Dla xbutterflygirlxZaczęło się, kiedy byłem w ostatniej klasie liceum, a on technikum*.
Zawsze mnie onieśmielał. Przystojniak z ostatniej klasy. Wszystkie laski na niego leciały. Był bardzo pewny siebie.
A ja?
Byłem w nim zakochany po uszy. I nie miałem odwagi mu tego powiedzieć.
Onieśmielał mnie.
Kiedyś szedł korytarzem ze swoją świtą i uśmiechnął się do mnie jednocześnie puszczając oczko. Na pewno się zarumieniłem, żyłem nadzieją, że on tego nie widział.
Niewiadomo kiedy nadszedł czas studniówki, a ja podjąłem pewną decyzję.
Ja, Tilen Bartol, zaproszę Petera Prevca na studniówkę.
Jak postanowiłem to chciałem zrobić.
Podszedłem do niego na długiej przerwie, siedział sam, co było dla mnie zaskakujące.
- Peter? - zbliżyłem się do niego. Podniósł głowę z nad zeszytu.
- Till - uśmiechnął się, a mi zrobiło się gorąco. - Siadaj - przesunął się na ławce żeby zrobić mi miejsce. Usiadłem obok niego.
- Mam do ciebie pytanie... - zacząłem.
- Słucham - posłał mi przepiękny uśmiech.
- Chciałem cię zapytać, czy nie po... - przerwałem, bo podeszła do nas jakaś dziewczyna i usiadła Peterowi na kolanach.
- Cześć skarbie - pocałowała go.
- Rozmawiamy z Tilenem - odsunął się od niej.
- To nic ważnego - wstałem. - Muszę już iść. Cześć - odszedłem.
Miałem jeszcze trzy lekcje, ale zrezygnowałem z pójścia na nie i chodziłem po mieście.
Przez kolejne dwa tygodnie udało mi się unikać Prevca, ale gdy staranowałem go na korytarzu moje starania poszły na marne.
- Till - przytrzymał mnie żebym nie upadł. - Dobrze cię widzieć...
- Możesz mnie puścić?
- A może nie chcę? Może lubię cię trzymać?
- Przestań sobie robić ze mnie żarty - odepchnąłem go i chciałem minąć, ale złapał mnie za rękę.
- Nigdy, przenigdy sobie z ciebie nie żartowałem - warknął. - Zawsze cię broniłem... To zabolało - puścił mnie i odszedł.
Czułem na sobie jego wzrok. Codziennie, na każdej przerwie. Starałem się to ignorować, ale nie mogłem, niestety nie miałem też odwagi na szczerą rozmowę z nim, więc najprostszym wyborem była ucieczka.
I udało mi się uciekać, ale nie zbyt długo.
Któregoś wieczora siedziałem sam w domu, rodziców nie było. Leżałem na łóżku czytając książkę, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi.
Poszedłem tam i wyjąłem przez wizjer, zobaczyłem Petera. Natychmiast otworzyłem, zapominając, że mam na sobie tylko spodnie od dresu.
- Co ty tu robisz?
- Unikasz mnie. Chcę wiedzieć dlaczego - wepchnął się do domu.
- Peter...
- Nie zbywaj mnie... - poprosił. Pokiwałem głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/130103044-288-k54830.jpg)
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanfictionONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...