145. Valentine's date | D. A. Tande & J. A. Forfang

851 72 10
                                    

Dla schlieri90

To chyba ostatni shot z zamówień, jeśli kogoś pominęłam, to przepraszam, nie zrobiłam tego specjalnie 😘

Zawsze możecie napisać do mnie na priv i powiedzieć, że wasze zamówienie się nie pojawiło 😁

- Kochanie... - zacząłem wchodząc do łazienki, gdzie Daniel mył zęby.

- Tak?

- Dziś walentynki... W sumie, nie za bardzo mamy wybór, co możemy dziś robić, ale pomyślałem, że może razem coś wymyślimy.

- Poczekaj - rzucił i wypłukał usta. - Ja już wymyśliłem - odłożył szczoteczkę.

- Tak? - założyłem ręce na piersi i oparłem się ramieniem o futrynę drzwi.

- Mhym... - podszedł i objął mnie w pasie.

- Co takiego? - zarzuciłem mu ramiona na szyję.

- Na początek... - złożył krótki pocałunek na moich ustach. - Zamykamy pokój i nikogo nie wpuszczamy - odsunął się, podszedł do drzwi, przekręcił klucz i uśmiechnął się do mnie szeroko.

- A potem?

- A potem - ponownie mnie objął - zdejmę z Ciebie bluzę - rozpiął zamek i zsunął ją z moich ramion, a potem rzucił na ziemię. - I koszulkę - złapał za jej krawędź i ściągnął ją ze mnie. - Następnie spodnie - zaczął rozpinać pasek, kiedy ktoś zapukał do pokoju. - Nie ma nas - szepnął. Pokiwałem głową. Ktoś zapukał jeszcze raz, a gdy to zignorowaliśmy, odszedł.

Daniel uśmiechnął się do mnie i złączył nasze usta. Po chwili przerwał pocałunek, jego wargi znalazły się na mojej szyi, jęknąłem cicho, gdy przygryzł mi skórę. Złapałem za jego t-shirt i zdjąłem go z niego. Danny wrócił do rozpinania paska moich spodni. Wyciągnął go ze szluwek i odrzucił na bok. Rozpiąłem jego dżinsy, zacząłem powoli je z niego zsuwać, Daniel szybko się ich pozbył, a po chwili ja także byłem w samej bieliźnie.

Sam nie wiem, jak dotarliśmy do łóżka, ale już po chwili, Danny całował mój brzuch i zdejmował ze mnie bokserki.

Znowu rozległo się pukanie, a raczej walenie do drzwi.

- No nie - jęknął Tande.

- Panowie! - usłyszeliśmy trenera. Obaj natychmiast zerwaliśmy się z łóżka i próbowaliśmy doprowadzić się do porządku. - Johann!

- Już! - założyłem koszulkę. - Otwieram! Moment!

- Po co przyszedł?

- Miałem do niego iść po treningu i zapomniałem - zapiąłem spodnie. - Dokończymy, jak wrócę - pocałowałem go szybko i podszedłem do drzwi, po drodze zakładając buty. Otworzyłem. - Tak, wiem, zapomniałem - wyszedłem na korytarz.

To nie do końca randka, ale tytuł mi się podoba, więc go nie zmieniałam 😁

 ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz