122. A. Wellinger & S. Leyhe

1.2K 84 39
                                    

Powinnam napisać tu coś o tym shocie, ale pozostawię go bez komentarza 😁

KochamSkoki ty to skomentuj 😂😂😂

Stałem w rogu sali, opierając się ramieniem o ścianę i uważnie słuchając trenera. Trochę przynudzał, jak zawsze na takich zebraniach.

Nagle poczułem dotyk na pośladku, dobrze wiedziałem, że za mną stoi Andi, więc złapałem go za nadgarstek. Na chwilę miałem spokój, ale jak wiadomo ręce są dwie, więc po chwili jego druga dłoń znalazła się na moim tyłku, lecz tą rękę też przytrzymałem i przyciągnąłem go do siebie, aby mnie objął.

Na szczęście wszyscy w kadrze o nas wiedzieli, więc nikogo to nie zaskoczyło.

Andi przytulił mnie mocno, a ja się o niego oparłem i założyłam ręce na piersi. Chłopak oparł brodę o moją głowę i staliśmy w cieszy słuchając trenera.

A przynajmniej ja słuchałam, bo jak się za chwilę okazało, Andi kombinował, gdzie mnie teraz pomacać, bo po kilku minutach poczułem jak jedna z jego dłoni zsuwa się w dół mojego brzucha.

- Jeśli się nie uspokoisz, to możesz zapomnieć o czymkolwiek do końca igrzysk - mruknąłem i chyba nie powiedziałem tego tak cicho, jak myślałem, bo Markus, który siedział przed nami zakasłał maskując śmiech.

- Nie za wesoło wam tam z tyłu?! - trener podniósł głos. - Wellinger! Uspokój się.

- Ale ja nic nie robię!

- Bądź cicho i słuchaj, zamiast przeszkadzać.

Mój chłopak już się nie odezwał, tylko przylgnął do mnie mocniej i oparł policzek o moją głowę.

Myślałam, że teraz będzie już cicho do końca spotkania. Pomyliłem się.

- Stephan - szepnął mi do ucha.

- Co?

- Co będziemy robić wieczorem?

- Jeszcze nie wiem - odparłem.

- Bo ja mam pomysł.

- Pewnie ten co zawsze - zgadywałem.

- Seks pod prysznicem to fajna sprawa.

- A możemy o tym porozmawiać, jak wrócimy do pokoju?

- Nie. Rozmawiaj ze mną, nudzi mi się - jęczał mi do ucha.

- Uspokój się. Nie masz pięciu lat - westchnąłem.

- Stephan... Proszę cię...

- Kochanie, to ja cię proszę.

- Mam na ciebie ochotę - wymruczał mi do ucha, a ja pokręciłem głową.

- Wellinger! - ponownie usłyszałem trenera. - Jeśli to coś ważnego, to możesz powiedzieć głośno. Chętnie posłuchamy.

W tym momencie poczułem się jak w szkole.

Z trudem powstrzymałem śmiech, spuszczając głowę.

- Wie trener... - odezwał się mój chłopak. - To bardzo ważne... Ale nie sądzę, żeby trenera zainteresowało.

- Sprawdźmy.

- Powiedziałem... Że uważam, że Stephan powinenem wystąpić w konkursie.

- To nie zależy od ciebie - oznajmił i wrócił do omawianego tematu.

- Sprytnie - uśmiechnąłem się.

- Wiedziałem, że to utnie temat... A wracając do naszej rozmowy...

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz