13- Zabójstwo

417 43 2
                                    

Wzięłam parę głębokich wdechów i ruszyłam prosto przed siebie. Małe kamienie na drodze drażniły teraz moje bose stopy. Teraz muszę tylko trzymać się planu, a nic nie będzie w stanie mnie powstrzymać. 

W oddali zobaczyłam obozowisko Hyug. Uderzyłam dłońmi w policzki i spokojnym krokiem ruszyłam w tamtym kierunku. Pomimo tego wszystko stresowałam się. Jeśli odkryją podstęp to będzie mój koniec. Zostanę zabita. 

- Kim jesteś?- przede mną pojawił się wysoki mężczyzna.

Ubrany był w jasny biały strój na w ręku trzymał katanę. Chodź nie wiem po co Hyudze katana. Koło jego oczów było widać żyły, więc tak wygląda uaktywniony Byakugan. Jego długie brązowe włosy były spięte w niskiego kucyka. 

- Zadałem pytanie.- powiedział groźnym głosem. 

- Nazywam się Sora. 

- Akashi przecież widać, że to zwykłe wystraszone dziecko.- do mężczyzny podeszła kobieta.

Oprócz niej przy ognisku siedziało dwóch innych mężczyzn. Zajadali się oni pieczonymi rybami.

- Co cię do nas sprowadza?- kobieta klęknęła i uśmiechnęła się do mnie.

- Jestem podróżniczką. Moja rodzina jest biedna, więc zaczęłam podróżować i sprzedawać różne rzeczy. - odpowiedziałam z nutką udawanego strachu w głosie.

- Widzisz Akashi? Nie jest ona żadnym szpiegiem.- kobieta zwróciła się do mężczyzny. 

- Jesteś naiwna Fumiko. Takie dzieci są najbardziej niebezpieczne!- wykrzyczał ten Akashi i wskazał na mnie. 

- Zamknij się już Akashi. Sam spójrz ona ledwo ma jakąś chakrę, a ty wymyślasz już teorie spiskowe.- powiedział jeden z mężczyzn przy ognisku.

- Może zjesz z nami Sora-chan?- spytała Fumiko.

Uśmiechnęłam się promiennie i energicznie potrząsnęłam głową. Podeszłam do ogniska, a Fumiko podała mi rybę. Ten cały Akashi przyglądał mi się, ale starałam się go zignorować. 

- Ja nazywam się Fumiko to jest Ryuuki, a to Yuuto. Ten nadąsany to Akashi.- powiedziała kobieta i uśmiechnęła się do mnie.

Odwzajemniłam uśmiech, ale w głębi duszy wiedziałam, że nie mogę się z nimi spoufalać. Tym ludziom jest pisane zginąć z mojej ręki. Wniknięcie między nich to jedyny sposób na zabicie ich. Nic nie mogę na to poradzić. Taką dostałam misję. 

Wszyscy ucięliśmy sobie krótką pogawędkę koło ogniska, a potem zrobili podział na warty. Pierwszą wartę miał objąć Yuuto. Yuuto był typem żartownisia. Cały czas rzucał kiepskimi żartami, które wcale nie były śmieszne. Jednak sam jego śmiech doprowadzał nas wszystkich do niego.  

Po chwili wszyscy rozeszli się do namiotów, a ja położyłam się na ziemi. Yuuto nucił jakąś piosenkę pod nosem i ruszał cienkim patykiem coś w ognisku. Bezszelestnie zaczęłam się skradać do Yuuto. Wyjęłam swoją katanę i jednym szybkim ruchem podcięłam mu gardło. Złapałam ciało w locie i przeciągnęłam w krzaki. Tak dla bezpieczeństwa. 

Następnie ruszyłam do namiotu Ryuukiego. Spał twardym snem, więc bez problemu podcięłam mu gardło. Gdy przyszła kolej na Fumiko moje ręce zaczęły się lekko trząść. 

- Dasz radę Sora.- usłyszałam w głowie.- Jak chcesz to teraz ja mogę przejąć kontrole. 

- Możesz tak zrobić?- spytałam z nadzieją.

- Tak. 

Po chwili siedziałam przed klatką lisa. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego łapę. Widziałam jak K-chan zabija Fumiko. Jednak gdy wychodził z namiotu napotkał wściekłe spojrzenie Akashiego.

- Wiedziałem, że nie można ci ufać!- wykrzyczał i spojrzał mi w oczy.

Były teraz one krwisto czerwone z pionową źrenicą. 

- Skoro wiedziałeś to mogłeś chociaż spróbować mnie zabić.- odpowiedział K-chan basowym głosem.

Akashi zaczął się trząść. Wtedy zaczął padać i z moich włosów spłynęła wcześniej wsmarowana maź.

- Uzumaki!!!- krzyknął Akashi, a K-chan z prędkością światła przebił jego serce kataną.


Witajcie

Prezentuje wam kolejny rozdział. Cóż w kolejnym rozdziale nasza Sora będzie wracać na wyspę, a potem planuje przeskok czasowy. Nie miejcie mi tego za złe ;)

Pozdrawiam Makoto ^^

Cienie PrzeszłościWhere stories live. Discover now