Dla milikowa
- Pomyśl - szepnął Kamil, gdy leżeliśmy na łóżku w jego domu. - Domek, prywatna plaża... Cała dla nas - wymruczał.
- Kamil - jęknąłem. - Przecież... Moja matka nas zabije, jeśli nie przyjedziemy w ten weekend.
- Pojedziemy w następny.
- Dobra, ale ty do niej zadzwonisz... Ciebie nie zabije.
- Daj telefon - wyciągnął rękę, a na podałem mu smartfon. Wybrał numer i zadzwonił. - Dzień dobry... Nie, nic mu nie jest - zaśmiał się. - Mam do pani pewną sprawę... - wstał i wyszedł z sypialni.
Zaśmiałem się i już wiedziałem, że moja mam zgodzi się na wszystko, co Kamil powie. Rozłożyłem się wygodnie i wziąłem telefon Kama.
Wszedłem na Instagrama i oglądałem jakieś zdjęcia. Nie powinienem tego robić, ale skomentowałem kilka z jego konta.
Zamorduje mnie, jak się zorientuje, ale trudno.
Niech teraz Prevc zachodzi w głowę, dlaczego Kamil wysyła mu buziaki i serduszka w komentarzach.
- Załatwione... Mamy jej błogosławieństwo i możemy jechać... Co robisz?
- Przeglądam Instagrama. Co jej powiedziałeś?
- Że chcę ci się oświadczyć - zabrał mi telefon. - Co skomentowałeś?
- Ja? Nic. To ty - zaśmiałem się.
- Ile ty masz lat? - zaśmiał się. - Lepiej zacznij się pakować. Znając ciebie, to tydzień, to za mało.
# # #
- I miałem rację, że będzie fajnie - Kamil wyciągnął się na leżaku.
Leżeliśmy na plaży, grzejąc się na słońcu.
- Miałeś rację... Ta plaża naprawdę jest prywatna? Tylko dla nas? - przymknąłem oczy.
- Tylko i wyłącznie. Najbliższe zabudowania są 15 kilometrów stąd - odparł.
- Świetnie - westchnąłem.
- Chcesz coś do picia? - zapytał.
- Nie, dzięki, skarbie - odparłem, a gdy przechodził obok mnie złapałem go za rękę i pociągnąłem na siebie. Ze śmiechem na mnie upadł, a ja go pocałowałem. - Skoro ta plaża jest tylko dla nas - wsunąłem dłonie za jego kąpielówki i złapałem go za pośladki.
- Chyba zwariowałeś - odepchnął do siebie moje ręce i chciał wstać, lecz mu na to nie pozwoliłem. - Nie ma takiej opcji.
- Sam mówiłeś, że tu nikogo oprócz nas nie ma, że jesteśmy sami - zacząłem całować jego szyję.
- Tak, ale...
- Uprawiałeś kiedyś seks na plaży? - wymruczałem w jego skórę.
- Nie... Nie będziemy się tu kochać - próbował się ode mnie odsunąć, ale mocno go trzymałem. - Daj spokój - zaśmiał się, gdy po raz kolejny próbowałem go rozebrać. Chciał się podnieść, więc go puściłem. - Nie będziemy uprawiać seksu na plaży - ruszył do domu.
- Kamil! - krzyknąłem za nim, a on roześmiał się głośno. Poszedłem za nim. Dogoniłem go i objąłem od tyłu. - Zrobisz mi drinka? - zapytałem, gdy weszliśmy do środka.
- Nie wiem, jak ty możesz pić, to kolorowe cholerstwo... - mruknął podchodząc do lodówki. - Nie lepiej wino?
- Jak wolisz - rozsiadłem się na kanapie. Po chwili dołączył do mnie Kamil, podał mi kieliszek.
Roześmiałem się głośno, bo nalał wina do pełna.
- No co? - wzruszył ramionami. - Nie będę chodził trzy razy.
- Kocham cię - pocałowałem go lekko.
- Ja ciebie też - wyszeptał w moje usta. Odstawił kieliszek i usiadł mi na kolanach.
- Kamil - zacząłem. - A jak ktoś zobaczy? - wskazałem na drzwi na taras, za co oberwałem w ramię i wylałem na siebie wino.
- Przepraszam - zaśmiał się. - Przyniosę ci jakiś ręcznik - zszedł ze mnie, a ja odstawiłem wino.
- Nie umiesz nalać wina i tak to się kończy - zaśmiałem się, gdy zaczął wycierać mój tors.
- Ostatni raz, przysięgam - uderzył mnie ręcznikiem.
- Kamil - rzuciłem ostrzegawczo.
- Co? - zapytał, a ja wyrwałem mu ręcznik i wstałem, a on zaczął się cofać. - Uspokój się.
- Jestem spokojny - przyśpieszyłem kroku, a on zaczął uciekać. Złapałem go na półpiętrze, przerzuciłem sobie przez ramię i dalej ruszyłem na górę.
- Greg, postaw mnie - uderzył dłonią w mój pośladek, więc też dałem mu klapsa. - Gregor!
- Co chcesz?
- Moje klapki natychmiast mają dotykać ziemii - oznajmił, a ja wszedłem do sypialni.
- Oczywiście - zrzuciłem mu buty ze stóp, a on znowu uderzył mnie w pośladki. - Wiem, że mam świetny tyłek, ale to trochę bolało.
- Miało boleć... Masz mnie natychmiast puścić - zażądał, a ja rzuciłem go na łóżko, złapałem za kolana i pociągnąłem na jego skraj.
- Jeszcze jakieś żądania? - pochyliłem się nad nim, a on pokręcił głową. - Świetnie - pocałowałem go.
Muszę skończyć pisać takie słodkie shoty, zakończone happy endem
Może pojawić się dziś jeszcze jeden shot 😁
CZYTASZ
ONE SHOTS
FanficONESHOTY Można składać zamówienia, ale nie obiecuję, że wszystko napiszę 🎖 # 232 fanfiction - 18.01.2018 🎖 # 209 fanfiction - 19.01.2018 🎖 # 197 fanfiction - 20.01.2018 🎖 # 187 fanfiction - 22.01.2018 🎖 # 174 fanfiction - 23.01.2018 🎖 # 147 fa...