53- Siła

195 27 3
                                    

Wrzuciłam zioła do niewielkiego garnuszka i powoli zaczęłam je mieszać. Po chwili dołożyłam niewielki kawałek mięsa i przez chwilę czekałam, aż odrobinę się ugotuje. 
Lubię gotować. Jest to taki mój konik, choć nie mam dostępu do wielu przypraw. Moje samotne podróże nauczyły mnie tego i owego i lubię eksperymentować. Nie mam zwykle dostępu do ziół i przypraw, które są przeznaczone do gotowania. Sama używam takich, które dają siłę ciału, ale nie mają jakoś specjalnie wyrazistego smaku.

Nagle usłyszałam głośne walenie go moich drzwi, a na mojej twarzy pojawił się wyraz niezadowolenia.

- Przywódca cię wzywa!- usłyszałam głośne warknięcie, ale chyba pierwszy raz posłaniec nie wyzywał mnie od potworów. Nie, żeby robiło mi to jakąś różnicę. 

- Już idę.- powiedziałam trochę agresywnie i zdjęłam garczek z ognia. 

Chwyciłam za swoją katanę i opuściłam swój dom. Wszyscy na ulicy popatrzyli na mnie przerażeni, ale każdy o dziwo siedział cicho. Widziałam w ich oczach strach i nienawiść, ale nikt nic nie mówił. Będę musiała spytać przywódcy, że coś się stało.

- Jestem.- powiedziałam, gdy dotarłam do gabinetu.

Jednak zdziwiłam się, gdy nie zobaczyłam tego starego pryka, który przydzielał mi misje. 

- Witaj Sora.- przywódca uśmiechnął się lekko i wskazał mi miejsce do siedzenia.

- Więc, co się stało?- spytałam i położyłam koło siebie swoją broń.

- Mam dla ciebie misję.- powiedział, a ja popatrzyłam na niego uważnie.- Klan Uchiha schwytał czterech członków naszego klanu.

- Uchiha? Dlaczego ostatnio mamy z nimi takie częste zatargi?- zauważyłam to już dawno.

I nie chodzi mi tu o klan Yamaha. Uzumaki ostatnio często spotykają się z Uchihami w walce. Kiedyś nie dochodziło do nich tak często, ale tamci często naruszają nasz teren. Czyli szukają zaczepki.

- Podejrzewamy, że Uchiha chcą nas zbiorowo zaatakować i przywłaszczyć sobie nasze ziemie.- powiedział, a ja poczułam jak po moich plecach przebiega dreszcz. 

Co prawda jestem silna, a z małym odziałem Uchih bym sobie poradziła, ale to inna bajka. Ten klan sam w sobie jest problematyczny i walczenie z nimi jest nad wyraz trudne. Jeśli zaatakują to możemy ich odeprzeć, ale poniesiemy olbrzymie straty. 

- Jest to potwierdzone?- spytałam, a on pokiwał głową na nie.

- Nawet jeśli to łatwo jest się tego domyślić. Pojmali naszych członków, bo pewnie chcą otrzymać informacje. Sora jesteś jedyną osobą, którą mogę tam wysłać.- przywódca wziął głęboki wdech.- Mówię to prosto z mojego serca. Obecnie jesteś jedną z najsilniejszych osób w klanie i wątpię, czy ktokolwiek byłby wstanie ci dorównać. Co prawda walka w niektórych przypadkach byłaby może nawet wyrównana, ale nawet wśród naszego klanu posiadasz wyjątkowo dużo chakry. Ludzie to czują.- wtedy wszystko zrozumiałam.

Ludzie nie przezywali mnie i nic nie mówili, bo bali się mojej widocznej potęgi. Może kiedyś nie zwracali na to uwagi, ale wracałam z misji z coraz większymi sukcesami i nie mogli oni przejść koło tego obojętnie. 

- Dlatego Sora udasz się na tereny klanu Uchiha i uratujesz członków naszego klanu.- co prawda nie uśmiecha mi się to, ale to rozkaz.

- Oczywiście. Kiedy mam ruszać?- spytałam.

- Dziś wieczorem.- kiwnęłam lekko głową i przyjęłam od niego mapę, która pokazywała miejsce gdzie mam się udać.

Pora się przyszykować.


Witajcie

Trochę dawno nie było rozdziału, ale szkoła się zaczęła i nie mam zbytnio czasu.

Pozdrawiam Makoto

Cienie PrzeszłościWhere stories live. Discover now