39. K. Stoch & P. Prevc

1.3K 73 21
                                    

Wdech.

Wydech.

Wdech.

Wydech.

- Nie dam rady - szepnąłem.

- Weź się w garść, Stoch - warknął Domen.

- Ale... A jeśli on naprawdę chce z nią być?

- Nie ma "ale". Ruszaj tą dupę i wchodź do środka - pchnął mnie w tamtą stronę.

- Sam pójdę - poprawiłem marynarkę.

- To będzie scena jak z filmu - szepnął. - No chyba, że Pero zamiast podejść do ciebie każe ci wyjść - zauważył.

- Domen! - odezwał się w końcu Cenè. - Przestań pieprzyć! Nie słuchaj tego idioty. Pero cię kocha - otworzył drzwi kaplicy i wepchnął mnie do środka. Bracia Prevc zeszli na bok, a ja wkroczyłem na środek.

Nic nie powiedziałem. Zatrzymałem się na środku nawy. Wszyscy na mnie patrzyli. Anze, który był świadkiem Petera uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna, która stała za Miną otworzyła usta ze zdziwienia.

Zauważyłem, że zbliża się do mnie Julijanna Prevc.

- Co ty tu robisz? - syknęła. - Nie dostałeś zaproszenia.

- Dostałem. I wyjdę, gdy Pero mnie o to poprosi - znowu spojrzałem na niego. Chłopak patrzył na mnie. Nagle odwrócił się do swojej narzeczonej, powiedział kilka słów. Ona się uśmiechnęła i pokiwała głową. Szepnęła coś i zrobiła krok w tył.

Peter zszedł ze stopni. Jego matka zrobiła ogromne oczy i ruszyła w jego stronę w momencie, gdy on zaczął iść.

- Peter...

- Dość - oznajmił i podszedł do mnie. Złapał za klapy mojej marynarki i przyciągnął mnie do pocałunku.

Kiedy się odsunął, zobaczyłem w jego oczach przerażenie.

- Co ja zrobiłem.... Chodźmy stąd - złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia z kościoła.

Skierowaliśmy się do mojego samochodu. Odpaliłem i ruszyłem. Pojechaliśmy do hotelu, w którym wynająłem pokój.

- Co teraz? - zapytałem.

- Nie wiem. Ale cieszę się, że będę z tobą.

_____________

Co tu się stało? 😂😂😂

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz