20- Klan Shimazu

368 34 3
                                    

Podeszłam do strachliwej kobiety, ale utrzymywałam odpowiedni dystans. Kobieta jak przystało na członka klanu Uzumakich miała czerwone włosy. Sięgały jej do połowy pleców, ale teraz były spięte w dwa niskie kucyki. Jej oczy miały ciemną barwę, ale dostrzegłam tam nutkę fioletu. 

- Jak ci na imię?- spytałam.

Wolałabym znać imiona mojej tymczasowej ,,drużyny". Podczas walki zwracanie się do towarzyszy ,,Ty", czy jakimś innym określeniem może być problematyczne. Chodź w sumie to moja ciekawość. W walce i tak oni nie będą chcieli ze mną współpracować. 

- Rioko. Uzumaki Rioko.- powiedziała kobieta, ale słyszałam w jej głosie ten oczywisty strach. 

Rozumiem w pełni ich strach. W końcu cztery lata temu zabiłam głowę wioski i wielu dobrze zapowiadających się wojowników. Tylko, że jako człowiek jestem podatna na emocje. Wściekłość i szaleństwo przyćmiło wtedy mój umysł. Uniknęliby tego gdyby nie zabiliby Mayu. 

- A t-tobie jak na imię?- powiedziała to tak cicho i do tego tak wystraszonym głosem, że mimo tego, że nienawidzę klanu Uzumakich poczułam dziwne ukłucie w sercu.

- Sora.- uśmiechnęłam się lekko w jej stronę. 

Naszą pogawędkę przerwało pojawienie się tamtej dwójki. Przywitali się z Rioko i ruszyliśmy na północ. Trójka moich towarzyszy trzymała się z boku i obmawiali pewnie ewentualny plan ataku. Ciekawe, czy oni pamiętają o mojej obecności.

- Powinnaś przewidzieć, że tak to się skończy.- usłyszałam basowy głos ze swojego wnętrza.

- Wiedziałam K-chan, ale wiesz to trochę irytujące. Już wolałabym załatwić ten oddział w pojedynkę.

- Według mnie przywódca stawiał na siłę, a nie zgranie drużyny. Nie oszukujmy się jesteś jedną z najpotężniejszych osób w klanie. 

- Klan Shimazu to nie przelewki. Mają niesamowite zdolności władania kataną. Do tego posiadają zdumiewającą wytrzymałość, podobną do tej Uzumakich. 

- Z tego co pamiętam z książki o klanach to Shimazu byli kiedyś naszymi sojusznikami.

- Niestety nic ci nie powiem na ten temat. To było dawno, a ja nie interesowałem się ludźmi. Choć usłyszałem kiedyś, że ten klan ma trudność z zawiązywaniem sojuszu. Wiesz porywczość i dziwne zamiłowanie do walki. 

- Rozumiem. 

Nawet podczas naszej rozmowy nie zauważyłam, że wkroczyliśmy już na wody. Sądząc po tych niewyraźnych chakrach, które czuję to klan Shimazu jest od nas przynajmniej półtorej tygodnia drogi. Jednak taka odległość to tylko mój wniosek dla normalnego klanu. Z tego co mówił K-chan możemy się ich spodziewać za cztery, albo pięć dni. 

W oddali zobaczyłam stały ląd i uśmiechnęłam się lekko na ten widok. Nie lubię przechodzić przez wody. Nigdy nie wiem, czy czasem coś nie wyskoczy na mnie spod wielkiej i ciemnej tafli wody. Oceany i morza są niezbadane i nikt nigdy nie był na dnie. Nie było nam ludziom to do niczego potrzebne. Osiedliliśmy się na lądach i to o nie walczymy. Chodź klan Uzumakich ogranicza się na razie do jednej wyspy. Nie wiem co chodzi przywódcy po głowie, ale może w przyszłości będziemy polować na ziemie kontynentalne. 

- Rozbijmy tutaj obóz.- powiedział jeden z mężczyzn. 

Pozostała dwójka kiwnęła głową, a ja ułożyłam się wygodnie na jednej z gałęzi pobliskiego drzewa. Starałam oddalić się jak najbardziej, ale pozostałam na tyle blisko, żeby usłyszeć ich rozmowy. To będzie bardzo długi postój.


Witajcie

Najpierw chcę was przeprosić, że tak dawno nic nie dodawałam. Jakoś tak wyszło. 
Zauważyłam ostatnio, że nie napisałam o tym w tej serii, że mam grupę na FaaceBooku. Zwie się ona ,,Makotowicze", a ja sama na FB nazywam się Makoto Chakura :) Serdecznie was wszystkich zapraszam do dołączenia.

Pozdrawiam Makoto

Cienie PrzeszłościWhere stories live. Discover now