26- Rozmowa

340 34 3
                                    

- Tak więc może najpierw się sobie przedstawmy.- rzucił w moją stronę jak mniemam przywódca klanu Shimazu.

Był to oczywiście mężczyzna już w bardziej podeszłym wieku. Miał lekko przydługie ciemne włosy, które od czubka głowy robiły się już siwe, a na twarzy posiadał dość długie wąsy. Do tego jego prawe oko zasłaniała czarna opaska. 

- Ja nazywam się Shimazu Kiryuushitsu.

- Uzumaki Sora.- powiedziałam i lekko szarpnęłam ręce za sobą. 

Zostałam ponownie skuta, ale najwyraźniej już nie zamierzają mnie torturować. Lepiej dla mnie, ale nie wiem co oni planują. 

- Chcielibyśmy, żebyś nam wyjaśniła jak wtedy udało ci uwolnić i zabić Rukyo?- popatrzył na mnie złym wzrokiem. Cóż nie ma co się dziwić w końcu zabiłam pewnie jego dobrego przyjaciela. 

- Zdenerwował mnie to go zabiłam. Nie ma w tym większej filozofii.

- Jak udało ci się wydostać z tych kajdan?!- podniósł się lekko z siedzenia, ale po chwili ochłonął i powrócił do dawnej pozycji. 

- Dlatego daliście tutaj tyle tych nowatorskich pieczęci.- uśmiechnęłam się z kpiną.- Jednak to nic w porównaniu z pieczęciami klanu Uzumaki.- zaśmiałam się.- Nie ma co się dziwić pokłady chakry klanu Shimazu są dosyć marne.- wyraz twarzy mojego rozmówcy wykrzywił się w gniewie. 

- Byłbym wdzięczny, gdybyś nie kpiła z mojego klanu. To źle brzmi z ust dziecka.

- Spokojnie jakoś nigdy specjalnie dzieckiem się nie czułam. Kpienie z klanu wroga jest również rzeczą naturalną. Ten wasz Rukyo też kpił z klanu Uzumaki. Nie kierowałam przez to do niego złości, ale wiesz, że każda dziewczyna dba o swoje włosy? On ośmielił się je ściąć. Nieważne jak bardzo gardzę genami od klanu Uzumaki to bardzo lubię moje włosy. Przez ten jak pewnie dla was błahy powód, ja go zabiłam. 

- Jak udało ci się tego dokonać?! Jak udało ci się wyleczyć swoje rany?! To niemożliwe dla człowieka!

- A jeśli nie jestem do końca człowiekiem.- popatrzyłam na niego swoimi krwisto czerwonymi oczami.

Mężczyzna patrzył na mnie z lekkim strachem, a ja na jego reakcje uśmiechnęłam się lekko. Ostatnio zaczęłam czerpać przyjemność z tego, że ludzie się mnie boją. 

- Klan Uzumaki skrywa takie potwory?- spytał po chwili ciszy mój rozmówca.

- Jestem jedyna i do tego mój jakże ukochany klan nienawidzi mnie z całego serca, ale nie martw się z wzajemnością. 

- Skoro go nienawidzisz to dlaczego podczas tortur nie powiedziałaś ani słowa? Jeśli dobrze to zrobimy to będziemy mogli wybić klan Uzumaki. 

- Nawet gdybym zaczęła mówić to i tak nie bylibyście w stanie nic zrobić. Członkowie mojego klanu są jak sensory. Nie ważne jak dobrze się ukryjecie my i tak was wyczujemy. Tak udało nam się przeszkodzić wam w ostatniej próbie ataku na naszą wyspę.- westchnęłam cicho.- Atak na naszą wyspę jest jedną z trudniejszych rzeczy. Dlatego inne klany nie zaprzątają sobie nami głowę. W innym wypadku Senju, albo Uchiha czyhali by na nas.  Uchiha z resztą już mieli swoją próbą parę ładnych lat temu, ale zostali wyeliminowani.

- Jestem pewien, że wiesz jak zdezorientować twój klan. 

- Oczywiście, że wiem, ale nie mam obowiązku ci tego mówić. Jakby nie patrzeć ja mieszkam na tamtej wyspie, a tortur radzę już nie stosować. No chyba, że chcesz, żeby zginęło więcej twoich ludzi.


Witam

Tak więc nasza Sora przeszła przez negocjacje? Można to tak nazwać? Starali się jakoś dogadać, ale Sora jest trudnym dzieckiem. 

Sama do końca nie wiem ile ona będzie jeszcze siedzieć z klanem Shimazu. Zależy jak mi się historia ułoży.

Pozdrawiam Makoto

Cienie PrzeszłościWhere stories live. Discover now