Siedziałam w swoim pokoju i w ciszy wpatrywałam się w ścianę. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony byłam szczęśliwa, ale z drugiej to uczucie nie powinno we mnie zaistnieć. Uważam, że sama się odrobinę w Sonohim zakochałam. Nie powinnam się w to angażować, a wręcz przeciwnie muszę uciec stąd.
Chciałabym zostać z Sonohim, ale w mojej obecnej sytuacji jest to niemożliwe. Dopilnuje tylko, żeby przeżył i wracam na wyspę.
- Mądra decyzja Sora.- usłyszałam w głowie i lekko się spięłam.
- Siedziałeś dosyć cicho K-chan.- mruknęłam i położyłam się w swoim futonie.
- Chciałem zobaczyć rozwój wydarzeń i zamierzałem się wtrącić jeśli postanowiłabyś tutaj zostać, co było by czystą głupotą.- zamknęłam swoje oczy i pojawiłam się przed klatką lista.
- Wiem, że to co czuje może mnie osłabić, ale mimo wszystko ja jestem człowiekiem.- K-chan prychnął, a ja usiadłam na jego łapie.
- W tych czasach nikt nie jest ludzki. Zabijacie się nawzajem i nie macie ochoty przestać. Albo raczej nie chcecie.- spuściłam lekko głowę.
Wiedziałam, że mówi prawdę. Ludzie zabijają się nawzajem i walczą o terytoria. Czyni z nas to zwierzęta. Nie szukamy rozwiązania, przemawia siła. Jeśli jesteś słaby to nie pożyjesz długo.
- Odpocznij Sora.- powiedział K-chan, a ja wygodniej ułożyłam się na jego łapie.
***
Wszystko działo się zaskakująco szybko. Sonohi powiadomił swoją rodzinę o realnym zagrożeniu, a ci zmobilizowali wszystkich w klanie. Byli gotowi do obrony. Wiedziałam jednak, że będzie trudno.
- Sora.- odwróciłam się w stronę Sonohiego.
- Coś się stało?- spytałam, a ten zarumienił się lekko.
- Uchiha mają nas zaatakować za niedługo. Nie jestem pewny, czy to przeżyję.- popatrzył na mnie zakłopotany.- Wiem, że to głupie prosić cię o to w takiej sytuacji.- mężczyzna uklęknął przede mną.- Uzumaki Soro udzielisz mi tego zaszczytu i zostaniesz moją żoną?- wpatrywałam się w srebrną obrączkę, którą wyciągał w moim kierunku.
Chciałabym ją przyjąć i zostać tutaj z Sonohim na zawsze, ale jest to niemożliwe.
- Sonohi chętnie bym ją przyjęła, ale nie wiem, kiedy będę musiała wracać do swojego klanu.- powiedziałam smutno.
Ostatnio zrobiłam się bardzo emocjonalna.
- To nie ważne. Chcę, żebyś posiadała tą obrączkę Jest ona dowodem tego, że cię kocham.- uśmiechnął się w moją stronę, a ja wzięłam głęboki wdech.
- Przyjmę ją.- wystawiłam swoją lewą rękę.
Założył mi ją na serdeczny palec. Wpatrywałam się w nią przez chwilę. Powinnam nie pogłębiać z nim relacji. Wiem przecież, że on umrze. Uchiha wezmą go sobie przecież za cel.
- Sonohi nie boisz się umrzeć?- spytałam, a on popatrzył na mnie lekko zaskoczony.
- Każdy boi się śmierci. Obawiam się jej, ale jestem gotowy umrzeć za swój klan.- uśmiechnął się dumnie.
- W takim razie się na nią przygotuj. Nie chcę mówić źle, ale najpewniej umrzesz. Klan Uchiha jest zbyt potężny.
- Nie ma prawdopodobnie nikogo na świecie, kto tak nie uważa. Taki mały klan jak mój jest dla nich małym kąskiem. Jednak będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi.- on jest takim szlachetnym człowiekiem.
Tylko, że taka szlachetność w tych czasach jest głupotą. Mogę kochać Sonohiego i mogę chcieć zatrzymać go przy sobie, ale jest to niemożliwe. On umrze i ja to dobrze wiem.
Dobrze wiem też, że będę wtedy cierpieć.
Bo po raz kolejny stracę kogoś dla mnie ważnego.
Witajcie
Powoli kończymy tą część historii. Będziemy zaczynać kolejną i tak powoli będziemy szli do zakończenia.
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
Cienie Przeszłości
FanficSora to dziewczyna z klanu Uzumaki. Nie ma ona lekko. Gdyż nienawidzi ją cały klan. Jej rodzice nie żyją, a ona sama nie wie dlaczego klan ją nienawidzi. W czasach wojny pomiędzy klanami, czy uda się jej dowiedzieć powodu nienawiści do niej? Czy moż...