spowodowana była moją obecnością, czy tym, że na wyspę wdarł się obcy klan. Chodź pewnie jedno i drugie.
- To twoja zapłata.- powiedziałam i postawił na stole sakiewkę.
Podeszłam do stołu i wzięłam swoją zapłatę. Ukłoniłam się na pożegnanie i ruszyłam do swojego domu. Gdy dotarłam do niego zdjęłam buty i usiadłam na krześle. Otworzyłam sakiewkę i przechyliłam ją. Wyleciało z niej pięć monet. Za taką misję jak dziś powinnam dostać dwadzieścia. Tylko, że ja nie jestem jak inni. Mnie życie prowadzi po poziomej ścianie.
- K-chan?- spytałam w głowie i zamknęłam swoje oczy.
Pojawiłam się przed klatką w której leżał K-chan.
- Tak?- spytał swym grubym basowym głosem.
- Opowiesz mi o moich rodzicach?- spytał z nutką nadziei w głosie.
- Na pewno tego chcesz?
- Tak.
- Dobrze mogę ci coś o nich opowiedzieć.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na jego wielkiej łapie.
- Nie wiem jak mieli dokładnie na imię, ale twój ojciec wołał na twoją mamę Hiri-chan, a ona na niego Kiri-chan. Oboje byli z klanu Uzumaki. Z tego co się orientuje to twój ojciec miał zostać kolejnym przywódcą klanu.
- Co? Czyli?
- Tak. Obecna głowa klanu to twój dziadek.
Myślałam, że nie mam rodziny. On zawsze patrzył na mnie zimnym wzrokiem i uśmiechał się do mnie wymuszonym uśmiechem. Ale przecież jesteśmy rodziną. Nie o czym ja myślę?! Tylko K-chan jest moją rodziną nikt więcej.
Witajcie
Jak się podobał rozdział? Strasznie miło mi się piszę tą serię. Chodź akcji jest dość mało, ale to jest zmieni w dalszych rozdziałach. Tak planuje, ale czy plan wypali to ja nie wiem.
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
Cienie Przeszłości
FanfictionSora to dziewczyna z klanu Uzumaki. Nie ma ona lekko. Gdyż nienawidzi ją cały klan. Jej rodzice nie żyją, a ona sama nie wie dlaczego klan ją nienawidzi. W czasach wojny pomiędzy klanami, czy uda się jej dowiedzieć powodu nienawiści do niej? Czy moż...