27- Głupia Kobieta

343 27 9
                                    

- Masz tutaj siedzieć i nie próbować uciec.- powiedział jeden z facetów, gdy zamknęli mnie w jakimś pokoju. Cóż lepsze to niż cela.

Moje ręce nadal były skute, a ubrania wręcz się błagały o ich zmienienie. Aktualnie to nie będzie możliwe, ale muszę się jakoś stąd wydostać, a do może być naprawdę trudne. 

- Jeśli użyjesz dostatecznie dużo mojej mocy to nikt nie będzie w stanie cię powstrzymać.- powiedział K-chan, a ja uśmiechnęłam się lekko.

- Wolałabym tego uniknąć. Nie wiadomo jak takie użycie twojej mocy podziała na pieczęć, a jeśli się ona choć trochę obluzuje to na pewno członkowie klanu Uzumaki to zauważą. 

- Sora chcesz tu zostać na pewną śmierć?!

- Tego nie powiedziałam. Na razie oni nie zamierzają mnie skrzywdzić, ale może się to zmienić. Muszę chyba jakoś zdobyć ich zaufanie. 

Oparłam się o ścianę i przymknęłam lekko powieki. Wolałabym jakoś odpocząć, ale każda chwila nieuwagi może zakończyć się źle. Po za tym jest naprawdę mała szansa na to, że kiedyś uda mi się stąd wydostać. Prędzej czy później mnie zabiją. 

Wtedy drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Przez nie weszła dosyć stara kobieta, która wydawała mi się dziwnie znajoma. Postawiła tackę z jedzeniem na niewielkim stoliku i podeszła do mnie. 

- Sora!- powiedziała i mocno mnie objęła. Niemożliwa... ta chakra. To Kishi!

- Co ty tutaj robisz?- spytałam zaskoczona.

- Kiedy dowiedziałam się co oni ci zrobili to nie mogłam siedzieć bezczynnie. Po za tym wiedziałam, że przywódca nie wyśle żadnych posiłków. Dostałam jednak pozwolenie na próbę uratowania cię. 

- Dlaczego to zrobiłaś? Jeśli cię odkryją to zginiesz.

- Sora to proste. Może ty mnie za nią nie uważasz, ale ja uważam cię za moją jedyną rodzinę. To chyba normalne, że rodzina przychodzi członkom z odsieczą.

- Naprawdę jesteś głupia. Jeśli cię złapią to będą torturować, a wyniesienie mnie z tej wioski jest niemożliwe. 

- Musiało być ci trudny samej, ale teraz cię nie opuszczę. Dla ciebie mogę nawet poświęcić swoje życie.- pogładziła mnie po włosach.- Gdy masz takie krótkie włosy wyglądasz zupełnie jak swoja matka.- z jej oczu poleciały łzy.- Gdyby tylko oboje wtedy nie umarli, a ja nie wróciła do wioski wszystko wyglądałoby inaczej. Mogłabyś być teraz w wiosce i dopiero zaczynać trening, a nie zmagać się z nienawiścią.- kompletnie nie rozumiem tej kobiety.- Przepraszam Sora za to, że jestem taką kiepską dla ciebie rodziną.- moją jedyną rodziną jest K-chan.- Uwolnię cię stąd obiecuję. 

Kishi opuściła pokój, a ja popatrzyłam na jedzenie. Jak ja niby mam to zjeść z kajdankami. 

- Bardzo przemyślane.- powiedział K-chan, a ja zaśmiałam się cicho i uwolniłam się z kajdan.

Nie było to coś trudnego, a pieczęcie były na tyle słabe, że każdy członek klanu Uzmaki mógłby sobie z nimi poradzić. Podeszłam do stolika i zaczęłam wcinać dawno upragniony posiłek.

- Myślisz, że Kishi coś zdziała?- spytał K-chan.

- Nie wiem, ale według mnie jest duża możliwość, że ją złapią.

- I co wtedy zrobisz Sora?Jakby nie patrzeć naprawdę cię sobie ceni. Jeśli ją złapią to pewnie ją zabiją.

- Nie obchodzi mnie to.

- Mnie nie można oszukać. Podświadomie chcesz, żeby ona żyła, ale nie chcesz się z nią wiązać. Chcesz uważać ją za rodzi...

- Nie żartuj sobie tak! Może nie chce, żeby zginęła, ale ona nie jest moją rodziną! Moją jedyną rodziną jesteś ty i nikt więcej!

Witajcie

Napisałam kolejny rozdział przez co jestem z siebie naprawdę dumna. Zaczęła się szkoła i nawet tydzień nie minął, a ja mam dość tego wszystkiego XD
Ale cóż po Sorę przybyła Kishi i teraz pytanie ona zginie czy nie zginie? Ja wiem jak będzie, ale nic nie zdradzę.

Po za tym ostatnio Wattpad robi sobie ze mnie żarty. Usuwa mi część rozdziałów i wstawia połowę. Co to ma być?! 

Pozdrawiam Makoto

Cienie PrzeszłościWhere stories live. Discover now