35- Sekret

289 26 1
                                    

Opadłam znużona w swój futon i bez większych zmagań chciałam zasnąć. Jednak nadal miałam do przemyślenia naszą umowę. 

Wysłannicy z klanu Itsukirokori zgadzali się prawie, na każdy mój warunek, a to mnie tylko przekonało w tym, że oni potrzebują bardzo naszej pomocy by przetrwać. 

- Masz złe przeczucie.- usłyszałam basowy głos K-chana w mojej głowie.

- Jakoś tak nie chce wracać na wyspę, a obrady kończą się jutro i wtedy zawrzemy sojusz.

- Nie powinnaś się tym tak przejmować. Jednak swoich przeczuć, nie powinnaś lekceważyć. Gdy będziemy wracać, to lepiej miej się na baczności.

- Wiem.- zamknęłam swoje oczy żądając snu, ale on nie przychodził.

Naprawdę tak bardzo przejmuję się tym przeczuciem?

Westchnęłam i opuściłam swój pokój w poszukiwaniu jakiegokolwiek poidełka. Co prawda zasypianie, nigdy nie przychodziło mi z łatwością. Prawie każdy wypoczynek dla mnie, był równy z tym, że przechodziłam przez koszmary. Moje zasypianie przypominało bardziej czuwanie lub lekki wypoczynek. Tylko w niektórych momentach całkowicie odpływałam.

Zamknęłam swoje oczy i wtedy coś wyczułam. Trzy bardzo złowrogie chakry. Czyli jednak komuś zależy na tym, by przerwać te obrady.

- Witam was bardzo serdecznie.- pojawiłam się znikąd koło trzech ubranych na czarno ludzi.- Widzę, że nie marnowaliście czasu.

- Kim jesteś?- spytał jeden z nich.

- W powietrzu został rozpylony środek, który powoduje, że osoby bez zbędnych ceregieli usypiają, a wy chcieliście zabić Hikaru. Może nawet Temiya była waszym celem. Potem chcieliście to wszystko zwalić na mój klan i chcieliście mieć pewność, że do sojuszu nie dojdzie. Jednak muszę was zasmucić, wasz plan spalił na panewce.- uśmiechnęłam się do nich z kpiną.- A i pytaliście. Nazywam się Uzumaki Sora i jestem tutaj, by zawrzeć z nimi sojusz.- wskazałam na śpiącą dwójkę.

- Chyba najpierw ty zginiesz!- jeden z nich rzucił się w moja stronę, ale ja zgrabnie uniknęłam ataku, przy okazji popychając narwańca na ścianę. 

Szybko odpieczętowałam moją katanę, która pojawiła się w mojej dłoni. Podbiegłam do jednego z facetów i podcięłam mu gardło. Drugi nawet nie zdążył zareagować, bo jego głowa została już oddzielona od ciała. Ostatni, który pierwszy ruszył do ataku leżał nie przytomny na ziemi, więc i jemu podcięłam gardło.

- Nawet nie musiałam używać żadnych technik. Słabi!- warknęłam. Liczyłam na dobrą walkę.

- Może po prostu ty jesteś za silna Sora?

- W porównaniu z innymi, wypadam przeciętnie. Jednak sporo tutaj zabrudziłam. Myślisz, że właściciel zakładu, będzie mi miał to za złe?

- Może być zły, ale ty musiałaś się bronić.

- Masz racje, a teraz wezmę stąd tę dwójkę.- chwyciłam śpiących za ich yukaty i powoli przeciągnęłam ich do swojego pokoju.

Zostawiłam ich tam i wróciłam do sypialni, gdzie odbyła się moja walka. Zapieczętowałam ciała w zwoju i rozejrzałam się po pokoju. Te plamy krwi, mogę być nie usuwalne, ale mogę przetestować moje techniki wodne, których ostatnio się uczyłam. 

To prosta technika, która wytwarza wodę i oczyszcza pokój. Na polu bitwy jest bardziej niebezpieczna, ale jej można użyć również do czyszczenia.

- No i ładnie wszystko jest czyściutkie. 

Wyszłam z tego pokoju i poszłam do swojej sypialni, ale gdy chciałam wejść do środka to usłyszałam coś dziwnego. Uchyliłam lekko bezszelestnie drzwi i zajrzałam do środka. 

Byłam nieźle zaskoczona, gdy zobaczyłam jak Hikaru i Temiya się całują. 

Chyba odkryłam ich mały sekret.


Witajcie

Za niedługo sylwester, a ja nadal nie wiem jak będę go spędzać. Chociaż mam do wyboru dwie opcje XD

Pozdrawiam Makoto

Cienie PrzeszłościWhere stories live. Discover now