- To twoja zapłata.- Shinomiya rzucił przede mnie niewielki woreczek, a ja zmroziłam go swoim wzrokiem.
- Nadal nie nauczyłeś się liczyć staruszku?- powiedziałam, a ten popatrzył na mnie ze złością.- Pracujemy już razem cztery lata, a ty nadal swoje. Naprawdę powinieneś złamać swoją dumę i poprosić o nauczyciela.- popatrzyłam na niego z jawną kpiną i opuściłam pokój, gdzie aktualnie przebywałam.
Minęły cztery lata od kąt ten zgorzchniały staruch został mi przydzielony. Moje misje stały się o wiele trudniejsze, a wynagrodzenie o wiele mniejsze, ale ja zbytnio nie liczę się z pieniędzmi. Używam ich tylko, gdy jestem na misji, a na wyspie muszę być samowystarczalna.
Szybko powędrowałam do swojego domu i tam zaczęłam od razu przygotowywać swój posiłek. W moim życiu niezbyt dużo rzeczy się zmieniło. Nadal posługuję się moją kataną od klanu Shimazu i nauczyłam się również naprawiać bronie, co bardzo się przydaje.
Mój codzienny noszony strój również uległ lekkiej zmianie. Teraz nosze jak zwykle przydługie kimono do połowy ud, w kolorze czarnym, ale boki materiału są czerwone co tworzy iście magiczny efekt. Kimono to posiada również szerokie za długie rękawy, które zasłaniają moje dłonie, ale nie przeszkadza mi to. W pasie przewiązana jestem szerokim czerwonym materiałem, a na nim czarnym sznurkiem, który jest zawiązany w kokardkę. Na nogach mam białe spodenki, których zwykle nie widać. Oprócz tego noszę wysokie czarne rajstopy i moje wysokie buty, które są w kolorze ciemnym brązowym.
Staram się dobierać mój strój w ciemnych kolorach, bo mniej widać na nich krew i łatwiej ją ukryć.
Oprócz tego moje włosy urosły do swojej dawnej długości. Znowu mogę cieszyć się moimi długimi czerwonymi kłakami.Moje umiejętności bardzo się poprawiły. K-chan mówi, że już bez problemu mogłabym pokonać głowę mojego klanu. Potrafię używać większości technik mojego klanu, ale również zagłębiałam się w te cudze, a po za tym opanowałam jeszcze chakrę mojego jedynego przyjaciela.
- Zjedz coś porządnego!- usłyszałam warknięcie w mojej głowie.
- Daj spokój K-chan. Widziałeś ostatnio jak ludzie z wioski przeszkadzają mi w polowaniach i zbiorach. Ostatnio to nawet musiałam z poza wyspy przynosić jedzenie.
- Nawet jeśli to jesteś takim chuchrem, że cię zaraz wiatr porwie. Jesz prawie same zioła z wodą. To źle działa na twoje ciało.
- Przecież nic mi nie jest. Jakoś daje radę.
- Zjedz coś porządnego! Masz już szesnaście lat, a twoje kończyny przypominają patyki!
- Dobrze, ale daj mi już spokój!- powiedziałam i poszłam do pokoju, gdzie przetrzymywałam swoje pożywienie.
Był to pokój znajdujący się pod ziemią. Oczywiście nie głęboko, ale można to nazwać piwniczką. Wiele czasu zajęło się stworzenie takiego pomieszczenia. Jednak jestem uparta i K-chan mnie chwalił, że jak tak dalej pójdzie to będę umiała zrobić wszystko.
Spojrzałam na mięso, które wisiało na ścianie. Miałam dużo mięsa, więc mogłam sobie pozwolić na pełnowartościowe posiłki. Warzyw też miałam dużo, jak również owoców. Może to mój zły nawyk z dawnych lat, który przy mnie został. Ograniczam jedzenie najbardziej jak się da, bo boję się, że mi go zabraknie. Nawet nie chcę wracać wspomnieniami, do czasów, gdy jakaś głupia roślinka była dla mnie rarytasem.
- Ehhh chyba będę musiała coś zmienić w swoim żywieniu.- mruknęłam.
- No nareszcie to zrozumiałaś.
- Nie drażnij się ze mną K-chan.
Witajcie
Dzisiejszy rozdział bardziej poświęciłam na wygląd teraźniejszy naszej Sory. Mimo wszystko nasza dziewczyna ma teraz całe szesnaście lat!
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
Cienie Przeszłości
FanfictionSora to dziewczyna z klanu Uzumaki. Nie ma ona lekko. Gdyż nienawidzi ją cały klan. Jej rodzice nie żyją, a ona sama nie wie dlaczego klan ją nienawidzi. W czasach wojny pomiędzy klanami, czy uda się jej dowiedzieć powodu nienawiści do niej? Czy moż...