47- Uczucie

213 21 1
                                    

- Posłuchajcie nas, bo jest to bardzo ważne.- powiedział ojciec Sonohiego, a ja niepewnie kiwnęłam głową.- Chcemy przyśpieszyć was ślub.

Udałam, że robię zaskoczoną minę, bo już o tym wiedziałam, ale zaciekawiona spojrzałam w bok. Twarz Sonohiego pokrywał lekki rumieniec, a w jego oczach widziałam iskierki szczęścia?

Dlaczego się cieszy?

- Skąd ta nagła decyzja?- spytałam i poprawiłam swoje włosy.

- Ostatnio odbył się zamach na życie mojego syna. Przyśpieszyliśmy ślub, byście mogli spłodzić potomka.- czyli chcą dzieciaka.

Cóż nie sądzę, żeby do tego doszło, bo nie zamierzam tego robić z Sonohim. Po za tym w życiu nie chcę mieć dziecka, ani nic z tego. To małe stworzenie byłoby niezwykle uciążliwe i wątpię, czy byłabym w stanie je pokochać. 

- Nie martw się Katsumi-san.- Sonohi złapał mnie za rękę, a ja wtedy poczułam jak moje serce zabiło szybciej.

Może jestem na coś chora.

- Nie martwię się Sonohi-san. Prędzej, czy później i tak zostałabym twoją żoną.- uśmiechnęłam się w jego stronę. 

Rodzina chłopaka starła się wszystko omówić. Słuchałam ich połowicznie, bo mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia już mnie tutaj nie będzie. Muszę w końcu dokładnie przeszukać tę posiadłość. Moim zadaniem ogólnie jest obserwacja i już mogłam wiele razy zauważyć, że nie za dobrze się dzieje. Klan ma coraz mniej wojowników, a teraz ktoś próbował zabić przyszłą głowę klanu. To nie wróży nic dobrego.

Klan Yamaha jest silny i posiada naprawdę problematyczną technikę, dlatego też inne klany postanowiły się go pozbyć. Nawet klan Senju teraz próbuje się ich pozbyć, choć nie pokazują tego otwarcie. Jeśli się nie mylę to ostatni zabójcy byli z klanu Senju.

- Powinnaś uważać Sora. Możesz być kolejnym celem, jako, że uważają cię za niewyszkoloną w walce.- powiedział K-chan, a ja uśmiechnęłam się w duchu. 

- Spokojnie K-chan, w razie potrzeby po prostu odetnę ich głowy.

- Nie daj się nakryć, bo źle się to dla ciebie skończy.

- Wiem.- nadęłam swoje policzki i spojrzałam na blondyna, który teraz szedł przede mną.

Co prawda uraczyli nas lekkim śniadaniem i mi to w pełni wystarczy, ale rodzina Sonohiego zaproponowała, żebyśmy spędzali coraz więcej czasu razem. Teraz chłopak miał odbyć swój poranny trening, a ja miałam spędzić czas na obserwacji. Cóż sama też wynoszę coś z tych jego treningów, więc nie powinnam się też jakoś specjalnie nudzić. 

- Katsumi-san nie nudzi cię spędzanie czasu w taki sposób?

- Oczywiście, że nie Sonohi-san. Lubię spędzać z tobą czas.- uśmiechnęłam się w jego stronę, a ten odwrócił speszony głowę.

- Katsumi-san potrafisz walczyć?

- Uczyłam się swego czasu tego i owego, więc potrafię w miarę o siebie zadbać.- nie mogę powiedzieć mu prawdy, ale też nie mogę całkowicie skłamać o mojej bezsilności.

Gdybym w przyszłości na jego oczach użyła jakiegoś ruchy do samoobrony to byłoby to dziwne. 

- Nie jestem jednak tak dobra jak ty Sonohi-san.- usiadłam na przygotowanym dla mnie miejscu i obserwowałam jak chłopak rozgrzewa swoje ciało.

- Katsumi-san chciałabym, żebyś mówiła do mnie po prostu Sonohi.- popatrzyłam na blondyna, który o dziwo był cały czerwony na twarzy.

- W takim razie, ja chciałabym abyś mówił do mnie Katsumi, Sonohi.- uśmiechnęłam się lekko, a ten tylko kiwnął głową i speszony się odwrócił.

Co to za dziwne uczucie w moim sercu?


Witajcie

Pewnie zauważyliście, że Sora należy do tępych osób, ale nie ma co się dziwić. Powoli będziemy kończyć tą część historii, kiedy to nasza bohaterka jest szpiegiem.

Pozdrawiam Makotonrt

Cienie PrzeszłościWhere stories live. Discover now