Dla MrsHayboeck, liczę,
że ci się spodoba 😁
Zapewne są jakieś literówki i błędy, ale obiecuję, że kiedyś poprawię ten i pozostałe shoty...
Tylko jeszcze nie wiem kiedy 😁- Co ty na to? - zapytał uśmiechnięty Anze.
- Namiot? - spytałem z powątpieniem.
- Tak. Będzie fajnie... - podszedł do mnie. - Pomyśl - poprosił mnie przyjaciel.
- Dobra... Nich ci będzie... Masz szczęście, że jest środek sierpnia i jest ciepło.
- Jedziemy w weekend - uśmiechnął się szeroko i ruszył do wyjścia z domu.
- Ale... Będę tego żałował.
Następnego dnia, siedząc w samochodzie Laniška, zastanawiałem się, czy to na pewno dobry pomysł.
Miałem duże wątpliwości, co do tego wyjazdu. I tak ciężko było mi przed nim ukrywać fakt, że znaczy dla mnie więcej niż zwykły przyjaciel. A teraz, mieliśmy spędzić ze sobą ponad dobę, bez przerwy.
Mam nadzieję, że nie przewidział alkoholu, bo może być kiepsko.
- Zjedziesz na stację benzynową? - zapytałem, wskazując na jedną przed nami.
- Co jest? - skręcił w prawo i zatrzymał samochód pod wejściem do sklepu przy stacji.
- Muszę do łazienki - wysiadałam, a on się zaśmiał.
Wróciłem po kilku minutach i zobaczyłem dwie kawy w uchwytach przy desce rozdzielczej.
- Kupiłem nam po kawie - odpalił auto i ruszyliśmy dalej.
- Daleko jeszcze?
- Nie mów, że już zaczynasz marudzić.
- Przecież nie marudzę.
- Zapnij pasy - powiedział. Przewróciłem oczami, ale posłuchałem go.
Oparłem się wygodniej o siedzenie i przymknąłem oczy.
Musiałem zasnąć, bo gdy podniosłem powieki, zobaczyłem, że stoimy. Odpiąłem pas i wysiadłem. Namiot był już rozstawiony, ale Anze nie widziałem w pobliżu.
- Wyspałeś się? - usłyszałem za plecami.
- No jasne - odparłem. - Pomóc ci? - zapytałem, widząc jak próbuje rozpalić ognisko.
- Poradzę sobie - odparł i w tym momencie udało mu się wzniecić ogień.
- Mam nadzieję, że nie będzie padać - spojrzałem w niebo.
- Nie kracz - podniósł się z ziemii i zbliżył do mnie. - Aż tak bardzo chcesz wracać do domu? - uśmiechnął się.
- Nie, ale deszczem bym nie pogardził - odparłem, a kiedy zobaczyłem minę Anze, zrozumiałem, że powiedziałem za dużo. - Dawno nie padało.
- Mhym - zaśmiał się. - Masz ochotę na piwo? - podszedł do samochodu i otworzył bagażnik. Wyjął dwie puszki alkoholu i podał mi jedną. Zajrzał jeszcze do samochodu i włączył radio.
Anze wyjął z bagażnika resztę naszych rzeczy i usiedliśmy przy ognisku. Zaczynało się już ściemniać. Wstałem i podszedłem do auta.
- Chcesz jakąś bluzę? - zapytałem.
- Nie, dzięki - wyciągnął się na kocu przy ognisku.
Wciągnąłem bluzę przez głowę i usiadłem naprzeciw niego.
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanfictionONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...